Data: 2002-04-20 09:27:06
Temat: Re: tatus i synek kontra mama
Od: "Milosz" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ja syna nie biję, nie wkładam mu głowy pod kran............itp
> Jest jeszcze mały i bunt dwulatka dopiero przed nami, ale gdy czegoś
> mu nie wolno potrafi się rozryczeć (a co dziwne nauczył się tego w
> ciągu ostatniego tygodnia - chyba od tych nieokiełznanych dzieci w
> piaskownicy :( ).
> Jak na razie mam jedną metodę śmieję się na głos gdy on zaczyna
> płakać.
> I po chwili on przestaje.....jakoś samo nam to wyszło bo pierwszy raz
> jak się rozryczał, jak mąż zabronił mu otwierać lodówkę, to mnie
> spontanicznie napadła głupawka i zaczęłam się śmiać. iałtakązawziętą
> minę, że skonałam jak to zobaczyłam ;)))))))))))))))))
> Do tej pory jak widzę jego histerię to mnie to autentycznie bawi.
> No i skutkuje - dziecko też zaczyna się smiać, przychodzi przytula sie
> itp i zapomina ze przed chwila wyrywalo kable a wstrętna tyranka matka
> znów na to nie pozwoliła.
Hehe, to tez jest sposob, jednak zbyt dlugo nie podziala :))
Pozdrowienia.
|