Strona główna Grupy pl.sci.psychologia homoseksualizm - choroba czy skrzywienie ???

Grupy

Szukaj w grupach

 

homoseksualizm - choroba czy skrzywienie ???

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 61


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2000-10-24 16:00:36

Temat: Re: homoseksualizm - choroba czy skrzywienie ???
Od: "xkarol67" <x...@0...de> szukaj wiadomości tego autora

> arek ja cie qrwa kocham.......
> ty chyba nie znasz nikogo o orientacij bi czy hetero Ja jakos nie zauwazlem
> by byli oni nienormalni, chorzy czy inni
> Co innego ich podnieca i to wszystko. Bi - zboczencami ?
> Nie osadzaj ludzi ktorych nie znasz. Swiadczy to raczej tylko o tobie

ja sie nieraz zastanawialem dlaczego ja nie jestem bi...... szkoda
bym mial wiekszy wybur :))))))) ale jest jak jest ...jestem tylko hetero
i musze sie tylko kobietami zadowolic hahaahahhh :))))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2000-10-24 16:22:29

Temat: Re: homoseksualizm - choroba czy skrzywienie ???
Od: "Diana" <a...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik xkarol67 <x...@0...de> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8t4c2j$m06jh$...@I...news.cis.dfn.de...

> wytlumacz mi prosze "ograniczenie poznawcze" :))))

Aaaa... taka tam - gra słów. ;) Nie przejmuj się. ;)

Pozdrówka,
Diana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2000-10-25 14:18:27

Temat: Re: homoseksualizm - choroba czy skrzywienie ???
Od: "Dark" <d...@m...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Diana <a...@a...net> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...astercity.net...
> Użytkownik Dark <d...@m...com.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:s...@a...pl...
>
>
> Ale po co odwołujesz się do statystyki? Statystycznie niemal każde
> ekstremalne nasilenie danej cechy w populacji zbliża się do krańców
rozkładu
> normalnego. I co z tego? Nikt przecież nie twierdził, że taka orientacja
> jest powszechna.

Wybacz, ale albo ekstremum albo normalność! Zdecyduj się. I co tutaj ma do
rzeczy rokład normalny? Czyzby homoseksualistą było się trochę, więcej,
bardzo dużo i najwięcej?:-)
Według mnie albo się jest homoseksualistą albo nie. Natężenie danej
cechy(homoseksualizmu) przyjmuje dwie wartości-p i ~p(1 i 0). Powstaje model
dychotomiczny a jego opis statystyczny jest prosty i przypisany jest do
skali nominalnej.

Natomiast, jeżeli przyjmujemy, że występuje jednak zróżnicowanie w/w
cechy-to sprawa statystycznie nie przedstawia się wcale lepiej dla
homoseksualistów. Prawdopodobnie znaleźli by się o dwa odchylenia
standardowe od średniej.
Ten model jest nie do końca przemyslany przeze mnie ale próbuję odnieść się
do posuszanego przez Ciebie problemu rozkładu normalnego.
>
>
> Widzisz, sęk w tym, że natura nie rozpatruje ani kulturowych uwarunkowań
> homoseksualizmu ani jego społecznych definicji.

Doskonale zdaję sobie z tego sprawę!

Odpowiedzią na ważkie
> pytanie, dlaczego homoseksualizm nie zanikł w toku doboru naturalnego
(skoro
> jest tak nienaturalny, jak chcą niektórzy) jest właśnie zdolność
> homoseksualistów do reprodukcji. Poza tym twierdzenie, że homoseksualizm
> jest niezgodny z naturą, jest w ogóle kuriozalne, skoro w tej naturze
> występuje i jak do tej pory nie został wyeliminowany.

Ależ oczywiście, że tak-zgadzam się zupełnie i nie potrzebujesz mi tego
tłumaczyć. Mnie chodziło o coś zupełnie innego. Ale o tym potem


Przyjąwszy teorię
> ewolucji, w ogóle nie wolno nam wartościować "błędów" natury, ponieważ
> jesteśmy tylko świetnym nośnikiem materiału genetycznego. Obecnie sądzi
się
> np., że wszelkie mutacje są właśnie eksperymentami natury (cóż, czasem
> zgubnymi dla jednostek, ale bynajmniej nie o przetrwanie jednostek tu
> chodzi).

OK...nie traktuj mnie jak uczniaka :-)
>
>

> posługiwanie się w przypadku homoseksualizmu takimi nacechowanymi
> emocjonalnie terminami jak choroba czy zboczenie i bynajmniej nie z powodu
> tzw. poprawności politycznej.

Możesz wskazać gdzie użyłem tych słów?
A propos-stronię od emocjonalnego zabarwiania informacji.


