| « poprzedni wątek | następny wątek » |
131. Data: 2003-12-24 12:12:42
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Dzisiaj,
"jak głosi legenda",
zwierzęta przemówią ludzkim głosem.
Ptaki to ptaki, pies to pies.
Na ogół pojawia się uskrzydlony.
Na ogół znika czworonogiem.
4, 2, 1-Ś-1, 2, 4.
- Co chcesz powiedzieć?
- Część Nieznanego. Z przeciwnej strony. Nie pytaj po co.
- Jak to zrobisz? Dla Kogo?
- Nie wiem. Spróbuję. Oplotę w połowie. Mam cząstki. I Kokon.
- ڰ°,... , 16, 8, 4, 2, 1
- (...)
- Cząstki elementarne.
- Atomy.
- Obszary obok, pobudzone do emisji, niby jasne. Kontrast.
- Plamki ciemnego luminoforu na ekranach, w litery.
- Litery obok siebie, w słowa.
- Litery - atomy słów.
- Słowa, etykiety zjawisk.
- Słowa - atomy zjawisk.
- Zjawiska - słowa - jezyki - interpretacja - skale post rozumienia.
- Słowa zamknięte w koperty.
- Koperty w Kokon.
- Koperty zamknięte w litery.
- Litery kopert w Słowa.
- Słowa - atomy Zjawisk.
- Skale Rozumienia
- Co chcesz zobaczyć?
- Człowieka wsłuchanego w Człowieka.
- Tandem codzienności.
- Skalę sukcesu.
- Skalę porażki.
- Skalę Boga.
- Przecież wiesz.
- Przeciez Wiesz.
- Nikt nie wie wszystkiego.
- Wszystko jest w Skali
- Zakresy rozumienia.
- Obszary porażki.
- Zakresy rozumienia
- Obszary porażki
- Samotność na Granicach.
Wędrowcze. Co chcesz zobaczyć? Finał przedstawienia? To nie jest
spektakl na niebie, to nie rewia w Kokonie. Wszystko odbywa się
wewnątrz Ciebie, w kosmosie sieci neuronowej Twego mózgu,
w Twoim prywatnym więzieniu myśli.
Lub nie.
Jeśłi pokażę Ci Atomy Słów, i weźmiesz te Atomy Słów
jak atomy słów,
i odczytasz w nich słowa
w skali słów,
będziesz miał rewię.
Zabawę.
Porażkę.
Własną.
W Skali.
Wędrowcze!!
Życzę Ci w Dniu Uroczystym
Zachowania w Sobie Lotności
jak najdłużej.
A najlepiej na zawsze Twego czasu..
Póki co - dam co mam, pod choinkę.
Odbierzesz jeśli:
- masz własny czytnik news,
- masz w nim archiwum postów od 13 listopada,
- potrafisz zastosować filtr ujawniający na ekranie tylko koperty
dwóch autorów - "nawrocki" i "... z Gormenghast".
[Przypomnę, że autorzy ci, choć koledzy po piórze (po ołówku!!),
nigdy nie zamienili ze sobą słowa prywatnie, nigdy się nie widzieli.]
Kokon. Dziel i Mnóż. 1, 2, 4, 8, 16, ...,°°Ś-
Cokolwiek widzisz, jest to połowa.
Słowa.
Most.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
132. Data: 2003-12-24 12:13:34
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II.
.
Podroz.
.
Sak.
.
.
.
.
.
.
!!
.
Moc Rumieni. Czerń Czerwieni. Korzeń Wgłębi w Kłąb.
Z Piętą z Góry. Łatać Dziury. Chmura Nowy Krąg.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
zza Kołnierza
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
!!
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Wyssaną z siebie wydaj krew, na nowy znów Początek.
Rozpełznie się to Wzdłuż i Wszech, jak Stado Baraniątek.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
nad
!!
[All ... z Gormenghast, 20 listopada 2:00:03:903]
.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
133. Data: 2003-12-25 12:13:35
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
....................................................
...................................
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
....................................................
...................................
[all.100.35.43]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
134. Data: 2003-12-25 12:48:26
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
news:bseluk.3vsae91.1@ghost.h746b4bc3.invalid...
>
....................................................
........................
...........
> [G__G]
>
....................................................
........................
