Data: 2006-08-22 13:54:05
Temat: Re: stanowcze T/N dla wychgodzenia dziewczyny z kolezankami na tance
Od: Quasi <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kira napisał(a):
> Od siebie dodam tylko:
> Panowie- jak wasze dziewczyny będą chciały się bzyknąć,
> to znajdą sobie kogoś w autobusie, pracy, na uczelni,
> na basenie, w markecie, na spacerze po mieście, i gdzie
> tam sobie jeszcze pójdą.
No i? Ale tu jest jak z przyslowiowym "strusiem z glowa w piasku": jak
nie widac (tj. nie ma powodu do podejrzen) to nic sie nie dziej, ale jak
widac... to kurwica bierze! Coz Ci na to poradze???
> I nie upilnujecie za ciężką cholerę.
> A nieśmiało przypominam, że im krótsza smycz, tym się
> zwierzyna na niej bardziej szarpie i mocniej przegryza.
Totez tak jak pisalem - nie staram sie stosowac smyczy. Nie czuje sie do
tego "uprawniony". Po prostu: deklaruje swoj punkt widzenia, a jesli
widze ze kobieta mimo wstepnej zgody zaczyna chciec wiecej i wiecej -
traktuje to jako swiadome "wotum nieufnosci" dla mojej osoby i zwijam
mandzur... W czym problem???
pozdrawiam
Quasi
--
"Nothing in Biology Makes Sense Except in the Light of Evolution"
Theodosius Dobzhansky
|