>
>
> Po co wdajesz się w utopijne dywagacje typu "co by było gdyby"? Z tym
samym
> skutkiem możnaby wyizolować ludzi bezpłodnych, korzystających z środków
> antykoncepcyjnych czy po prostu nie decydujących się na dziecko. Po co
> próbujesz udowadniać oczywistość?

Bo tautologie są z natury swej prawdziwe!

Wyjaśnię Ci coś: Ja rozpatrywałem problem homoseksualizmu na conajmniej
dwóch płaszczyznach.
1. Biologiczna-nie ulega wątpliwości, że homoseksualizm jest faktem. I tylko
to można stwierdzić z tego punktu widzenia. Jest to sensowne i przyjmuję to
do wiadomości.

2. Społeczna-niestety w tej płaszczyźnie jest nawięcej problemów.
Homoseksualizm-jako instytucja-implikuje pewne zjawiska społeczne. Także, w
tej płaszczyźnie już nie mówimy o homoseksualiźmie jako zjawisku czy fakcie
biologicznym ale o zjawisku i fakcie społecznym. Ja wiem, że kazdy biolog
chce unikać tego typu sytuacji ale niestety trzeba rozstrzygać o
homoseksualixmie w tej sferze.

Dark



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2000-10-25 20:54:51

Temat: Re: homoseksualizm - choroba czy skrzywienie ???
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Dark" <d...@m...com.pl> writes:


> > Ale po co odwołujesz się do statystyki? Statystycznie niemal każde
> > ekstremalne nasilenie danej cechy w populacji zbliża się do krańców
> rozkładu
> > normalnego. I co z tego? Nikt przecież nie twierdził, że taka orientacja
> > jest powszechna.
>
> Wybacz, ale albo ekstremum albo normalność! Zdecyduj się. I co tutaj ma do

Ty moze czytaj ze zrozumieniem co ona pisze.

> rzeczy rokład normalny? Czyzby homoseksualistą było się trochę, więcej,
> bardzo dużo i najwięcej?:-)

a o skali Kinseya slyszales? Chyba jednak nie....
To sposob okreslania orientacji seksualnej i bynajmniej owa skala nie
jest trzypunktowa (heteroseksualny, bi, homo).

> Według mnie albo się jest homoseksualistą albo nie. Natężenie danej
> cechy(homoseksualizmu) przyjmuje dwie wartości-p i ~p(1 i 0). Powstaje model
> dychotomiczny a jego opis statystyczny jest prosty i przypisany jest do
> skali nominalnej.

Buaaaaaaaaaahhhhhhhhaa.
Szkoda ze to tak w praktyce nie wyglada...
Niestety. Polecam rozmowy z homoseksualistami na ten temat i z osoba
ktora jest bi.


> 2. Społeczna-niestety w tej płaszczyźnie jest nawięcej problemów.
> Homoseksualizm-jako instytucja-implikuje pewne zjawiska społeczne. Także, w
> tej płaszczyźnie już nie mówimy o homoseksualiźmie jako zjawisku czy fakcie
> biologicznym ale o zjawisku i fakcie społecznym. Ja wiem, że kazdy biolog
> chce unikać tego typu sytuacji ale niestety trzeba rozstrzygać o
> homoseksualixmie w tej sferze.

Co rozumiesz przez homoseksualizm jako instytucja? Mozesz podac jakis
przyklad z Polski?

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2000-10-25 21:21:10

Temat: skala Kinseya
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

<n...@p...ninka.net> wrote in message news:m2vgugljz8.fsf@pierdol.ninka.net...
> a o skali Kinseya slyszales? Chyba jednak nie....

Ja nie słyszałem - gdzie o tym można po ludzku poczytać?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2000-10-26 04:00:49

Temat: Re: skala Kinseya
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Pszemol" <P...@P...com> writes:

> <n...@p...ninka.net> wrote in message news:m2vgugljz8.fsf@pierdol.ninka.net...
> > a o skali Kinseya slyszales? Chyba jednak nie....
>
> Ja nie słyszałem - gdzie o tym można po ludzku poczytać?

Hm... ja zetknelam sie z tym poprzez seksuologa. To po prostu taka
uzytecznosc do okreslania orientacji seksualnej pacjentow troche
bardziej szczegolowo niz w potocnzym rozumieniu..

Zrob search na sieci na Kinsey+scale i cos powinno wypluc na ten temat.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2000-10-26 05:15:56

Temat: Re: homoseksualizm - choroba czy skrzywienie ???
Od: "Diana" <a...@a...net> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Dark <d...@m...com.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:i...@a...pl...