...........
>
>
>
>
> [all.100.35.43]
>
>
>
>
>
>
patrzą a nie widzą...
słuchają a słyszą tylko siebie...
hmm...
nadzieja w rozumnej świadomości
\|/ re:
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
135. Data: 2003-12-26 12:13:36
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
[all.100.36.44]
http://www.psphome.htc.net.pl/guests/all/jjeerb.jpg
.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
136. Data: 2004-01-13 12:33:33
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
- Ból.
- Got.
- Bulgot.
- O co chodziło temu wykOjeleńcowi!?
- Podstawowe pytanie kilku strapionych i 'nieolśnionych' ;).
- Co im woski na skrzydłach stopniały, wypadły przedwcześnie. Ha!!...
- Nie wszystkim, nie wszystkim...
- W typowej dla grupy gonitwie za słowami, widać przede wszystkim
'bulgotanie', lokalne wznoszenia i opadania emocji, zainteresowania
wątkiem lub autorem wypowiedzi.
Dwa drobne przykłady z niedalekiej przeszłości.
Niesłusznie Przemisław powątpiewa, że nikogo nie interesuje to, co myśłi
_o sobie_ Edytka. Co więcej - takie stanowisko zdradza, jak się może
wydawać, autora konsumenta, pożeracza tego, co mają do zaoferowania
inni. Skoro bowiem nie pochwala zwierzeń Edyty, a przecież jest to pspowa
imitacja rozmowy w gabinecie psychologa, sam do takich również nie
będzie skory. Będzie za to konsumował produkty innych, lokował się
gdzieś między nimi, szukał dla siebie trasy odpowiadającej minimalnemu
wysiłkowi i maksymalnym zyskom.
- Reguła?
- W różnych postaciach. Podobnie Greś. Łagodny tyran, jak by się zdawało.
Wprost w oczki chabrowe wali, że Edytki nie czyta - brutal jeden.
- No, nie żartuj...
- Tak więc na wszechwładny "bulgot", składają się tego typu gonitwy za
"indywidualnymi ścieżkami" - słowami i tematami przynoszącymi satysfakcję
twórczą. Każdy znajduje dla siebie coś nieco innego, i równocześnie
generuje własny zestaw słów, a więc w całej masie, w całej powierzchni
komunikacyjnej widać falowanie bajorka, gdzie co jakiś czas podskakuje
jakiś bąbelek, i pęka wchłonięty przez magmę forum.
- To tak, jak dynamiczna próżnia, która podobna jest do spokojnego jeziora
w letnią noc, z powierzchnią pofałdowaną łagodnymi fluktuacjami, podczas
gdy dookoła rozbłyskują wszędzie i gasną jak pary elektron-pozyton
robaczki świętojańskie [Hans Christian von Baeyer].
- Majestat.
- Żywe kultury.
- To wszystko więc odbywa się w warstwie powierzchniowej, umówmy się
że jest to warstwa "zero", że nazwiemy ją warstwą komunikacji bezpośredniej,
i że symbolizować ją będzie taki mniej więcej ciąg znaków:
0. &^%$^&*#$*!$^%#(*&%#$%$)!&*#)*=+)&%#&*&^)(%$^%
- Wydarzenia poprzedzające podróż "zielonym autobusem", znacznie
wychyliły swą amplitudę emocjonalną ponad poziom zero. Wystąpiły tam
całkowicie nowe elementy elektryzujące czytelników, a niektórych autorów
w szczególności. Jak nigdy dotąd, pojawiła się potrzeba zaawansowanej,
rozwiniętej EMPATII.
Na zjawisko to nałożyło się kilka niezależnych od siebie przyczyn, których
ogarnięcie w całości przez postronnych obserwatorów, wydaje się być
praktycznie niemożliwe. I tak jest w rzeczywistości. Jedynym więc
racjonalnym krokiem, teoretycznie wiodącym ku przejaśnieniu, była próba
wygenerowanie czegoś 'mocniejszego', czegoś, co wkaże bezpośrednio
na istnienie _głębi_ w każdym przypadku.
Głębi na ogół nierozumianej, spłaszczanej niemal automatycznie do poziomu
zerowego - powszechnie rozumianego, ale jakże dalekiego od źródeł.
