Data: 2004-05-09 15:12:15
Temat: Re: swiadomosc
Od: "Hubert" <h...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> szanowni panstwo grup biologia, psychologia i filozofia:
>
> pozwolilem sobie na prezentacje swojego pogladu nie dlatego, by denerwowac
> was pogladami rozmowcow, czy swoim belkotem, jak stwierdzil to jeden z
> uczestnikow.
> moja wstepna definicja (staram sie zdefiniowac swiadomosc, poznac jej
> roznorakie oblicza) wynika z zainteresowania tym zjawiskiem i brakiem wiedzy
> szczegolowej, nowinkami, ktore wy, biolodzy, psycholodzy, filozofowie
> nadzorujecie kazdego niemal dnia.
> traktujcie moj post jako prosbe o dostarczenie mi wszelkich znanych wam
> informacji w temacie.
> majac znow kontakt tak roznorodnych specjalnosci licze na olbrzymi bagaz
> wiedzy, nie tylko dla siebie korzystny w tej dziedzinie. dzieki niemu bede w
> stanie wypracowac doskonalsza definicje, zrozumiem niuanse waszych nauk,
> poszerze swoje choryzonty.
> prosze o zrozumienie i przychylnosc w temacie, ktorym jestem szczegolnie
> zainteresowany.
> brak zrozumienia z rozmowca, czy grupa rozmowcow, niech was nie zniecheca do
> calego tematu, bo nie jest on wymyslony dla zajecia was "przepychankami",
> ale uczciwym dazeniem do poznania mechanizmu swiadomosci.
> tego typu konferencja to wspanialy sposob na dzielenie sie wiedza, lamaniem
> tych barier, ktore dla jednej osoby sa wspolczesnie niemozliwe do pokonania,
> i z bardzo wielu powodow.
> bardzo interesuje mnie wasza wiedza i poglady, ktore w zaleznosci od
> profesjii moga sie wydawac wrecz bzdurne. to takze nieocenione
> doswiadczenie, z ktorego kazde z osobna moze wyciagnac konkretne wnioski i
> wiedze.
> prosze o tolerancje dla niewiedzy i szacunek dla kazdej informacji, ktore
> pilnie sledze i odnotowuje.
> nie widze mozliwosci wypracowania swojej definicji bez glosu biologow,
> psychologow i filozofow. wasza wiedza, choc zajmujaca sie specyficznymi
> fragmentami swiadomosci jest nieodzowna, a dotychczasowe kierunki rozmowy
> niech nie wyznaczaja toku waszych pogladow, ale przedstawiaja, zgodnie z
> wasza wiedza zupelnie inne spojrzenie.
> bardzo przepraszam za dlugi wywod, ale wydalo mi sie to konieczne, patrzac
> na wysypujace sie coraz potezniejsze inwektywy, na ktorych nie zalezy mi
> wcale, i ktore z jednakowa niechecia obserwuje na kazdym kroku.
>
> czy swiadomosc jest przestrzenia duchowa, utworzona dla aparatu zmyslow na
> drodze zapisu w pamieci?
> czym ona jest? gdzie mozna ja odnalezc, czemu sluzy i jakie mechanizmy ja
> wywoluja? czy nie powinni wziac w tej dyskusji udzialu specjalisci takich
> jeszcze dziedzin jak chemia, informatyka, czy fizyka?
Jestem swiadomy pewnej tendencji, by nadac strukture i kierunek (klimat) tej
dyskusji, by byla bardziej merytoryczna. Popieram. Jednoczesnie zwracam uwage
na to, ze KAZDA WYPOWIEDZ moze miec cos wspolnego z tematem, czyli ze
swiadomowscia, jesli jestesmy uwazni i jestesmy swiadomi wlasnych reakcji na
to, co czytamy. Swiadomosc tego, co czytamy moze prowadzic do wgladu w nasze
odruchy i osobiste lancuchy przyczynowo - skutkowe, ktore maja szanse opuscic
sfere nieswiadomosci i zajac sfere swiadoma dzieki rozmaitym wgladom i
odkryciom.
Badanie swiadomosci najlepiej imo przeprowadzac na sobie samym w interakcji z
otoczeniem, ktore dostarcza tresci do integracji danych. Swiadomosci innych
osob mozemy byc jak sadze swiadomi tylko za posrednictwem wlasnej swiadomosci,
a zakres danych, ktore dopuszczamy do siebie regulujemy sami (otwieranie sie i
zamykanie na pewne informacje moze dokonywac podmiot doswiadczajacy).
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|