> > Ale po co odwołujesz się do statystyki? Statystycznie niemal każde
> > ekstremalne nasilenie danej cechy w populacji zbliża się do krańców
> rozkładu
> > normalnego. I co z tego? Nikt przecież nie twierdził, że taka orientacja
> > jest powszechna.
>
> Wybacz, ale albo ekstremum albo normalność!

A czy ktoś twierdził, że jest to zjawisko normalne w sensie statystycznym?
Od samego początku była to tylko Twoja nadinterpretacja.

> rzeczy rokład normalny? Czyzby homoseksualistą było się trochę, więcej,
> bardzo dużo i najwięcej?:-)
> Według mnie albo się jest homoseksualistą albo nie.

I tutaj nie masz do końca racji. Pionier badań nad orientacją seksualną
Alfred Kinsey wyodrębnił kilka stanów pośrednich. Skala pomiaru orientacji
seksualnej nazywa się obecnie skalą Kinseya. Z badań wynika np., że u
mężczyzn orientacja seksualna jest w większości przypadków albo hetero- albo
homo-, pomiędzy tymi skrajnościami pozostaje niewiele miejsca. Natomiast u
kobiet orientacja seksualna przypomina bardziej taką cechę jak wzost, z
całym zakresem zmienności.

Natężenie danej
> cechy(homoseksualizmu) przyjmuje dwie wartości-p i ~p(1 i 0). Powstaje
model
> dychotomiczny a jego opis statystyczny jest prosty

Jak widać, nie do końca. :)

> > posługiwanie się w przypadku homoseksualizmu takimi nacechowanymi
> > emocjonalnie terminami jak choroba czy zboczenie i bynajmniej nie z
powodu
> > tzw. poprawności politycznej.
>
> Możesz wskazać gdzie użyłem tych słów?
> A propos-stronię od emocjonalnego zabarwiania informacji.

Nie Ty ich użyłeś, ale wydawało mi się, że poparłeś pośrednio osoby, które
wyrażały taki pogląd. Jeśli odniosłam złe wrażenie, to przepraszam.

> 2. Społeczna-niestety w tej płaszczyźnie jest nawięcej problemów.
> Homoseksualizm-jako instytucja-implikuje pewne zjawiska społeczne. Także,w
> tej płaszczyźnie już nie mówimy o homoseksualiźmie jako zjawisku czy
fakcie
> biologicznym ale o zjawisku i fakcie społecznym.

Tak jak w przypadku wszelkich innych zachowań, gdzie występują interakcje ze
środowiskiem. Homoseksualizm nie jest tu żadnym wyjątkiem. Antykoncepcja,
bezpłodność, tendencja do odkładania decyzji o dziecku - to wszystko też są
fakty społeczne, w sensie regulacji urodzeń mogące mieć zresztą dalej idące
skutki niż homoseksualizm. Pisanie o społecznych implikacjach tej orientacji
w kontekście przyrostu naturalnego w ogóle nie ma sensu, bo homoseksualizm
nigdy nie był na tyle powszechny, by jakoś istotnie wpłynąć na liczebność
ludzi na Ziemi. ;)

Pozdrawiam,
Diana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2000-10-26 15:15:10

Temat: Re: homoseksualizm - choroba czy skrzywienie ???
Od: "Dark" <d...@m...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <n...@p...ninka.net> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:m...@p...ninka.net...
> a o skali Kinseya slyszales? Chyba jednak nie....

Chyba Cię zaskoczę...ale słyszałem Ninko.
I zaskoczę Cię jeszcze bardziej, czytałem także o problemach psychometrii w
odniesieniu do skalowalności zmiennych, o problemach z operacjonalizacją i
kategoryzacją. (Hornowska, Brzeziński, Paluchowski)
I proszę Cie NInko nie popisuj się znajomością procesu badawczego w
psychologii bo nie robi to na mnie najmniejszego wrazenia. Wolałbym usłyszeć
słowa krytyki ze strony psychologa-profesjonalisty a nie osoby, która nie ma
bladego pojęcia jak skonstruować narzędzie badawcze w naukach społecznych i
tym większy ma problem z predykcją w tychżenaukach.;-/

>
> > Według mnie albo się jest homoseksualistą albo nie. Natężenie danej
> > cechy(homoseksualizmu) przyjmuje dwie wartości-p i ~p(1 i 0). Powstaje
model
> > dychotomiczny a jego opis statystyczny jest prosty i przypisany jest do
> > skali nominalnej.
>
> Buaaaaaaaaaahhhhhhhhaa.
> Szkoda ze to tak w praktyce nie wyglada...
> Niestety. Polecam rozmowy z homoseksualistami na ten temat i z osoba
> ktora jest bi.
>