- A więc w dniach poprzedzających dzień 13 listopada sytuacja wyglądała
tak:
2. u ! hy
1. x---pq---4- ---$-02---=--- ...
0. &^%$^&*#$*!$^%#(*&%#$%$)!&*#)*=+)&%#&*&^)(%$^%
- Widzę tu jakieś pojedyncze gejzerki emocjonalne.
- Tak. Emocje są głównym napędem aktywności człowieka. Jednak
pozostawiane bez szczegółowych analiz, wygaszają się pozostawiając
po sobie coś na kształt niestrawionych złogów, zalegających "jelita umysłu".
Idąc dalej w sposób bezradny (nieświadomy), złogi te wywołują przeciążenia
organizmu, a przeciążenia te, to już klasyczne nerwice, depresje - za nimi
zaburzenia wegetatywne.
- To w przypadku osób introwertycznych - w szczególności 'nadwrażliwych'.
- Zgoda. Niektóre "typy osobowości" reagują w takich przypadkach
ekspansją na zewnątrz, ekspansją nierozumienia kierowaną ku środowisku,
lub ku konkretnemu, nierozumianemu problemowi. Następuje wówczas
nieświadome zagłuszanie przyczyn poprzez siłową próbę narzucenia
rozumianych przez siebie interpretacji zdarzeń. Buduje to fałszywy z gruntu
obraz pozorów, który wypiera rzeczywistość, stając się sam - w przypadku
braku kontrreakcji - nową rzeczywistością. O ile tylko jest wystarczająco
brutalny w swej "ślepocie". Lub trafi na podatną łagodność z przeciwnej strony.
- No i jaka na to rada w tym ekstremalnym przypadku?
- Ano, trzeba unaocznić, że nie ma takiego przypadku konfliktu / problemu,
w którym wszystko jest jasne w 100% (może być jasne tylko w połowie).
Że wszelkie oceny / wnioski, a nie daj boże klasyfikacje, czynione na
podstawie informacyjnej warstwy "zero", są ułomne, a więc potencjalnie
siejące ból i krzywdy. Sianie bólu i krzywd zawsze może stać się zalążkiem
siania kolejnego bólu i krzywd - ot, choćby "w rewanżu" czyli w ramach
kompensacji. A wszystko to na bazie nierozumienia emocji.
- Rozumiem zatem, ze "zielony autobus" był swego rodzaju pomostem
między powszechnością stanu "chaosu komunikacyjnego", czyli warstwy
zero, a czymś nieznanym - w tym wypadku prowadzącym do świadomości,
czyli podróżą w okolice "mostu gibbona"?
- Tak jest. To o czym mówimy można zobrazować w ten sposób:
5. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
4. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
3. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
2. u ! hy xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
1. x---pq---4-------$-02---=---xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxx
0. &^%$^&*#$*!$^%#(*&%#$%$)!&*#)*=+)&%#&*&^)(%$^%
- Pozostaje jednak kwestia wypełnienia obszaru iksów w taki sposób,
aby dowodził tego, co miał dowodzić - wypełnienia go informacją
niewidzialną dla oka nieuzbrojonego w świadomość istnienia głębszych
warstw rzeczywistości.
- Dokładnie tak. Ta koncepcja pojawiła się gwałtownie w pierwszych
godzinach dnia 20 listopada i została zapisana w pliku mp3 w postaci
opowiadania trwającego dwie godziny, trzy i 903 tysięczne sekundy
(spontanicznie i bez żadnych korekt). Jest tam zawarta 'cała przyszłość'
z wyprzedzeniem czterdziestu czterech dni, a więc do końca świąt
Bożego Narodzenia 2003. "Upakowanie" informacji niewidocznych dla
oczu w całej "wyprawie", a w szczególności w "pustych postach", jest
faktem stopniowanym tak, jak stopniowane może być pokonywanie
kolejnych warstw świadomości, rozpoznawanie własnych i cudzych
emocji, doskonalenie empatii.
- Czemu więc ten opis szczegółow nie został opublikowany?
- Gdyby został opublikowany natychmiast, mielibyśmy coś na kształt
podarowania gotowego rozwiązania, lub wręcz podarowania ryby zamiast
wędki. Wiadomo, że tego nie należy czynić w żadnym przypadku. Wie
o tym i stosuje to we własnym otoczeniu, nawet początkujący psycholog
Jakmutant, który wsławił się między innymi "precyzją" określenia -
"wiadomo o co chodzi".
- Czy dowiemy się czegoś o tych szczegółach?
- Sprawa jest otwarta, ale sądzę, ze nie jest to konieczne. Wystarczy
dzisiaj powiedzieć, że kulminacją było coś, co z różnych powodów miało
szansę dostrzec niewielu czytelników. Tym czymś jest uformowanie
zewnętrznej warstwy czterdziestu czterech kroków w napis pionowy
WWW, coś, czego jak sądzę usenet jeszcze nie widział. A nawet jeśli
widział, nie ma to znaczenia, gdyż rzecz jest po prostu oryginałem.
"Pikanterii" jednak dodaje temu fakt, iż post kolegi popiórze Łukasza
Nawrockiego, opublikowany 13 listopada, którego przekazem formalnym
były litery "WWW", został dostrzeżony przez autora _po fakcie_ naszkicowania
planu trasy. Nie jest to jedyny intrygujący związek, któremu brak racjonalnych
uzasadnień przyczynowo skutkowych. Tę rzecz jednak, wbrew sugestii
zawartej w podchoinkowej paczce od Ana, należy przemilczeć.
6. x x x x
x x x
5. xx xx xx xx xx
xx xx
4. xxx xxx xxx xxx xxx
xxx xxx
3. xxxx xxxx xxxx xxxx xxxx xxxx
xxxx
2. u ! hy xxxxx xxxxx xxxxx xxxxx xxxxx xxxxx xxxxx
1. x---pq---4--- --$-02--=--xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
0. &^%$^&*#$*!$^%#(*&%#$%$)!&*#)*=+)&%#&*&^)(%$^%
- Trzeba powtórzyć, że rzecz jest widoczna tylko po odfiltrowaniu
warstwy zerowej, czyli chaosu komunikacji bezpośredniej, co ma
zasadnicze znaczenia w procesie pogłębiania świadomości.
- No tak. Ale to już było. Proponuje spojrzeć teraz na odwrócony lejek,
znany już niektórym z treści publikowanych tu postów. Odwrócenie go
do "pozycji naturalnej" sprawi, ze jesteśmy o mini krok bliżej celu.
Dzięki temu, nie trzeba juz zadzierać głowy w chmury, tam upatrując
niedosiężnego, ale można spojrzeć na problem _z góry_, co wydaje się
o wiele bardziej strawne z przyczyn emocjonalnych.
0. &^%$^&*#$*!$^%#(*&%#$%$)!&*#)*=+)&%#&
1. ############################
2. ###############
3. ########
4. ###
5. ##
6. #
7. #
8. #
9. #
10. #
- Mamy więc widoczek lejka zgodny z prawem ciążenia, tym, do którego
zdążyliśmy się bardzo przyzwyczaić. Warstwa powierzchniowa to nic
innego, jak centrum wydarzeń powszechnych, wszystko to, czym ludzie
na ogół zajmują się na codzień. Warstwa ta faluje i bulgoce. Robaczki
świętojańskie na jej powierzchni latają i pobłyskują. Drobne pęcherzyki
niepokoju ("niepoprawności, kreatywności, poszukiwań"), co jakiś czas
zakłócają błogostan, który jest celem samym w sobie dla wielu z tych,
którzy potrafią się nudzić.
Istnieje jednak taka część wędrowców, która nie nudzi się nigdy, dla której
stan ten jest absurdalną stratą czasu i których istnienie wypełnione jest czymś
zawsze. No i tu mamy propozycję rozszerzenia kierunku zainteresowań.
Z wyłącznie poziomego w warstwie "zero", na pionowy - w odsłanianie
kolejnych warstw własnej nieświadomości, w doskonalenie własnej czułości
w sensie takim, w jakim określa się czułość przyrządów pomiarowych.
W sumie rzecz przecież sprowadza się do _narzędzi_ jakimi są nasze zmysły.
Przyrządy pomiarowe mają swoje klasy. Ludzkie zdolności do empatii
i rozumienia emocji, też maja swoje klasy.
Skala klas jest czymś wszechobecnym.
- Dokąd prowadzi ta droga?
- Można całe życie spędzić na baletach na powierzchni, aby potem zadawać
obcym ludziom pytanie, dlaczego własne, dziewięcioletnie dziecko nie rysuje
twarzy i rąk na swoich obrazkach.
Można też _być_ z tym dzieckiem od jego urodzenia, i znać odpowiedzi
na każde pytanie.
- Przynajmniej w połowie.
- Mam nadawać dalej? Czy może "bezpieczniej" będzie mnie zakrzyczeć?
- Albo zlinczować na śmierć.
All
PS. Przed godziną przeczytałem taki oTTo tekst...
"Teraz wiesz dokładnie /no powiedzmy/ jak to wygląda w mojej główce.
Wiesz już /chyba/ na ile i co było celowe? Prawda?
/podpowiem: dokładnie 0%, bo w pierwszej chwili za cholerę nie związałem
tego postu z Tobą."
Dla poszerzenia dociekliwego słusznie oTTo. Ponieważ tekst był mój,
czuję się w obowiązku oświadczyć, że z mojej strony ten post, za cholerę
i w żadnym miejscu nie był związany z respondentką oTTo. Był wyłącznie
następstwem "polemiki" z Bachą na temat "uroczych bobasków", ubarwionym
moją własną wyobraźnią opartą na obserwowanych wokół siebie realiach.
Czy istnieje potrzeba weryfikacji oświadczeń, jako czegoś absolutnie
nienaruszalnego i ostatecznego?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
137. Data: 2004-01-13 16:11:38
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II->J.E. ... z Gormenghast<- b...@g...hd78922ac.invalid
naszkrobal/a:
Cieszę się, żeś wrócił.
> All
Dalej:
> PS. Przed godziną przeczytałem taki oTTo tekst...
>
> "Teraz wiesz dokładnie /no powiedzmy/ jak to wygląda w mojej główce.
> Wiesz już chyba na ile i co było celowe? Prawda?
> /podpowiem: dokładnie 0%, bo w pierwszej chwili za cholerę nie
> związałem
> tego postu z Tobą."
>
> Dla poszerzenia dociekliwego słusznie oTTo. Ponieważ tekst był mój,
> czuję się w obowiązku oświadczyć, że z mojej strony ten post, za
> cholerę
> i w żadnym miejscu nie był związany z respondentką oTTo. Był wyłącznie
> następstwem "polemiki" z Bachą na temat "uroczych bobasków",
> ubarwionym
> moją własną wyobraźnią opartą na obserwowanych wokół siebie realiach.
Tak też myślałem - ale..
> Czy istnieje potrzeba weryfikacji oświadczeń, jako czegoś absolutnie
> nienaruszalnego i ostatecznego?
Otóż to.
Daletgo, dodałem też /cyt. z pamięci/ nie ruszajmy Alla.
Nie fw'ujmy. Zobaczmy do czego to doprowadzi.
Eva się zastanawia. OK
Dociągnijmy do końca - a później /imo/ sznureczki złączą się pod 'małym'
warunkiem:
- obie strony szukają, urazy na bok
Pociągniemy Evo?
oTTo
P.S. Evo - jeżeli czytasz -, albo Mamo ;) Lepiej.
Nie traktuj powyższego w formie 'zapodanego jabłka' - w ten sposób nigdy
nie skończymy.
Być może coś tam wygrzebiemy, być może zapodamy szkolny przykład
podstawiania.
Nie wiem.
--
Albert Einstein poproszony, by opisał radio tak odpowiedział: "Widzi pan,
telegraf, jest to coś w rodzaju takiego bardzo, bardzo długiego kota.
Pociągnie go pan za ogon w Nowym Yorku, a jego głowa miauczy w Los
Angeles. Rozumie pan? Radio działa dokładnie na takiej samej zasadzie:
wysyła pan sygnały tutaj, a oni odbierają je tam. Jedyna różnica polega na
tym, że nie ma kota"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
138. Data: 2004-01-13 16:43:49
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej IIUżytkownik "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:bu15d4$p83$1@gromojar.itpp.pl...
> ->J.E. ... z Gormenghast<- b...@g...hd78922ac.invalid
> naszkrobal/a:
>
> Cieszę się, żeś wrócił.
