Data: 2004-06-08 21:55:03
Temat: Re: siła przyzwyczajenia
Od: "Gucio" <g...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Natalia" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ca4894$ma6$1@news.onet.pl...
> a w sumie to dlaczego nie wymagasz? ;)
Bo staram się na tyle dobrze wykształcić, żeby nie musieć się potem
zastanawiać, czy stać nas na gosposię, czy nie.
Moja dziewczyna lubi gotować. I jeśli będzie jej to odpowiadało, to może to
robić i wcale nie musi chodzić do pracy. A jeśli będzie chodzić, to
zatrudnimy kogoś - tylko ona mówi, że nie chce mieć nikogo obcego w domu do
sprzątania itp. i woli sama to robić. I nawet wykazuje chęć i pracy, i
zajmowania się domem, ale ja bym nie chciał, aby się przemęczały (żeby
potem, jak wrócę z pracy, żeby nie miała "migreny" ;-))))
> to jest uznawane za normę :)
Ale nie w moim wzorcu rodziny. Musi być podział. Równorzędny! Bez spychania,
czy ktoś jest lepszy, czy gorszy, bo zarówno bez pieniedzy mężczyzny, jak i
obiadków kobiety ten dom by nie funkcjonował.
Gucio
|