Co tutaj mają pomóc rozmowy? Czyzby zamaiarem Twoim było analizować zjawisko
homoseksualizmu jakościowo?(może wywiad pogłebiony:-)
>
> > 2. Społeczna-niestety w tej płaszczyźnie jest nawięcej problemów.
> > Homoseksualizm-jako instytucja-implikuje pewne zjawiska społeczne.
Także, w
> > tej płaszczyźnie już nie mówimy o homoseksualiźmie jako zjawisku czy
fakcie
> > biologicznym ale o zjawisku i fakcie społecznym. Ja wiem, że kazdy
biolog
> > chce unikać tego typu sytuacji ale niestety trzeba rozstrzygać o
> > homoseksualixmie w tej sferze.
>
> Co rozumiesz przez homoseksualizm jako instytucja? Mozesz podac jakis
> przyklad z Polski?
>
Użyłem tu słowa: instytucja, z premedytacją, ponieważ homoseksualizm jest
zjawiskiem społecznym czy też -jak sobie życzysz-faktem społecznym
ukonstytuowanym w życiu społecznym(nie mylić z tolerowanym lub asocjowanym).
Jest to ujęcie socjologiczne(instytucjonalizacja).

Nie bardzo rozumiem co ma Polska do instytucji homoseksualizmu.

Dark



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2000-10-26 16:06:56

Temat: Re: skala Kinseya
Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora

<n...@p...ninka.net> wrote in message news:m27l6wp7ym.fsf@pierdol.ninka.net...
> "Pszemol" <P...@P...com> writes:
>
> > <n...@p...ninka.net> wrote in message
news:m2vgugljz8.fsf@pierdol.ninka.net...
> > > a o skali Kinseya slyszales? Chyba jednak nie....
> >
> > Ja nie słyszałem - gdzie o tym można po ludzku poczytać?
>
> Hm... ja zetknelam sie z tym poprzez seksuologa. [...]

Kurcze jaki ja upośledzony... nigdy w życiu u seksuologa nie byłem ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2000-10-26 20:55:45

Temat: Re: homoseksualizm - choroba czy skrzywienie ???
Od: n...@p...ninka.net szukaj wiadomości tego autora

"Dark" <d...@m...com.pl> writes:


> Chyba Cię zaskoczę...ale słyszałem Ninko.
> I zaskoczę Cię jeszcze bardziej, czytałem także o problemach psychometrii w
> odniesieniu do skalowalności zmiennych, o problemach z operacjonalizacją i
> kategoryzacją. (Hornowska, Brzeziński, Paluchowski)
> I proszę Cie NInko nie popisuj się znajomością procesu badawczego w
> psychologii bo nie robi to na mnie najmniejszego wrazenia. Wolałbym usłyszeć
> słowa krytyki ze strony psychologa-profesjonalisty a nie osoby, która nie ma
> bladego pojęcia jak skonstruować narzędzie badawcze w naukach społecznych i
> tym większy ma problem z predykcją w tychżenaukach.;-/

No ladnie, ale skoro jestes taki madry i doswiadczony to jak mozesz
twierdzic, ze zjawisko homoseksualizmu jest "binarne" i ze sie
homoseksualita jest albo nie i kropka?

To i bez bycia wielkim uczonym psychologiem normalny czlowiek obcujac
z homoseksualistami moze zauwazyc roznice i "nasilenie" tych tendencji
u roznych osob, a szczegolnie ich niebinarny charakter u kobiet.


> Co tutaj mają pomóc rozmowy? Czyzby zamaiarem Twoim było analizować zjawisko
> homoseksualizmu jakościowo?(może wywiad pogłebiony:-)

Patrz wyzej w temacie co maja pomoc. Skoro przeczytales te wszystkie
uczone ksiazki i dalej twierdzisz, ze homoseksualizm jest zjawiskiem
"binarnym" to ja sie po prostu dziwie.


> Użyłem tu słowa: instytucja, z premedytacją, ponieważ homoseksualizm jest
> zjawiskiem społecznym czy też -jak sobie życzysz-faktem społecznym
> ukonstytuowanym w życiu społecznym(nie mylić z tolerowanym lub asocjowanym).
> Jest to ujęcie socjologiczne(instytucjonalizacja).
>
> Nie bardzo rozumiem co ma Polska do instytucji homoseksualizmu.

W takim razie napisz o co ci chodzilo w ostatnim akapicie z ta
instytucja homoseksualizmu bo nie wiem. Dlatego prosilam o podanie
przykladu i to najlepiej z gruntu polskiego.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

potrzebna 'szybka pomoc w psychicznej sprawie'
Czesc
Jak mówić o swojej ... ?
Łacina
Prosto w serce

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »