Data: 2001-05-30 09:33:33
Temat: Re: śliczne laseczki
Od: A...@p...fm (Alienkaa)
Pokaż wszystkie nagłówki
----- Original Message -----
From: Nina Mazur Miller <n...@p...ninka.net>
To: <p...@n...pl>
> > mnie, skad sie bierze jakas "odgorna" negatywna opinia o takich
"slicznych
> > panienkach". Zwlaszcza w nieszczegolnym powazaniu maja takie panienki
inne
> Nie wiem czy odgorna. Ja przez dlugi czas opinie mialam neutralna a
> potem sie ona zmienila w raczej negatywna (ale nie az tak zebym
> patrzyla na nie z pogarda czy cos pod ich adresem mowila, ot po prostu
> nie mam o takich zbyt dobrej opinii).
> Juz wyjasniam dlaczego:
> otoz, jak ci zapewne dobrze wiadomo zeby miec taka idealna figure
> (pomijam przypadki naturalne ktore sie zdarzaja ale nie sa zbyt czeste
> i wiaza sie najczesciej ze zbyt predka przemiana materii) trzeba nad
> tym popracowac. Przynajmniej godzina cwiczen dziennie.
Ile tych cwiczen??? Spokojnie wystarcza mi 20 minut dziennie i nie traktuje
tego jak jakas katorge tylko np. ogladajac telewizje dodatkowo cwicze - mnie
to relaksuje i przed snem jest calkiem fajne.
> Zeby miec dobrze ufarbowane i uczesane wlosy (w sensie fryzury) to
> znow trzeba na to poswieci codziennie przynajmniej pol godziny - na
> umycie i wymodelowanie suszarka badz lokowka etc.
> Zrobienie perfekcyjnego makijazu to nastepne pol godziny rano.
> do tego dochodza potem wizyty u kosmetyczki.
Ninka czytajac tego posta mozna miec wrazenie, ze te wszystkie kobiety ktore
mijamy na ulicy i za ktorymi ktos sie oglada spedzaja tyle czasu w lazience,
u kosmetyczki, w silowni itd... Przeciez to brzmi jak z horroru... Naprawde
mozna swietnie wygladac bez takich strasznych wyrzeczen... Nie bede tu tez
uogolniac, ale napisze jak jest np. u mnie - zdecydowanie nie wygladam jakos
fatalnie wychodzac z domu, a nie poswiecam na te wszystkie zabiegi az tak
duzo czasu. Poza tym praktyka czyni mistrza... Umyc wlosy mozna przeciez
wieczorem, rano na krotko zakrecic, przy dzisiejszych udogodnieniach na samo
nalozenie ich wystarcza 5 minut (termowalki :), na glowie trzyma sie kolejne
pare minut, ale w tym czasie mozna zrobic cos innego,pozniej szybki
prysznic - kolejne 5 minut, makijaz - jakies 7-10 minut, ciuchy wyprasowane
wczesniej, jakies sniadanko i juz :) Na zebranie sie do wyjscia spokojnie
wystarcza 40 minut. Jesli ktos mowi, ze nie zdazy, za duzo to wymaga wysilku
itd. to znaczy ze po prostu mu sie nie chce a nie brakuje mu czasu, bo nie
wierze ze nie mozna wygospodarowac tej pol godziny dziennie na same zabiegi
"upodabniania sie do ludzi":) Acha i jeszcze jedno - po co ta wizyta u
kosmetyczki??? Jesli tylko ktos nie jest totalnym antytalentem to naprawde
poradzi sobie sam...
>
> rece - tak samo. przynajmniej 2-3 razy w tygodniu manicurek w wyadniu
> wlasnym badz wizyta u kosmetyczki.
To widocznie ja mam znowu wiecej szczescia do trzymajacych sie lakierow i
nielamiacych paznokci, albo majac niepomalowane paznokcie, ale zadbane -
wtedy juz tym bardziej nie trzeba im poswiecac tyle czasu...
> Dobor ubran, prasowanie etc - tez zabiera czas.
Kurcze to jak wychodzisz z domu? Lapiesz w locie to co sie nawinie ? Jakos
nie mialam takiego wrazenia przegladajac Twoja strone www:) Przeciez jesli
tylko w szafie nie ma kompletnego bajzlu to nie jest rowniez problemem
wylowienie ubran, ktore do siebie pasuja. Znowu sie zastanawiam czy tylko ja
jestem jakas inna, ale kupujac ciuchy mysle co mam w szafie i staram sie
zeby mi do czegos pasowaly, a nie kieruje sie chwilowym kaprysem - bo bylo
takie ladne na wystawie :)
> W efekcie okazuje sie, ze zeby taki perfekcyjny wyglad na codzien
> utrzymac to trzeba na to poswiecic znaczna czesc czasu. Czasu -
> ktorego sie nie poswieci na co innego - np. na czytanie ksiazki.
Chyba udalo mi sie napisac, ze zajmuje to wszystko o wiele mniej czasu a i
na czytanie ksiazek spokojnie tego czasu wystarcza:)
> A przyznac musisz, ze czas wlozony w dbanie o wyglad raczej nie wplywa
> rozwijajaco na umysl.
> Stad wniosek - priorytetem dla tych dziewczyn jest nie ich umysl ale
> wyglad. A skoro wyglad, to znaczy ze wyglad dla nich
> najwazniejszy. Dla mnie osobiscie wyglad nie jest najwazniejszy, wiec
> z powodow rozbieznosci w tym wzgledzie wnioskuje ze nie bede miala o
> czym z takimi osobami rozmawiac.
Jesli ktos ma obsesje na punkcie swojego wygladu to w pelni sie z Toba
zgadzam, ale jesli tak nie jest i te dodatkowe pol godziny czy nawet godzine
dziennie traktuje jako cos oczywistego to naprawde nie widze w tym nic
dziwnego.
> No i w ogromnej wiekszosci przypadkow to prawda - nie raz moglam to
> zweryfikowac. W pracy stale tematy (i poza praca, na imprezie, w pubie
> - gdziekolwiek) to podrywanie facetow, ploteczki z cudzego "ogrodka",
> wydarzenia towarzyskie i przede wszystkim niekonczace sie rozmowy o
> modzie, ubraniach, butach, gdzie co kupic etc.
Gdzie co kupic? Alez wtedy ta cala zgraja popedzilaby do mojego ulubionego
sklepu brrr:) Na imprezie sa naprawde ciekawsze tematy i nie widze powodu
zeby sie zastanawiac nad tym co, gdzie i kiedy. A tak nawiasem mowiac to o
czym rozmawiasz na imprezach, bo jakos trudno mi sobie wyobrazic spotkania
na ktorych nie ma rozmaitych ploteczek tyle ze niekoniecznie ciuchowych :)
> Mnie osobiscie to nudzi.
Mnie tez :)
> Mnie osobiscie sie nie chce po prostu. Raz na jakis czas funduje sobie
> taki wyglad i faktycznie spelnia on swoja role (tzn. wzbudza
> zinteresowanie mezczyzn jak i kobiet); wiem ze ja tez tak moge
> 'wygladac" tyle ze na codzien mi sie po prostu nie chce i szkoda mi na
> to czasu - ale dzieki temu nie mam zadnych powodow do zadrosci.
O wlasnie - tu jest szczere podsumowanie - nie chce Ci sie i juz . Twoj
wybor.
Alienkaa
gg. 641165
-------------R--E--K--L--A--M--A--------------
Co Grzegorz Miecugow powiedzial o Big Brother?
Sprawdz: http://www.interia.pl/l/kfz
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
|