Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Hanna Deirdre <j...@k...net.pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: spotkanie w Poznaniu - popatrzcie sobie
Date: Thu, 15 Nov 2001 13:43:22 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 75
Message-ID: <k...@4...com>
References: <009d01c16afa$98b5bce0$0200a8c0@tea>
<3i7wO=RDFrDwxrlMezKpS9z+O=iu@4ax.com>
<007d01c16bb7$833413e0$0200a8c0@tea>
Reply-To: j...@k...net.pl
NNTP-Posting-Host: pd169.poznan.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=us-ascii
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: news.tpi.pl 1005828007 25818 213.76.75.169 (15 Nov 2001 12:40:07 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 15 Nov 2001 12:40:07 GMT
X-Newsreader: Forte Agent 1.6/32.525
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:81800
Ukryj nagłówki
On 12 Nov 2001 21:23:52 +0100, b...@d...com.pl (Herbatka) wrote:
>> hehe! No to ja podpowiadam ze moje Macho Grande de Maracaibo ma na
>> imie Jacek Arturo (choc do drugiego imienia sie nie przyznaje) i
>> faktycznie jest w typie hiszpanskim (place of birth oblige or
>> something.... hihihi)
> ojej - to ja rumieniac sie ze wstydu natentychmiast poprawiam (no moze nie
>natentychmiast - jak Smok wroci z proby swojej kapeli)
No to ja siem po raz drugi pytam choc moze na forum to niegrzecznie,
czy ten twoj Smok ma na imie Krzysztof bo znamy z Jackiem takiego
Smoka choc on w kapeli sie nie udzielal...
>> I dziekuje za pochwale kotka! Wyszywanie moja druga milosc i obnosze
>> ja jak tylko mozna!
>A kotka od razu poznalam - to ten z wyszywanek , do ktorych link podawalas
>na grupie, prawda ? Bardzo ladny.
Ha! Ja go obnosze juz przeszlo rok bo wzorek mialam dawno temu
przerysowany, brakowalo mi tych wiekszych wzorow ale dzieki Justynie
mam, no ale to NTG.....
>W ogole bardzo zaluje, ze nie zdazylam
>sobie z wami pogadac - za duzo ludzi bylo i zbyt duzo fascynujacych rozmow.
>Mam nadzieje, ze powotrzymy spotkanie wkrotce - moze w gronie poznanskim
>chociaz, to sie nagadamy :-)
Bo to wina za dlugiego stolu... lepsze okragle bo do kazdego blisko z
rozmowa ( o ile stol nie ma 20m srednicy, hihi)
No a w ogole, chlop zniknal zarabiac piniadze wiec moge spokojnie
popisac, normalnie to walka o pudlo bywa hehe. Winc tak: moje
wrazenia....ze strasnie mi sie tegoroczny Sw. Marcin podobal! Trudno
uwierzyc ale pierwszy raz spedzilismy go calkowicie poza domem i
podobalo sie nam bardzo! Na poczatku moj TZ stawial opor ze nie
pojdzie bo nikogo nie zna ale powalilam go homeryckim smiechem ze
primo tez nikogo nie znam osobiscie, secundo smigam z nim na spotkania
Jego znajomych z Jego grupy i duza czesc tychze znajomych to obecnie
nasi dobrzy przyjaciele wiec nie ma powodu aby nie stalo sie podobnie
i tym razem. Ale po kolei: gdy wstalismy wczesnym rankiem, po
dziesiatej, pojedlim sniadanko i fruuu na ubaw pod Zamek, chwile sie
pokrecili i pognali rynek. Wyjatkowo jak na mnie bylismy przed czasem
wiec sie przespacerowalismy po mojej ukochanej Klasztornej i
okolicach. Wrocilismy a tu juz stala pod ratuszem ferajna z
plomieniami na glowie, herbata w klapie, naciagnietymi kolnierzami od
plaszczykow tudziez zawinieci w kaptury i jak jeden wszyscy mieli
czerwone nosy! hehe Postalim chwilke, potupalim w bruk poznanski,
doszlo jeszcze takie duze z broda z malym bez brody (wiadomo - Jader z
zonka). No i mroz siarczysty :-) pognal nas bacikiem do Chimery.
Przyznam sie ze bywalam tam tylko po zakup herbatki (w czasach przed
powstaniem "mojego" sklepu herbcianego blizej domu) ale nigdy jako
kawiarniowicz. No i nie zawiodlam sie, w knajpce milo, cieplo, obsluga
dosc przystojna (hehe). Dostalismy od Jadera i Violi czekolady
cynamonowe, pyyyyyycha! Pierwszy raz jadlam cynamonowa! Super, zrobila
sie jedna z moich ulubionych! Nawet marcepanowa sie nie umywa! Stol
mielicmy ciut za dlugi no i w rezultacie najwiecej pogadalam ze
sztukami ludzkimi z mojego konca. Zawiazala sie tam silna frakcja
milosnikow zwierzat. Obgadalismy wiec nasze zwierzaki, troszke tez
gusta kulinarne, badz co badz to spotkanie grupy kuchnia! Zdecydowanie
twierdzimy ze Jader ma niesamowicie mila zonke! Zostalismy
obfotografowani z pelna zastawa na stole - herbaty rozne plus rogale,
mniam, mniam! Rzecz jasna przy ogladaniu zdjec na stronie oboje
stwierdzilismy ze wygladamy okropnie, hehe. W kazdym razie wyjasniam
ze smieje sie jak mysz do sera z powodu Jacka ktoremu trzeba na sile
odwracac paszcze w kierunku obiektywu bo sie przed nim chowa!
Juz wiem czemu Maja byla troszke milczaca - te buty ktore ja uwieraly!
Poza tym mialam smieszne wrazenie bo jest niesamowicie podobna do
mojej dobrej kolezanki z podstawowki i co na nia spojrzalam to jakbym
byla na spotkaniu starych znajomych. Co poniekad jest prawda.... znam
grupe od tak dawna przeciez...... No i nagle sie okazalo ze siedzimy
tak juz dwie godziny i wszystkim zrobilo sie, mimo rogali, pusto w
brzuchach. Zrobilo sie zamieszanie i wszyscy pognali do "Da Luigi" na
wloszczyzne (????) Jasny gwint jak sie to odmienia? Idzie sie na
chinszczyzne, a jak wloskie to na italianszczyzne?? Tam sie grzecznie
pozegnalismy gdyz bylismy umowieni pod zamkiem na czwarta - ma sie
tych znajomych Marcinow.... Gdzies po drodze tylko odbebnilam spacer z
psem i balowalismy na miescie po knajpkach do polnocy...
No to jak?? Val? Mechcia? Zobaczymy sie na wystawie kotow?? Jednak bym
sie przeszla.. to juz niedlugo - 24-25.11.
pozdrawiam Hania
|