Data: 2003-07-02 16:51:30
Temat: Re: ### spiski i plotki 019 (nieco długie)
Od: "mania" <m...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
crosspostuję z dziką przyjemnością :))
"Telik" news:bduvk7$rg0$1@ns.master.pl...
> W cyklu wakacyjnym powracam do owej księgi wiedzy magicznej przeciw niej samej
> napisanej i cytuję kolejny wyimek, tym razem dotyczący języka. Komentarzem w
> pierwszej części "spisków i plotek" niech będzie moja ulubiona hipoteza
> językowa, hipoteza Sapira-Whorfa. To do dzieła.
>
> -------------------------------------
>
> Nowe słowa - opowiada misjonarz Dobrizhoffer [Martin Dobrizhoffer (1717-1791) -
> jezuicki misjonarz i pisarz. Przez wiele lat działał w Paragwaju wśród Indian
> plemienia Abipone. Opublikował w Wiedniu po łacinie swą "Historia de
> Abiponibus".] - pojawiały się co roku jak grzyby po deszczu, ponieważ wszystkie
> słowa przypominające imiona zmarłych są znoszone proklamacjami i na ich miejsce
> ustala się nowe. Fabrykowanie słów spoczywa w rękach starych kobiet plemienia i
> każdy termin, który uzyskuje ich aprobatę i zostaje przez nie wprowadzony do
> obiegu, jest natychmiast przyjmowany bez szemrania przez wielkich i małych na
> równi i jak ogień rozprzestrzenia się po wszystkich obozowiskach i koczowiskach
> plemienia. [...] W ciągu trzech lat, które Dobrizhoffer spędził wśród Indian,
> lokalne słowo oznaczające jaguara zmienione zostało trzy razy, a słowa
> oznaczające krokodyla, cierń i zarzynanie bydła spotkały podobne, chociaż mniej
> urozmaicone losy. Na skutek tego zwyczaju słowniki misjonarzy roiły się od
> wykreśleń, nieustannie bowiem trzeba było usuwać stare słowa i wstawiać na ich
> miejsce nowe. U wielu plemion Brytyjskiej Nowej Gwinei imiona osób są również
> nazwami pospolitymi. Ludzie wierzą tam, że duch zmarłego powróci, gdy się wymówi
> jego imię, a ponieważ bynajmniej nie pragną tego, wymienianie imienia jest tabu
> i tworzy się nowe słowa dla zastąpienia nimi starych, gdy tak się składa, że są
> one równocześnie pospolitymi określeniami. Skutek tego jest taki, że wiele słów
> ginie bezpowrotnie lub też wskrzesza się je z odmiennym znaczeniem. W podobny
> sposób zwyczaj ten odbił się na języku mieszkańców Nikobarów. Panuje u nich
> dziwny obyczaj - opowiada de Roepstorff [Frederik Adolph de Roepstorff
> (1842-1883) - duński podróżnik i etnograf, ułożył m.in. słownik dialektów
> nikobarskich.] - który, zdawałoby się, radykalnie uniemożliwia "tworzenie
> historii", a w każdym razie przekazywania historycznych opowieści. [...]
> "Tradycje ludu Klamath - pisze A.S. Gatschet [Albert Samuel Gatschet
> (1832-1907) - amerykański antropolog i etnolog. Zajmował się głównie badaniem
> narzeczy Indian Ameryki Północnej.] - nie sięgają dalej wstecz aniżeli na jedno
> stulecie z tej prostej przyczyny, że istniało tam surowe prawo zakazujące
> wymieniania imienia przy wspominaniu zmarłego człowieka lub jego czynów. Prawo
> to było równie skrupulatnie przestrzegane przez Kalifornijczyków jak i
> Oregończyków, a naruszenie go groziło karą śmierci. [...] Jak można pisać
> historię bez imion?"
>
> [J.G. Frazer, "Złota Gałąź"]
>
> ---------
>
> Uogólniając, hipoteza Sapira-Whorfa to dwie główne myśli:
> 1) język, będący tworem społecznym, jako system, w którym wychowujemy się i
> myślimy od dzieciństwa kształtuje nasz sposób postrzegania otaczającego nas
> świata,
> 2) wobec różnic między systemami językowymi, które są odbiciem tworzących je
> odmiennych środowisk, ludzie myślący w tych językach rozmaicie postrzegają
> świat.
>
> Sapir nie miał najmniejszych wątpliwości co do istnienia obiektywnego świata,
> który jest odzwierciedlany przez język. Whorf natomiast uważa, że świat stanowi
> tylko kalejdoskopowy strumień wrażeń, które mają być zorganizowane przez nasz
> umysł, a ściślej - przez system językowy.
>
> [Adam Schaff, "Myślenie w języku"]
>
> -------------------------------------
>
> - Panie doktorze, nikt mnie nie rozumie.
> - Coś podobnego - doktor Arado nie wyglądał na zaskoczonego.
> Mano cenił przede wszystkim psychiatrów lekko stukniętych. Arado stuknięty był
> zdrowo.
> - A więc jak już wspominałem, nikt mnie nie rozumie. Kiedy miałem 7 lat bardzo
> chciałem mieć pięciodrzwiowego resoraka. Mama kupiła mi ciepły sweter i cyrkiel
> firmy "Jorgenson", którego mogłem dotknąć, gdy miałem lat 19. Nienawidzę fasoli.
> U nas na działce rosła tylko fasola i szpinak.
> - Coś podobnego - doktor Arado był naprawdę znudzony.
> - Zakochałem się.
> - Coś podobnego.
> - Żona mówi, że to nic, że i tak jestem impotentem. A ja tylko chciałem, żeby
> ktoś mnie zrozumiał. I chciałbym mieć tonę dzieci. Wie pan takich małych i
> grubych. Pan to nagrywa? I tony pieluch do prania. I żeby filtr do pralki cały
> czas się zapychał. Chciałbym też mieć twardą wodę i plamy, które nie chcą się
> spierać za pierwszym razem. I dziki ogród, w którym nie będzie fasoli ani
> szpinaku tylko zwykłe chwasty.
> - Chwasty?
>
> Mano czuł się dobrze. Dobrze jak nie wiem kto.
>
> [Telik]
>
> Pozdrawiam, Telik.
>
|