Data: 2006-12-11 21:22:22
Temat: Re: słówko
Od: "... zzz" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"jbaskab" w news:77a7.000000e2.457d621c@newsgate.onet.pl...
/.../
> > Moim zdaniem o wiele lepsze jest .... uświnienie tygrysa :)).
> > Jak dla mnie - rzecz bezkonkurencyjna od czasów "kopytka"....
> > Prawda panie Tatarzynie?
> > ;)
> Melduję posłusznie, że nie zdekodowałam;)
Nie, no, Aśka.... wybacz - to nie było do Ciebie i się nie dziwię,
że nie dekodujesz. Przywołałem tym takiego jednego tatarzyna
co gdzieś tam - zdaje się - jakieś... niewinne stworzenie gwałtem..
No wybacz. To naprawdę nieistotne.
Przecież wiem, że wpadasz tu z dużego doskoku.
> > > /.../ Dopóki te emocje są, to dobrze, bo mówią, że
> > > człowieka nie złamano, mimo, albo właśnie dlatego, że odpuścił.
> > Zgoda. I byle do przodu... w coraz grubszej zbroi.....
> > tak?
> Nie:)
> Nie "byle do przodu", i nie w "grubszej zbroi".
Dla mnie to oczywiste. Trochę mi żal, że tego nie wyczuwasz bez tłumaczeń...
> Do przodu, i owszem, bo innego kieruku nie ma, ale nie "byle jak". A grubsza
> zbroja? Nie. Zbroja, ale tylko tam gdzie mięsko samo wystawało;). Taki
> naskórek. Przecież nie dam się zabić sobie samej:)
I słusznie. Choć wiem również, że ... to trudne.
> Nie wiem, skad te stwierdzenia. Albo raczej wiem: obrazy znów nam sie nie
> pokrywają. Fakt, staram sie pisać jak najszczerzej, ale tak, aby powiedzieć jak
> najmniej;)
Aśku, Ty mnie zadziwiasz ... Tyle czasu...
Nie pokrywają? :). Naprawdę?
Rzecz w tym, że pokrywają się nieprzyzwoicie, ale nie jesteśmy tu przecież
po to, by gaworzyć radośnie "_w_podobieństwach_". Przynajmniej ja nie
widzę siebie w takiej roli. Jeśli już, to aktywuję się, by to, co podobne
właśnie w nas, jak najbardziej wzmocnić. Poprzez kontrast.
Wiem, że tego nie chwytasz - ale taka już moja uroda...
[wiele też mnie ona kosztowała swego czasu].
> > Świat mnie może ciągle się tylko opancerzać i opancerzać.
> > To jakiś przejściowy moim zdaniem trend i trzeba koniecznie znaleźć
> > jakieś przeciwciała, szczepionkę, antidotum...
> > W końcu jestem głęboko przekonany, ze ta hardość w pieprzeniu
> > to tylko pozory, ze męczy bardzo wielu, że niszczy ostatnie nadzieje.
> > To nie dla nas jbaskab, nie dla wszystkich... w każdym razie.
> Ale to nie jest hardość. To jest wolność od chorych uczuć emocji, celów. A
> niektóre słowa są tylko skanalizowaniem energii, która od wewnątrz zabija.
> Próbą jej ukierunkowania na zewnątrz. A gdy te słowa staną się prawdą, mozna
> będzie znowu poczuć, że świeci słońce i przytulić się z czystej radości do
> przyjacióki.
> Bez podtekstów seksualnych;)
No i tu, niestety muszę przyznać rację tatarzynowi.
Niemniej wiem również, ze racja ta na nic się nie przydaje tym,
co nie mogą jej wprowadzić w życie z przyczyn całkiem naturalnych.
Organicznych. A przecież mają takie samo prawo do istnienia,
szczęścia, słońca, przyjaźni... miłości.
> > > No tak... Twardo stajesz na gruncie - nie da się ukryć.
> > Pewnie to i lepiej, może bezpieczniej?
> > Może to taki wymóg ewolucyjny po prostu?
> > Świat się zmienia, to pewne. Zawsze się zmieniał i nigdy nie przestanie.
> > Idzie tam, gdzie idzie MASA, czyli środek ciężkości całości....
> > I na ten kurs, każda jednostka ma wpływ - choć w niego nie wierzy.
> > W tym przypadku warto jednak wierzyć.
> > I bronić własnych ideałów
> > moim skromnym zdaniem.
> A kto mówi o rezygnacji z ideałów?:)
> Zrezygnowałam z fałszywego bozka, któremu oddawałam pokłon przez ostatni rok i
> przez którego świat mi sie zawęził do tunelu. Pisałam, że prowadzi do zagłady.
> Było to sformułowanie dosłowne.
>
> A wiara? Ja wiarę odzyskałam.
> I Nadzieję, i Miłość:)
Cieszę się. Naprawdę.
No i będę trzymał kciuki.
> Aska
All
|