Data: 2005-09-29 15:09:23
Temat: Re: [sobotni przeglad prasy] - WO i Sztuka przez duże Sztu
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:dhgkgv$rlh$1@inews.gazeta.pl>
'madzik' <g...@o...tegoteznie.pl> pisze:
> Nie wiem.
> To chyba jak ze śpiewaniem.
No właśnie. Trudno mieć pretensje o brak dobrej woli do kogoś, komu słoń na
ucho nadepnął.
> A nie chodziło w wątku o dzieci dziko wrzeszczące? Ja sie do nich
> odnosiłam.
A ja generalnie do stwierdzenia, że o ile zachowania naszego dziecka mogą
nas nie razić, to mogą działać jak płachta na byka na obce osoby. Bez
wyszczególniania jakie to zachowania.
> jeśli nagle wszyscy gorączkowo zaczynają łapać swoje kieliszki i
> talerze spadające ze stołów, i oglądać się nerwowo na boki, to znak,
> że dziecko przegięło w bieganiu ;-)
Gorzej, jeśli jedna połowa sali syczy z oburzenia, a druga połowa uśmiecha
się słodko do szalejącego maleństwa, bo nie widzi w jego zachowaniu niczego
zdrożnego ;-)
> Staram się unikać zachować, które mogą (w granicach rozsądku)
> _przeszkadzać_ innym - nie śpiewać po pijaku w środku nocy, nie używać
> wiertarki w niedzielę o 7 rano etc., nie używać komórki na
> zajęciach...).
Ale skąd wiesz, które Twoje zachowania denerwują inne osoby?
Jasne, że jeśli chodzi o jakieś powszechnie przyjęte standardy, to problemu
nie ma, sęk jednak w tym, że nie ma czegoś takiego, jak dopuszczalne
standardy natężenia płaczu niemowlęcia, gadatliwości roczniaka, czy machania
nóżkami dwulatka. Dla jednych będą to rzeczy niezauważalne i niegodne uwagi
(a tym bardziej robienia z tego powodu awantury), a dla innych sam fakt
przebywania malucha w bliskim otoczeniu działać będzie alergicznie. Trudno,
bym z góry mogła przewidzieć, jak zachowanie mojego dziecka odbiorą inni.
Tym bardziej, gdy nie raz nie dwa miałam przygody podobne tej,jaką niedawno
opisywałam na psd. A mianowicie jak to dostałam opiernicz od towarzyszących
mi w przychodni pacjentów za to, że uciszam i uspokajam swoje biegające po
korytarzu dziecko (z komentarzem w stylu "Niechże mu pani da spokój. Toż to
tylko dziecko"). Nie do wiary? A jednak.
>> A może jednak robisz tak, jak
>> większość ludzi - nie rób drugiemu, co_Tobie_niemiłe.
> Nie, bo inni mogą mieć inny gust.
Zatem kompletnie Cię w tym momencie nie rozumiem :-O
--
PozdrawiaM
|