>
> > All
>
> Dalej:
>
> > PS. Przed godziną przeczytałem taki oTTo tekst...
> >
> > "Teraz wiesz dokładnie /no powiedzmy/ jak to wygląda w mojej główce.
> > Wiesz już chyba na ile i co było celowe? Prawda?
> > /podpowiem: dokładnie 0%, bo w pierwszej chwili za cholerę nie
> > związałem
> > tego postu z Tobą."
> >
> > Dla poszerzenia dociekliwego słusznie oTTo. Ponieważ tekst był mój,
> > czuję się w obowiązku oświadczyć, że z mojej strony ten post, za
> > cholerę
> > i w żadnym miejscu nie był związany z respondentką oTTo. Był wyłącznie
> > następstwem "polemiki" z Bachą na temat "uroczych bobasków",
> > ubarwionym
> > moją własną wyobraźnią opartą na obserwowanych wokół siebie realiach.
>
> Tak też myślałem - ale..
>
> > Czy istnieje potrzeba weryfikacji oświadczeń, jako czegoś absolutnie
> > nienaruszalnego i ostatecznego?
>
> Otóż to.
> Daletgo, dodałem też /cyt. z pamięci/ nie ruszajmy Alla.
> Nie fw'ujmy. Zobaczmy do czego to doprowadzi.
> Eva się zastanawia. OK
> Dociągnijmy do końca - a później /imo/ sznureczki złączą się pod 'małym'
> warunkiem:
> - obie strony szukają, urazy na bok
> Pociągniemy Evo?
>
> oTTo
>
> P.S. Evo - jeżeli czytasz -, albo Mamo ;) Lepiej.
> Nie traktuj powyższego w formie 'zapodanego jabłka' - w ten sposób nigdy
> nie skończymy.
> Być może coś tam wygrzebiemy, być może zapodamy szkolny przykład
> podstawiania.
> Nie wiem.
Ależ Tomku.. ja się cieszę, że ten 'respondent' wreszcie się odezwał.
Znów powiało zimnem i przynajmniej wiadomo, że my wszyscy,
z naszymi emocjami, uczuciami i próbami dociekań,
jesteśmy niczym dla Twojego respondenta.
Ot, robaki przewracane w retortach - podgrzewane, polewane wodą,
zamrażane, rozmrażane i pieszczone prądem.
Bardzo dobrze, że już to wiemy.
Lepiej wiedzieć coś, choćby bardzo przykrego niż nic.
E.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
139. Data: 2004-01-13 17:03:27
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II->J.E. EvaTM<- bu17bo$adv$...@n...news.tpi.pl naszkrobal/a:
> Bardzo dobrze, że już to wiemy.
> Lepiej wiedzieć coś, choćby bardzo przykrego niż nic.
Dobra, dobra.
Póki co niech Mamusia mnie w to nie wciąga, niech mamusia odfajkuje
gości
i nawiąże rozmowę /też/ w innym wątku :D
> E.
oTTozjusz
--
"...a na dodatek po południu spodziewam się ekipy odczytującej zużycia
ciepła domowego ;)" [Mamusia;)]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
140. Data: 2004-01-13 22:08:54
Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej IIUżytkownik "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl> napisał w wiadomości
news:bu18e8$q57$1@gromojar.itpp.pl...
> ->J.E. EvaTM<- bu17bo$adv$...@n...news.tpi.pl naszkrobal/a:
>
> > Bardzo dobrze, że już to wiemy.
> > Lepiej wiedzieć coś, choćby bardzo przykrego niż nic.
>
> Dobra, dobra.
> Póki co niech Mamusia mnie w to nie wciąga, niech
> mamusia odfajkuje gości
> i nawiąże rozmowę /też/ w innym wątku :D
Niezly "portret rodzinny we wnętrzu"..
Dobrze że nie "Tragedia amerykańska" :))
Myślisz dziecko, że to łatwe... ;)
Wyobraź sobie, że miałbyś takich rodziców...
E;).
> "...a na dodatek po południu spodziewam się ekipy odczytującej zużycia
> ciepła domowego ;)" [Mamusia;)]
Pomierzyli. O wiele za dużo pary w gwizdek.
Tatuś nie zajmuje się takimi głupotami jak stare komunistczne okna ;). On MYŚLI.
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |