> Moze w Polsce jest ciagle lepiej niz w Ameryce (choc sie Polska
amerykanizuje).
> Tutaj ten sam czlowiek jest dzis "fachowcem" od basenow, za pol roku od
ogrodow,
> za rok od kladzenia podlogi itd.
>
> Mam tez wrazenie, ze na p.r.o. pisuja glownie ludzie, dla ktorych
zajmowanie
> sie ogrodem to wielka frajda. Nawet jesli sa w tym bledy. A co za frajda
> zdac sie na fachowca? :-)
>
Ogrody to faktycznie frajda i duża przyjemność.Ale są etapy np. taki na
który trafiła Pani Iza, gdzie rady z p.r.o.niestety nie wystarczą.I nie jest
to pozbawianie się frajdy tylko , moim zdaniem ( a mogę się mylić)
konieczność.Ja też mam dużą frajdę np. z jazdy samochodem lecz sprawę
wykonania ich zostawiam w moim przypadku japończykom. A co do"fachowców"nie
wierzę że nie można znaleść odpowiedniego.Poza tym nie koniecznie musi robić
całą robotę ,może być odpowiedzialnym doradcą.Polska się amerykanizuje fakt
ale ameryki nie zbudowano w jeden rok.Gdzies ci "fachowcy muszą się uczyć.U
mnie jest Pani archiekt krajobrazu z 40letnim doświadczeniem i ludzie po
krótkim przeszkoleniu . Chodzi o skalę i wagę problemów i prac do
wykonania.Po co strzelać z armaty do królika
Pozdrawiam Artur