« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2014-12-11 21:21:02
Temat: Re: soda zamiast proszkuW dniu .12.2014 o 21:08 XL <i...@g...pl> pisze:
(...)
> Chyba nie rozumiesz, co czytasz - "na kwas więcej kwasu" to nie "moje";
> ja
> własnie wyśmiewam takie teoryjki.
"Jestem lepsza od swojej reputacji" :)
Ikselka - sama pisałaś:
"Albo raczej STRESOWO zaczyna produkowac jeszcze więcej."
I jeszcze ten testosteron "Cóż za bzdur
potrafią uczyć w szkole."
Ikselek...
>
>>
>> Hehe...
>> Twoje porównanie mocno nieadekwatne.
>> Powinnaś napisać: "podpalamy dom, to podpalacz podpali inny" :)
>
> Nie.
Ikselek - teraz nie wymagam od Ciebie za dużo.
Masz rację - NIE!
(...)
>> Przy wysokich - lekka "histereza" powoduje perturbacje z łaknieniem.
>
> J.w.
J.w. Extralarge (bo tak chyba należy rozwijać XL?)
--
Trefniś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2014-12-11 22:04:23
Temat: Re: soda zamiast proszkuDnia Thu, 11 Dec 2014 21:21:02 +0100, Trefniś napisał(a):
> Ikselka - sama pisałaś:
> "Albo raczej STRESOWO zaczyna produkowac jeszcze więcej."
Nie wyrażasz sie ściśle - TWOJE "na kwas więcej kwasu" zrozumiałam właśnie
jako picie cytryny na nadkwasotę, przeciw czemu właśnie oponuję.
> I jeszcze ten testosteron "Cóż za bzdur
> potrafią uczyć w szkole."
A nie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2014-12-11 22:34:09
Temat: Re: soda zamiast proszkuW dniu .12.2014 o 22:04 XL <i...@g...pl> pisze:
> Dnia Thu, 11 Dec 2014 21:21:02 +0100, Trefniś napisał(a):
>
>> Ikselka - sama pisałaś:
>> "Albo raczej STRESOWO zaczyna produkowac jeszcze więcej."
>
> Nie wyrażasz sie ściśle - TWOJE "na kwas więcej kwasu" zrozumiałam
> właśnie
> jako picie cytryny na nadkwasotę, przeciw czemu właśnie oponuję.
Mylisz przyczyny ze skutkami.
Moje powyższe było sprowadzeniem do absurdu Twojego rozumowania.
Co było pierwsze? Jajo (Ty), czy kura (ja i Nika)
Ważne, ża ja, Nika, jej nauczycielka biologii - na razie wszystko
rozumiemy i to jest logiczne.
Nikt też nie probuje oponować?
Jeśli chodzi o IG - mogę pomóc Ikselkowi!
Na razie sobie nie radzisz, jak zakładam (wspomniałem - Ikselek
natychmiast odmówił dyskusji - bo pewnie się nie sprawdza _wiedza_ z
praktyką).
Ja eksperymentuję z IG - mam do dyspozycji glukometr, jedzenie o różnym
IG, cukrzyków obu typów,
a także osobnika na granicy wyniszczenia organizmu (45kg/172cm).
>
>> I jeszcze ten testosteron "Cóż za bzdur
>> potrafią uczyć w szkole."
>
> A nie?
Jakie szkoły kończyłeś, Ikselku?
To chyba rozwiązuje problem - słabe!
Szkoły nie kończą edukacji!
--
Trefniś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2014-12-11 22:50:17
Temat: Re: soda zamiast proszkuDnia Thu, 11 Dec 2014 22:34:09 +0100, Trefniś napisał(a):
> Ważne, ża ja, Nika, jej nauczycielka biologii - na razie wszystko
> rozumiemy i to jest logiczne.
He he 3-]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2014-12-11 23:00:00
Temat: Re: soda zamiast proszkuTrefniś napisał:
>>> Ikselka - sama pisałaś:
>>> "Albo raczej STRESOWO zaczyna produkowac jeszcze więcej."
>>
>> Nie wyrażasz sie ściśle - TWOJE "na kwas więcej kwasu" zrozumiałam
>> właśnie jako picie cytryny na nadkwasotę, przeciw czemu właśnie oponuję.
>
> Mylisz przyczyny ze skutkami.
> Moje powyższe było sprowadzeniem do absurdu Twojego rozumowania.
> Co było pierwsze? Jajo (Ty), czy kura (ja i Nika)
> Ważne, ża ja, Nika, jej nauczycielka biologii - na razie wszystko
> rozumiemy i to jest logiczne.
> Nikt też nie probuje oponować?
