Data: 2004-04-22 07:19:28
Temat: Re: symbiotyczny klopot
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Natek:
> ... Argumenty wypowiedziałeś dopiero po moim zapytaniu,
> czyli mogły w ogóle nie paść, gdyby nie moje zainteresowanie.
... co nie oznacza ze wowczas nie istnialyby. :)
Twoje istnieja tylko jesli chodzi o potencjalna szkodliwosc
mojej ~reakcji/opinii.
Moje natomiast - przede wszystkim w kwestii bezpojeciowosci
jaka odwazyl sie zaprezentowac podpowiadacz. ;)
> Miałeś jeszcze inną możliwość: porozmawiać o treści
> podpowiedzi wprost z 'podopiecznym'. :)
Zdecydowalem sie na rozmowe z Toba - to jak rozumie
rowniez 'bardzo zle'? ;))
Czy Twoja maniera ~pouczania innych (zapedy treserskie)
nie wykracza poza granice obszaru w obrebie ktorego ma
pewne realne szanse odnosic konstruktywny, nie-bezsensowny
skutek? - wg mnie wykracza i to nadzbyt czesto, do czego
glownie sprowadza sie biezacy spor.
> To zdanie jest bez sensu ;)
OK, poprawiam sie: "Skad wiec przekonanie o arbitralnej
rzetelnosci w kwestii negatywnej oceny glosow innych
niz podpowiadacza i obroncow jego wysilkow?". :)
--
Czarek
|