Data: 2000-07-08 21:26:05
Temat: Re: smierc
Od: "Stefan" <b...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
>Nie musisz mi tego tlumaczyc bo dobrze o tym wiem.
>Jednak smierc w zacznie wiekszym stopniu dotyczy ludzi starszych (im
>czlowiek starszy tym wieksze prawdopodobienstwo ze to go spotka).
Niezbyt ściśle. Winieneś w tym miejscu określić okoliczności i kryteria
podziału; starszy - młodszy. Twoje Twierdzenie, że człowiek w starszym wieku
i td. nie dotyczy okoliczności wojny (nie pisz tylko, że to wyjątek -
ponieważ odczytam to jako ucieczkę od argumentacji). Wojna jest miejscem i
czasem gdzie częściej umierają ludzie młodzi a nie starsi.
Uwaga: ludność cywilna jest odpryskiem wojny a nie jej udziałowcem.
Natomiast
>jesli umiera mlody czlowiek
Określenie względne, zależne od wieku wypowiadającego te słowa. sam chyba
wiesz.
W obliczu smierci 50-latek dla osiemdziesięciolataka jest młody a dla
20-lataka jest stary.
jakich młodych masz na myśli?
Jeżeli przyjmiemy młodych do 35 lat to jest to około 3 - 7 % wszystkich
zgonów. I ta wielkość procentowa jest zmienna i zależy od uwarunkowań i
okoliczności egzystencji.
zdarza sie to raczej rzadko - nieszczesliwy
>wypadek, smiertelna choroba etc. Nie ma sensu sie wiec tego bac
Myslę, że człowiek nie boi się śmierci lecz boi się samej świadomości
śmierci jako czegoś nadchodzącego od czego nie ma apelacji w żadnym sądzie.
Czy człowiek nie posiadający świadomości (psychicznie chory, w śpiączce) boi
się śmierci?
czy tez
>godzic sie z tym bo to w sumie jest niezalezne od nas...
Masz chyba rację, że śmierć jest od nas niezależna, lecz czas lub pora jej
odwiedzin i jej przedłożone nam zaproszenie na wycieczkę bez biletu
powrotnego raczej od nas zależy.
>Choc z drugiej strony rzeczywiscie takie rozmyslania nad marnoscia naszych
>zywotow moga prowadzic byc uszlachetniajace....
Nie wiem czy rozmyslanie o smierci uszlachetnia. I dlaczego niby właśnie
rozmyślanie o smierci miałoby uszlachetniać a np. rozmyślanie o miłości niby
nie ? ;-)
>pozdrawiam
ja też
>Alexx
st. b.
|