Ależ skąd, medycyna notuje różne przypadki. Nigdy nie wiadomo, co komu
zaszkodzi, a co pomoże.
Pewnego dnia zoperowali Łukaszowi ślepą kiszkę, ale chirurg był
brudas, więc rana zainfekowała się i wyglądało marnie, bo z jednej
strony wspaniała wydzielina w technikolorze, z drugiej Łukasz
całkowicie zgnojony. Na to wszystko wchodzą Dora i Celestyn
i powiadają: właśnie jedziemy do Londynu, chodź, stary, machniemy
się razem na tydzień. Nie mogę, jęczy Łukasz, bo właśnie, przestań,
mówi Dora, będę ci zmieniała opatrunki, po drodze kupimy wodę utlenioną,
gazę i leukoplast, w końcu pociąg i prom. Łukasz czuje, że umiera, bo
chociaż blizna nic a nic go nie boli, jako że nie przekracza nawet
trzech centymetrów, wyobraża sobie wszystko to, co się dzieje pod
spodniami i gatkami, ale kiedy w końcu znajdują się w hotelu i okazuje
się, że wydzielina nie jest ani większa, ani mniejsza niż w szpitalu,
na co Celestyn, a widzisz, tutaj chociaż będziesz miał okazję obejrzeć
Turnera, Laurencea Oliviera i zjeść steak and kidney pies, palce lizać.
Następnego dnia po zrobieniu wielu kilometrów Łukasz jest całkowicie
uzdrowiony, Dora jeszcze przykleja mu kawałki leukoplastu, ale już
tylko po to, by móc mu je potem zrywać razem z włoskami, i od tego
dnia Łukasz czuje, że wynalazł metodę leczenia się, która, jak to
widać na obrazku, polega na robieniu czegoś dosłownie przeciwnego
od tego, co polecają Eskulap, Hipokrates i doktor Fleming.
Przy wielu okazjach Łukasz, który ma dobre serce, zastosował swoją
metodę z rezultatami dość zaskakującymi w odniesieniu do rodziny
i przyjaciół. Na przykład kiedy ciotka Angustias posiadła wręcz
nadnaturalny katar i spędzała całe dni i noce na kichaniu, przy czym
nos robił jej się coraz podobniejszy do analogicznego organu dziobaka,
Łukasz przebrawszy się za Frankensteina zaczaił się za jej drzwiami
z trupim uśmiechem na twarzy. Ciotka Angustias wydała przeraźliwy
okrzyk i zemdlona padła na poduszki, które Łukasz przezornie z góry
przygotował. Kiedy zaś rodzina ocuciła ją, była tak zajęta opowiadaniem
tego, co jej się wydarzyło, że zapomniała o kichaniu, nie mówiąc o tym,
że przez wiele godzin i ona, i rodzina myślały tylko o jednym, jak
złapać Łukasza, żeby go obić specjalnie w tym celu zabranymi kijami
i łańcuchami od rowerów. Kiedy doktor Feta wszystkich namówił do zgody
i zeszli się, żeby omówić wydarzenie i napić się piwa, Łukasz zauważył
mimochodem, że cioci całkowicie przeszedł katar, na co z typowym dla
takich wypadków brakiem sensu ta ostatnia odpowiedziała, że nawet to
nie jest warte, by jej siostrzeniec zachował się jak ostatni skurwysyn.
Rzeczy tego typu odbierają Łukaszowi zapał, ale mimo to od czasu do
czasu na sobie czy też na innych wypróbowuje swój niezawodny system,
tak więc kiedy don Crespo oznajmia, że mu nawala wątroba, diagnoza
zawsze charakteryzująca się położeniem ręki na bebechach i wzniesieniem
oczu w górę a la Święta Teresa Berniniego, Łukasz kombinuje, by matka
posłała mu ociekający tłuszczem gulasz z kiełbasą i kapustą za którym
don Crespo przepada, a przy trzeciej dokładce gołym okiem widać,
że choremu lepiej, że mu wraca zainteresowanie życiem i totkiem;
po skończonym jedzeniu Łukasz zaprasza go na kieliszek grapy z Catamarki,
która zdrowo ścina tłuszczyk. Kiedy rodzina dowiaduje się o takich
wyczynach, teoretycznie myśli o linczu, ale praktycznie zaczyna szanować
jego terapię, słowo zbyt trudne, więc im wychodzi trupapia albo coś
w tym rodzaju.
--
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2014-12-11 23:00:06
Temat: Re: soda zamiast proszkuW dniu .12.2014 o 22:50 XL <i...@g...pl> pisze:
> Dnia Thu, 11 Dec 2014 22:34:09 +0100, Trefniś napisał(a):
>
>> Ważne, ża ja, Nika, jej nauczycielka biologii - na razie wszystko
>> rozumiemy i to jest logiczne.
