Data: 2004-01-28 21:07:42
Temat: Re: swiadomosc ktora nic nie zmienia
Od: "rentoon" <A...@a...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Heh , swiat bylby ubozszy bez wesolych psychoanalitykow ktorzy wszystko
widza na swoj sposob.
Milo mi ze odpowiadasz na mojego posta, ale chyba tylko w jednej dziesiatej
odniosles sie do mojego pytania ( albo ja cos wypieram :)
Po co wyskakujesz nagle z Jungiem i encyklopedycznymi definicjami
psychologii analitycznej, pozniej libido ... i wreszcie kompleksy ok, moze
tak to sie nazywa w psychoanalizie ale cos mi sie zdaje ze zafiksowales sie
za mocno w tym nurcie a Twoja wypowiedz brzmi bardzo akademicko, z calym
szacunkiem, mam sentyment do psychoanalizy i uwielbiam o niej czytac.
Moje pytania odnosi sie do bardziej prostego faktu ktory zawarty jest w
temacie.
Np. moja ciocie boli brzuch i zaden specjalista w Warszawie nie potrafi jej
pomoc.
Jest ona swiadoma ze bole brzucha to nieuswiadomione leki, wg psychosomatyki
oczywiscie, ciekawe jak to interpretuja psychoanalitycy.
Tym bardziej ta swiadomosc nic jej nie pomaga.
I tak jest bardzo czesto, wielu moich znajomych poszlo na terapie,
uswiadomilo sobie duzo rzeczy i co ? i sa swiadomi, ale nic ponadto. Moze
masz racje piszac ze tu kazdy ma swoja droge, nie wystarczy byc swiadomym,
trzeba jeszcze swiadomie chciec zmiany i zmieniac sie ciezka praca. Niech to
bedzie odpowiedz na moje pytanie.
Po prostu zauwazylem taka prawidlowosc ...
|