Data: 2004-06-08 21:55:04
Temat: Re: siła przyzwyczajenia
Od: "Gucio" <g...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Natalia" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ca4amv$gba$1@news.onet.pl...
> a jeśli podam sos knora z piersiami kurzymi
> to się spalę ze wstydu... :(
Masz wygórowane wymagania. U nas na niedzielny, rodzinny obiad zazwyczaj
przygotowywane są de volayle ojca roboty - też z piersi ;-))) I to jest
swego rodzaju "szczyt" i nikt się w indyki nie bawi.
Może ja po prostu zostałem wychowany na typowo użytkowym traktowaniu
jedzenia?
> w domu mojego lubego nie byłoby pytania "A przyszyjesz mi?" :)
> mama lubego od razu by wzięła koszulę i przyszyła guzik.
U mnie też :-)
> to samo z prasowaniem koszul. praniem itd ;)
U mnie też :-)
Mam 19 lat i nie umiem prasować, a za kilka miesięcy planuję zamieszkać
mniej więcej samodzielnie (studia) i już się martwię, co wtedy. Ale tatuś
może dowieźć :-)
> "czeka mnie ciężka praca, muszę sobie męża wychować od podstaw."
Są ludzie, którzy dają się wychować, a niektórzy nie.
> a ja naprawdę chcę jakiś kompromis, ale nie bardzo wiem jaki, jaką
metodą...
Stołówka, restauracja, piersi z knorrem, spaghetti, pomidorówka, a w
niedzielę wspólnymi siłami indyk z nadzieniem.
[nie robicie się głodni?]
Gucio
|