soda zamiast proszku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 52

51. Data: 2014-12-12 13:33:18

Temat: Re: soda zamiast proszku
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pani Ewa napisała:

>>>> Ależ skąd, medycyna notuje różne przypadki. Nigdy nie wiadomo,
>>>> co komu zaszkodzi, a co pomoże.
>>> "Nigdy" - znaczy nie szukaj rozwiązań na tej podstawie.
>>> Twoje "NIGDY nie wiadomo" jest powrotem do "boga - ognia",
>>> zatem do pieca na cztery "zdrowaśki" - tak właśnie wczesnym
>>> średniowieczem leczono...
>>> Pomyśl - to wiek DZWUDZIESTY PIERWSZY!!!
>> Hmm... wczesne średniowiecze... cztery zdrowaśki... Ja czytałem
>> w jednejk książce, że w czasach pozytywizmu, to kładli na trzy.
>> XIX był wiek. Dziewiętnasty. Postęp zali to jest, czy regres?
>
> Wcześniej takimi błahostkami literatura się nie zajmowała.

Literatura współczesna też nie powinna pozostawać obojętna wobec
takich wyzwań. Kilkanaście wieków dzieli wczesne średniowiecze od
pozytywizmu, a dawkowanie udało się zmniejszyć ledwie z czterech
do trzech. Ile oczekujemy dzisiaj, po kolejnych dwóch wiekach?

Chirurgów brudasów mieliśmy, mamy i mieć będziemy, co dobrze zauważa
cytowana literatura przedmiotu. Czasem zdarzy się też brudas taki jak
Aleksander Fleming, też w przytoczonym źródle wspomniany, któremu przez
niechlujstwo, brud i bałagan uda się pchnąć jakoś sprawy choć trochę
do przodu. Co nam daje prawo uważać, że jeden brudas dobry, a drugi
niedobry? Ano nic nie daje, więc w przypadkach beznadziejnych zwłaszcza,
śmiało można powierzyć terapię Big Joe Turnerowi, którego dzisiaj nikt
"brudasem" nie nazwie, bo skrajnie niepolitycznie by to było.

Wrócę jeszcze do dawkowania. Czy spodziewać się mamy, że rzeczy nagle
nabiorą tempa i w XXI wieku będzie już nie trzy, a dwie lub zgoła jedna?
Czy to nadaje się na miarę zabobonu i czy on teraz szybciej zanika niż
gdzieś w jesieni średniowiecza? Właściwie to chyba nigdy głębiej się
nie zastanawiałem nad tym, ile lat po Koperniku tacy zwykli, niezbyt
skomplikowani ludzie, myśleli jeszcze o tym słoneczku, co pomyka wokół
Ziemi. Nie wiem, naprawdę nie wiem. Teraz mamy przeszło osiemdziesiąt
lat po Gödlu, trzy pokolenia w zasadzie, a nie brak takich, co święcie
wierzą w to, że wszystko da się policzyć.

Jarek

--
Czy bywa tak, czy może nie,
do końca dobrze nie wie nikt,
czy bajki tej bieg
pyta o plon dawnych dni?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami

Do góry

Zobacz także

52. Data: 2014-12-12 23:30:54

Temat: Re: soda zamiast proszku
Od: Krycha <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2014-12-11 21:14, FEniks pisze:
> W dniu 2014-12-11 19:22, Krycha pisze:
>>
>> Jeszcze kiedyś dawałam się nabrać w sklepach na zakup wędliny bez
>> konserwantów. Mój układ trawienny nie dawał się oszukać.
>> Wszystko co wędzone też be.
>
> Jeśli o to chodzi, to niewiele tracisz. Ja wędlin już prawie w ogóle nie
> kupuję i nie jadam. Naprawdę sporadycznie i tylko wybrane. Nie dlatego,
> żeby mi szkodziły, ale po prostu mi nie smakują.

Mnie też nie smakują, w większości, nawet nie podobają mi się na wygląd.
Wybrane smakują gdy jem, później już mniej :-(

Krycha.