>
> He he 3-]
OK!
Zapomniałaś dodać "na razie nikt nie oponuje"
Ale empiria dot.IG i wagi - mogę Ci pomóc!
--
Trefniś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2014-12-11 23:19:36
Temat: Re: soda zamiast proszkuW dniu .12.2014 o 23:00 Jarosław" Sokołowski" <j...@l...waw.pl> pisze:
> Trefniś napisał:
>
>>>> Ikselka - sama pisałaś:
>>>> "Albo raczej STRESOWO zaczyna produkowac jeszcze więcej."
>>>
>>> Nie wyrażasz sie ściśle - TWOJE "na kwas więcej kwasu" zrozumiałam
>>> właśnie jako picie cytryny na nadkwasotę, przeciw czemu właśnie
>>> oponuję.
>>
>> Mylisz przyczyny ze skutkami.
>> Moje powyższe było sprowadzeniem do absurdu Twojego rozumowania.
>> Co było pierwsze? Jajo (Ty), czy kura (ja i Nika)
>> Ważne, ża ja, Nika, jej nauczycielka biologii - na razie wszystko
>> rozumiemy i to jest logiczne.
>> Nikt też nie probuje oponować?
>
> Ależ skąd, medycyna notuje różne przypadki. Nigdy nie wiadomo, co komu
> zaszkodzi, a co pomoże.
"Nigdy" - znaczy nie szukaj rozwiązań na tej podstawie.
Twoje "NIGDY nie wiadomo" jest powrotem do "boga - ognia", zatem do pieca
na cztery "zdrowaśki" - tak właśnie wczesnym średniowieczem leczono...
Pomyśl - to wiek DZWUDZIESTY PIERWSZY!!!
Zatem szukajmy nowych rozwiązań.
Akurat uprzedzenia na bazie hormonów są _ostatnim_ elementem...
Ikselek przeczy faktom tylko dlatego, że nie akceptuje sprzeciwu...
XL zobowiązuje!
--
Trefniś
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2014-12-11 23:45:15
Temat: Re: soda zamiast proszkuTrefniś napisał:
>>> Nikt też nie probuje oponować?
>>
>> Ależ skąd, medycyna notuje różne przypadki. Nigdy nie wiadomo,
>> co komu zaszkodzi, a co pomoże.
>
> "Nigdy" - znaczy nie szukaj rozwiązań na tej podstawie.
> Twoje "NIGDY nie wiadomo" jest powrotem do "boga - ognia",
> zatem do pieca na cztery "zdrowaśki" - tak właśnie wczesnym
> średniowieczem leczono...
> Pomyśl - to wiek DZWUDZIESTY PIERWSZY!!!
Hmm... wczesne średniowiecze... cztery zdrowaśki... Ja czytałem
w jednejk książce, że w czasach pozytywizmu, to kładli na trzy.
XIX był wiek. Dziewiętnasty. Postęp zali to jest, czy regres?
Jarek
--
Abecadło z pieca spadło,
O ziemię się hukło,
Rozsypało się po kątach,
Strasznie się potłukło
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2014-12-12 07:58:28
Temat: Re: soda zamiast proszkuW dniu 2014-12-11 23:45, Jarosław Sokołowski pisze:
> Trefniś napisał:
>
>>>> Nikt też nie probuje oponować?
>>> Ależ skąd, medycyna notuje różne przypadki. Nigdy nie wiadomo,
>>> co komu zaszkodzi, a co pomoże.
>> "Nigdy" - znaczy nie szukaj rozwiązań na tej podstawie.
>> Twoje "NIGDY nie wiadomo" jest powrotem do "boga - ognia",
>> zatem do pieca na cztery "zdrowaśki" - tak właśnie wczesnym
>> średniowieczem leczono...
>> Pomyśl - to wiek DZWUDZIESTY PIERWSZY!!!
> Hmm... wczesne średniowiecze... cztery zdrowaśki... Ja czytałem
> w jednejk książce, że w czasach pozytywizmu, to kładli na trzy.
> XIX był wiek. Dziewiętnasty. Postęp zali to jest, czy regres?
Wcześniej takimi błahostkami literatura się nie zajmowała.
Ewa
--
Memento mori
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2014-12-12 13:05:54
Temat: Re: soda zamiast proszkuDnia Thu, 11 Dec 2014 23:19:36 +0100, Trefniś napisał(a):
> XL zobowiązuje!
Tak, zobowiązuje - dlatego abym te zobowiązania wypełniła, wytłumacz mi
jeszcze raz, dlaczego picie soku cytrynowego (z czego się właśnie naśmiewam
jako z bzdury niesłychanej) ma być antidotum na zgagę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |