Strona główna Grupy pl.sci.psychologia teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II

Grupy

Szukaj w grupach

 

teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 158


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2003-11-28 12:12:00

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


(Borze jasny, szary, kręty. Czemu sadzisz mgliste wtręty.
Czy ty kiedyś zaczniesz grać?

- W końcu?
- W końcu, na końcu, jeden czort. Ważne kiedy!!
- Dziś mamy dzień szesnasty, krok ósmy, jeszcze czas, jeszcze czas.
- A temu co się stało? Bełkoce jak pijany?
- To nie pijany, ja tam podejrzewam... MCV...
- Ty lepiej nic nie podejrzewaj tylko patrz pilnie co sie dzieje. Zawsze
z tym samym kłopot. Nie wiesz, że jedziemy do celu?!
- Jakiego celu?
- Wspólnego!
- Wszystkiego?
- Że niby dla wszystkich? Oszalałeś? A gdzie Ty masz taki cel, co to
wszystkich pogodzi!!? Wariat!
- Cicho bądź! Podobno jest taki na moście!!
- Bzdury!
- Dla kogo bzdury, dla tego bęc. Normalne. Jak czegoś nie widzisz
to bzdurami będziesz nazywał, nie rozumiesz??
- No tak. Sama słyszałam jak Trejro mówił, że nie zna ciężaru jaki niesie...
- Nie tak! Że nie wie jak ciężko jest, jak nie niesie!!
- Ja tam swoje wiem. Nie po to uczyłem się tyle lat i czytałem tyle
różnych, żeby teraz ...
- Żeby teraz zaczynać myśleć, hihi...
- ... żeby teraz nie korzystać z tego co wiem!! Ja mam dyplom! Zobacz!
- Ech, dyplom a daplon to nie to samo.
- Jaki znowu dapłon!!??
- Kapłon, hihi...
- Zapłon??
- Balon?
- Heh... Czy musicie się tak wiercić na tych siedzeniach!? I tak już spore
zamieszanie jest.
- I hałasy.
- I krzykania.
- Wspominania.
- A nikt nie chce patrzeć w przyszłość.
- E... bez przesady. Są tacy co patrzą. A już napewno ci, co na przedzie
siedzą, koło tej przewodniczki ślicznookiej.
- Gdzie, gdzie!!? Nic nie widzę!! Ciemno tu.
- Gógli zdejmij!!
- No bo ty świeży jesteś jeszcze, młody i zielony, to nie wiesz w czym
rzecz. Siadaj spokojnie i słuchaj co mówią. Przecież to powinno być
jak słońce jasne!
- A nie jest. Każdy mówić chce i basta.
- I swoje ogłaszać światu wynalazki bez trzymanki.
- Swoje albo googlane, jak kto woli i może.
- A po co mu trzymanka, jak i tak nic nie widzi? Jedzie i nie wie, że jedzie...
- ...
- Dolin nie widzi, gór nie widzi, wąwozów i pól nie widzi...
- Strumieni nie słyszy, korzeni nie słyszy, liści nie słyszy, głuchi jest.
- Światła nie czuje, rosy nie snuje, struny pajęcze mu nie w smak.
- A co to tak? Co to tak?
- Poeta z dachu, daje znak.
- Że niby coś widać znów ciekawego? Gdzie!?
- Spokojnie kolego. Dobre g°°gli włóż i mnóż.
- Ale skąd to wiedzieć, które dobre jak tu tyle ich jest dziwacznych.
O! Kanciate widzę, łaciate, spiralne i owalne. A te nawet z falbanamy,
co se je naokoło głowy owijać pewnie można, żeby nigdy nie spadały...
- Niewolnikiem chcesz być? Powiedziałem - dobre g°°gli włóż i tylko
wtedy, gdy to konieczne jest, nigdy wcześniej! Nigdy bez potrzeby!!
Do własnej głowy najpierw patrz.
- Nie do własnej!! Do cudzej!!!
- No ale jak tu bez guugli jak wszystko podobno w historii jest!!?
- W historii są słowa, tylko słowa. A wszystko jest nie w słowach
a w myślach... co najwyżej.
- W ptakach podobno też.
- I w psach.
- W tablicach zapisane nie słowami.
- Jakich tablicach?? Tabloitach może?
- Nie pacanie. Tabloidy są jak guigle pomalowane na złoto, co się świecą
dla biegaczy szybkich jak prusaki. Tych co to czasu nie mają i z tabloidów
samą maź zjadają na surowo nibyświeżą.
- No tak, a w środku pustą.
- Dla jednych pustą dla innych karmą.
- Tja. Nie dziwi potem, że tyle kapust rośnie wokoło, gdy się ich tak
napycha na siłę tą karmą lekko strawną i pieprzną i krwawą...
- A kim tu się przejmować - jak same chcą to żrą. Zielone też potrzebne
na świecie. Niech rośnie.
- Tja. Chlorofil i drozofile...
- A potem tylko łowcy główek się krzątają i do ogródków własnych
je składają, nowy proszek duprania sprzedają i krem do ust barwienia
na zielono, i tylko doić i doić w koło macieju.
- A ja znam takie mrówki co hodowle mają takich mlekonośnych zielonych...
- Mrówki to nic! Ja znam takie ludzkie co to mają różne natężenia...
- Co mają?
- Różne czułości zmysłów. No bo pomyśl tylko. Jest sobie populacja,
no nie?
- No jest.
- Ale w tej populacji to jest dużo różnych odmieńców. Jeden ma coś
lepszego a coś innego gorszego.
- Że niby lepszy i gorszy jest?
- Nie!! Inny po prostu. Jeden ma świetny słuch, a inny jak słoń na ucho.
Ale za to ten inny ma super smak i kiperem jest od smaków i zapachów.
Albo wzrok ma lepszy, albo dotyk bardziej sprawny... Rozumiesz?
- Nie za bardzo...
- No więc różnie to jest z tymi zmysłami i dlatego powinno być dla
wszystkich jasne, ze każdy widzi, słyszy, czuje co innego.
- Bodziec niby taki sam, a jeden czuje pełnię a inny niewiele?
- A popatrz teraz na samo słowo "czuje". Jakie ono uniwersalne się
u nich zrobiło.
- Nie rozumiem.
- No popatrz tylko - mówią, że ktoś coś czuje wtedy gdy smakuje, ale
również wtedy, gdy mu coś pachnie albo źle pachnie. Mówią też, że coś
czują, gdy im po głowie intuicja lata. Oni niby wszystko czują, a tak
naprawdę to nie odróżniają czucia od Czucia.
- Bo i po co, skoro to wszystko takie jeden do drugiego podobne...
- Podobne, ale nie takie samo przecież!! Poza tym, to żeby było podobne
to się tylko niektórym marzyło totaliruchom...
- Komu???
- No tym, od totalitaryzmów. Co to niby wszystkich w jednakie mundurki
chcieli wkładać i to samo im kazali śpiewać.
- I to samo gadać.
- I myśleć?
- No to był ich największy kłopot, bo myśleć to oni nie potrafili sami,
i nie wiedzieli, jak się do tych innych myśli dobrać. Innych znaczy się.
- No ale czekaj... Zmysły mówisz różne mają czułości tak?
- No coś w tym sensie. Jedne są czułe bardzo a inne mniej. Ale od tego jak
są czułe zależy to, co odbierają.
- Komu znów odbierają??
- Nikomu! Odbierają te sygnały z otoczenia. A potem nazywają to, co im
się z tego wyroi - rzeczywistością. I jasne chyba jest, że każdy ma tę
rzeczywistość nieco inną, prawda?
- Dla kogo jasne ten mądrala, a dla kogo nie, ten bęc.
- No tak.
- ...
- Albo weź taki przykład. Papryczki na siedzeniu leżą. Popatrz - trzy.
http://www.psphome.htc.net.pl/guests/all/03allpapryc
zki.jpg
- ...
- No leżą, to chyba ktoś na śniadanie ze sobą zabrał?
- Nieważne. Ważne jak je widzisz.
- No jak?
- No to opowiedz jakie są...
- Nooo.... jedna jest czerwona, druga zielona, trzecia żółta. Piękne są.
- No i co? To wszystko?
- A co ma być jeszcze? Kolorowe są!
- No to teraz pomyśl, jak nazwałeś tę rzeczywistość papryczą. Czerwona,
zielona, żólta - i to wszystko. Ktoś inny powie: czerwona, żółta, zielona,
i też pewnie będzie miał rację. Ale czy to jest Wszystko!!??
- No a co ma być jeszcze?
- No to wyobraź sobie, że Pucka interesuje więcej - zresztą to jego
papryczki - bierze nóż i chce posmakować, polizać, podotykać!!
- No coś ty. Papryczki jak papryczki, smaczne są i już.
- Głupoty gadasz. Wszystko zależy od Czułości!!
- No popatrz - wziął nóż i przekroił. Co widzisz??...
http://www.psphome.htc.net.pl/guests/all/04allpapryc
zka.jpg
- ...
- ...
- No, środek widzę. Ładny jest. Nasionka ma...
- Ha!!
- Co ha!??
- Widzisz więcej! Czujesz więcej, bo się skupiłeś, bo zajrzałeś do wnętrza,
bo wyostrzyłeś nóż i otworzyłeś sejf!!
- Jaki sejf, przecież to tylko papryczka!!
- A myśłisz, że z głowami ludzi jest inaczej???
- ...
- ...
- No chyba jeszcze bardziej kolorowo...
- No widzisz. I o to chodzi!
- I każdy widzi co innego?
- Oczywiście. A najgorzej jest kiedy taka jeden z drugim tego nie rozumie.
I wtedy głupio gada, że to co widzi to jest wszystko i prawdziwe i tylko
to jest rzeczywiste. No głupoty jedne...
- Ty wiesz, to ma sens...
- No jak ma nie mieć kiedy Ma. A teraz dalej pomyśl. Gdy taki jeden
z drugą zobaczy obrazek, że tam jakiś kolorowy, to za jakiś czas będzie
się zaklinał, że widział kolory prawda?
- No tak.
- A jak kto inny zaglądał w tym samym czasie głębiej, to będzie twierdził,
że czuł zapachy, prawda?
- No niby tak... Czekaj, czekaj... A ten trzeci Pucek, co to jest czuły na
smaki, to będzie opowiadał o smakach no nie?
- Oczywiście! A wszyscy niby mówią o tym samym, a jednak zupełnie
co innego. I gdyby tylko wiedzieli na czym rzecz polega, to nie skakaliby
sobie do oczu przecież, i nie kłócili na noże, że jeden kłamca a drugi oszust.
A tak przecież robią, no niestety...
- Bija się...
- Tłuką i za okna nie patrzą inaczej, jak przez własne czucie.
- No tak. A przecież powinni patrzeć jakos inaczej - nie tylko swoimi
chłonami...
- Czym???
- Chłonami.
- ...
- ...
- A co to znów tam za oknem błyszczy???
- Pokaż gdzie???
- Zobacz sam... piękne jest, kolorowe...
- Smaczne, i jak pachnie.... [All- 2003-11-28 O28/TZ16]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2003-11-28 12:13:08

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

.
Jestem.
Podroz. Podroz. Zordop. Slowa.
Pierwsze słowo podróż podróż. Słowa podróż. Zordop słowa.
Słowa słowa.
Stala baba myk.
Słowa Słowa. Z głową w chórze. Jlpvrpm jfmlfgxvr Tłbfl Fłbjn.
Jak najmocniej i starannie. Ceml cbenaalpu Cłljój Znaavr
Sak Ty widzisz Słowa Słowa. Podroz Podróż. Podróż Podroz.
Na Tłach daje. Włosy kraje. Podroz. Głowa. Zordop chowa.
Avrebmhzar fą an pvryr. Fłbjn jfnqmvfm. Pbś jltłnqmvfm.
Dwa ołówki. Zordop podroz. Siedemnaście długie pół.
Pilnuj znaki. Miłuj Ptaki. To jest tylko igła bus.
Moc rumieni. Czerń czerwieni. Fłbjn fłbjn. Cbqeóż j xłąo.
Z piętą w chmury. Podróż słowa. Dziura Łaty. Łngl pmnf.
Słucha Myśli.
Czuje Słowa.
Patrzy Znaki.
Widzi Ptaki.
Daje słowa. Płaszczy mowa.
Bierze Dotyk. Zordop Motyl.
Gdy nie obierasz innych tła, zawsze przed tobą będzie mgła.
Ustawić trzeba gładki stół. Na osiem kroków wgłąb i w dół.
J cnpvbexnpu v xnzvravnpu an qebqmr, ceml abqmr wnx cvrf. Wnx Ovrf.
Jak giez, gdy nie rozumie czyta wprost, i tłucze mową w ścianę.
Gdy przyjdzie wchodzić mu na Most na starcie jest przegrane.
Spokojnie wczuj. Masz wszystko tu. Te słowa są jak Księga.
Tql gnz j mnfgbwh Zvypml puój, gl ebmhz jłnfal jcemętnw.
Lecz nigdy wiary brastro maj, nie zagub wcześnie rano,
Ja będę czasem smętnie snuł, tę powieść przypiękaną.
I na nic włosów szeptów mig, co łamać ma przymierze.
Ja będę z tobą brastro fix, za dobre netoperze.
To ma istnienie tylko tam, gdy widzisz obcych duszę.
Iskrzącą twarz do głowy dasz, bez słowa, choć z wykuszem.
Ty jeszcze nie rozumiesz psa, ja wiem gdy wiatrem stronię.
Ty próbuj się odbijać z dna. Gdy ja się niepokoję.
Więc zobacz. Migła ósmy raz. Jrź havrś fvę anq fmhzl.
I wyskocz śmiało z tego dna. To podróż nad rozumy.
Spokojnie z góry na to patrz. Na jazgot dziś bezsenny.
Gdyż nigdy nie ma tego zła, co dobrem nie brzemienne.
We wszystkim rozwiązanie jest, nikt tego nie zobaczy.
Miast do braciszków główek biec, na pośpiech się zapatrzy.
Tej magi w mrowiu nigdy dość, przyglądaj się skokami.
Tql jvqmvfm tberwąpą xbść, mnznyhw wą cgnxnzv.
I nie rozumie tego nikt, co słów nałogiem gada.
To magia podroz czyni krzyk, inaczej nicość zjadaj.
inaczej
nicość
zja
daj
!
Więc lećmy wiatrem j btavn mjów, bez słowa, niby błędnie.
Abstrakcie zawsze przy mnie stój, i nie strasz nie brzemiennie.
W kaplicy obco zimno jest, tam mróz za oknem stuka.
To podroz zordop BraStro jest. To wstępna jest nauka.
Gdy Ręka Podróż Palców Pięć, na drugą z siatką trafi.
Ty Kontrast Czyń, i słowa szczędź, i Słowo daj na klafisz.
Czerniące głosy chowaj wgłąb, na osi metrów w dole.
Gemlqmvrśpv qjvr fmerqavpr fgąq. Gb cbqeóż wrfg j fghxbyr.
Tu przekaz ten do ciebie ślę nie licząc za iskanie.
Gdy Czas przewija W Tę, nie w tę, ziarenek jest łuskanie.
Do celu musisz przecież dojść obijać się o ściany.
Jak w lustrze z konia wtedy zsiąść i Dotknąć słowa rany
Nie będzie czasu wówczas pluć na jakiekikolwiek rzemień.
Na szczycie podróż słowa studź. Tam nie ma już kamieni.
.
Gdzie podroz słowa w tę i w tę, jak stado barwiwątek.
Zdzielonym zordop spokój wróć, bal saczek zmień mulico.
Zielonę podrezynę budź, z Diablicą Anielico.
I nie rozdzielnie dziewięć sześć, raz tak raz siak przemiana.
Sześć dziewięć do niczego też, to mowa jest szachrana.
.
.
Listery moje w kamień kładź i szlifuj je nucami.
Przerwane raz pokryje szadź, zasnuje zieleniami.
Harmonii wewnątrz szukaj sam, gdy część cię zauroczy.
Co mam to dam. Pb znz gb qnz. Cb qebqmr słowa w oczy.
Na dziś to wszystko znfm an Fgół. Wrfg fgeba gh coraz śmielej.
Zagięte skosem jakby w dół na cztery wiary w ciele.
I mnóż i dziel i dziel i mnóż, te słowa, Słowa, słowa.
I czuj i patrz i Mów i Słysz i Myśli Znoś od nowa.
i Czuj
i Patrz
i Mów
i Słysz
i Myśli
Znoś
nad ranem
!




[All ... z Gormenghast, 20 listopada 2:00:03:903 - fragmenty]




.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2003-11-28 23:16:19

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "zielsko" <zielsko_p@WYTNIJ_TOtlen.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 28 Nov 2003 13:12:00 +0100, ... z Gormenghast wrote:


> - Tłuką i za okna nie patrzą inaczej, jak przez własne czucie. - No tak. A
> przecież powinni patrzeć jakos inaczej - nie tylko swoimi chłonami...
> - Czym???
> - Chłonami.
>[All- 2003-11-28 O28/TZ16]

Eh. Wyszedł z killa i tam wraca. Szkoda czasu.
:( Przykre.
--
************************************************
Paweł Zioło GnuPG:09504E96 http://fotozielsko.prv.pl
jestem kołem, którego środek jest wszędzie, a obwód nigdzie
************************************************

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2003-11-29 12:12:00

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


(Borze szary, szary borze. Nikt nam przecież nie pomoże.
Trzeba dalej kokon tkać.

- Dziś mamy dzień siedemnasty, krok dziewiąty, jeszcze czas, jeszcze czas.
- A ten znowu? Bełkoce jak w transie.
- Nic się nie martw, on tak zawsze.
- NGC2832... albo 2264
- Ech, znów te robaczywe głupoty wam w głowach. Płaskie jak deski.
- Jak żyletki...
- Bardziej!!
- Spokojnie. Przecież to i tak zależy od skali.
- Jakiej skały? Wjeżdżamy na skały?
- Wjedziesz na skały jak nie będziesz uważać, roztrzaskasz tę bańkę
swoją mydlaną jak nic i znów będziesz zarzynać od początku. Uważaj
mówię!!
- No więc jakie żyletki??
- Deski.
- Kartki papieru...
- Chwileczkę, o co znów chodzi??
- No nie wiesz? Przecież jedziemy na tę próbę generalną i wszystko tu
zależy od Skali.
- Nie rozumiem.
- No to słuchaj. Gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz, działasz
w określonej skali. Skala, jak skala - może być wyskalowana,
na przykład od 1 do 99, albo od 4 do 44, albo od -999 do +999.
- No i co z tego! Te 99 to ja widziałam wszędzie w sklepach. Taka
teraz moda jest, że to niby taniej niż się wydaje.
- Odwrotnie chyba. Drożej niż się wydaje.
- No, faktycznie to jest drożej niż się wydaje, a wydaje się że jest taniej.
- To taka sztuczka handlarza, lep na muchi. Banał.
- Komu banał temu sęk. Nie na wszystkich banał - szczególnie
na początku, jak toto przyszło do nas z tego zgniłego podobno...
- Nie taki zgniły na jakiego wygląda... Po prostu wiedzą co robią.
- A skąd wiedzą?
- W tym właśnie sęk. Wiedzą, bo widzą w innej skali.
- ?
- Skala jest wszędzie. W każdym miejscu i czasie. Gdziekolwiek
jesteś i cokolwiek robisz.
- To niby taka siatka jest?
- Siatka, nie siatka, to nieważne. Ważne aby wiedzieć, że nie ma czegoś
takiego jak jedna wspólna skala dla wszystkiego i wszystkich. Każdy
kto ma Orzech i myśli samodzielnie, ma własną skalę, na której, jak chce,
to może sobie oznaczać punkt, gdzie aktualnie się znajduje.
- Że niby taka mapa? Jak u Mocnej Skrzynki była?
- Nie, to było co innego. Tu chodzi o przedziały czułości własnych
przyrządów pokładowych...
- Ale chrzanisz, jakich znowu przyrządów!! Mów jaśniej bo nie mam
czasu. Zupa mi zaraz wykipi, ziemniaki się spalą i znów będą awantury...
- No więc słuchaj uważnie. W każdym autobusie...
- To jest ich więcej??? To czym my jedziemy???
- Cicho bądź, nie przeszkadzaj!
- W każdym autobusie jest zwykle sporo różnych przyrządów,
czujników, przekaźników ..
- Neuroprzekaźników?
- Styków.
- Synaptycznych chyba...?
- Mów dalej, bo mało czasu jest!
- A całość stanowi tak jakby pokładowe centrum dowodzenia. Tam
zbiera się sygnały i podejmuje decyzje, co do dalszej Drogi.
- A daleko to jeszcze?
- Nie przeszkadzaj cholero, bo nigdy się nie dowiesz w czym rzecz!!
- No więc, okazuje się, że to nie jest tak, jak z komputerami, że jak
zrobisz bramkę co puszcza lub nie puszcza...
- Bór lub las?
- ... puszcza..., no to masz ją puszczalską lub niepuszczalską i innej
możliwości nie ma. Dwa stany i koniec. Nazywają to zero lub jeden.
W przypadku każdego autobusu zielonego, stanów jest ogromnie
dużo i nikt nie jest w stanie ich policzyć.
- A po co liczyć? Nie wystarczy wiedzieć, że jest ich dużo?
- Wystarczy. Wystarczy też wiedzieć, że nie ma sposobu ani potrzeby,
aby otworzyć te przyrządy pokładowe na całą możliwą szerokość
i do centrum dowodzenia wpuścić wszystkie możliwe sygnały. To jest
po prostu niepotrzebne nikomu, gdyż na ogół, dla poruszania się po
drodze stadnej, wystarczy skromna ilość tych sygnałów, a więc również
określona czułość przyrządów pokładowych.
- No niby jasne. Ale przecież tu nie ma komputerów 0/1 tylko są
podróżnicy biologiczni.
- Tja. Bio na pewno, ale czy logiczni to już nie wiem...hihi.
- Podróżnicy są biologiczni i ich centrale dowodzenia tak złożone, że
każda praktycznie jest inna.
- No i co z tego. To przecież oczywiste. Każdy ma inny kolor twarzy
i inne recepcjonistki...
- Receptorki!! I inne czułości ustawione na tych receptorkach.
- To oni sobie mogą te czułości ustawiać?
- I tak i nie. W zasadzie nie. I w tym jest największy ambaras. W tym
jest sęk.
- Jaki sęk?
- Sak?
- No więc mogą sobie te czułości ustawiać, ale tylko na początku drogi.
Jak sobie ustawią tak się wyśpią... To znaczy, że gdy są te receptorki
młode i elastyczne, to można je podregulować tak jak trzeba, a nawet
więcej. Ale gdy trochę podrosną, to zaczyna się robić sztywno.
- I kicha.
- Kto kicha - przecież był zakaz kichania!!
- No więc, w efekcie jest tak, ze spotykają się oni wszyscy razem
w tym autobusie, a każde z nich ma inne czułości poustawiane na tych
swoich receptorkach, czajniczkach.
- Że niby różne?
- Praktycznie bardzo różne.
- Ale trochę podobne co?
- No, podobne to one zawsze są, gdyż od małego wychowują się
razem, uczą się razem, wszystko robią razem, więc w tym czasie to
im się te receptorki i czułości tak jakby same ustawiają na to, co jest
ważne razem.
- No ale nigdy na to samo przecież!!
- Oczywiście. I właśnie w tym jest sęk. U jednego ustawi się mniejsza
czułość a u innego większa. I oczywiście w różnych miejscach, bo
tych przyrządów, receptorków to każdy z nich ma z marszu mnóstwo.
- Że niby zgarnia nogami z dna?
- Z jakiego dna?
- No... z tego kwasu dezyksyrybo...
- Z DNA!! Aha!! To już rozumiem. Więc wszyscy maja podobne dna,
ale im dłużej im się do tych kubłów nalewa, to już inne zawartości mają
w nich.
- Tja. Jak się starają to mają, a jak nie, to kicha.
- Przestań kasandra. Jedni maja więcej inni mniej, to jasne. Jasne też,
że nie wszyscy mają takie same szanse, gdyż drogi są różne, a te
zawartości dna, to się przecież z drogi zbiera. Po drodze znaczy się.
- Każdy inną drogę ma, każdy dudni swoim DNA.
- O! Poeta słucha....!!
- Mówi...
- Z dachu...
- Dudni.
- No i co dalej?
- No i ważne aby wiedzieć, że w tych wiadrach...
- Orzechach.
- Sieciach neuronowych...
- W tych wiadrach, to mają całkiem różne informacje, i to zawsze tylko
takie, jakie zostały tam wpuszczone przez te ich końcówki.
- Jakie znów końcówki, co ty za świństwa opowiadasz!!
- Macki? Języki??
- Przyssawki??
- Czułki???
- Cicho tam!! Nie hałasujcie tyle, słuchać trzeba. To wszystko niby
oczywiste, a jak co do czego, to kicha....
- Przez te ich receptory znaczy się. Czujniki zmysłowe - wszystko jedno
jak to nazwiesz. To są te ich anteny nadawczo odbiorcze, mikrofony
i kamery, termometry, wodomierze i głośniki. Rozumiesz?
- Że niby te wszystkie czujniki w jakie się wyposażyli po drodze?
- No tak, a jest ich mnóstwo i nawet nie wiedzą ile ich jest, bo przecież
część z nich działa całkiem sama, bez ich wiedzy.
- Bez świadomości znaczy się?
- Tak jest. Mają na przykład taki czujnik gdzieś w uchu...
- Banan??
- Nie, czujnik w uchu! Równowagi. Nie wiem jak to działa, ale działa!
Jak wstaną, to stoją równo na dwóch kończynach i się nie kiwają.
- Tja... Ja znam takiego co się zawsze kiwa.
- No wiadomo, jak się czymś zakłócą to i czujnik im przestaje działać
tak jak trzeba. Wtedy się kiwają albo nawet przewracają i leżą...
- Jasne...
- Ale to jest przykład!! Takich czujników to oni mają pełno w sobie,
i każdy z nich ma swoją własną czułość, od zera do 100 na przykład.
- Że niby taka skala jest?
- Oczywiście. Każdy z tych czujników ma swoją skalę czułości, i każdy
jest na tej skali zafiksowany...
- Że niby zablokowany?
- Coś w tym rodzaju. Jak młody jest, to jeszcze może podkręcać, ale
jak starszy to już kicha.
- Ech, no nie mów, to przecież nie jest reguła. Znam takich co wiecznie
młodzi są...
- Może i tak. Nie ma całkiem sztywnych reguł w biologice.
- W komputerach są.
- No ale to są sztywne kości i tam jest język zero jeden, dość twardy,
żeby być jednoznaczny. W biologice jest to rozmyte.
- Jak akweralla....
- Tak jest. Jak mokre plamy na podobraziu.
- Mokre i kolorowe.
- I pogmatwane.
- I nieczytelne.
- Dla kogo nieczytelne na tego bęc.
- No więc jak to jest? Czytelne czy nieczytelne?!
- Czytelne są przede wszystkim dla malarza grzechu...
- Jakiego znów grzechu!!!???
- Jakiego grzechu?
- Jest tu jakiś Grzechu? Malarz?
- Hi, hi, czy jedzie z nami malarz Grzechu???
- Przestańcie!!! Przecież to nieistotne! Cholera, ciągle to samo, rozpier...
Rozciąganie i rozdrapywanie, szarpanie i przeciąganie!! Czy nie widzicie,
że w ten sposób to do nikąd się nie da zajechać? Że w ten sposób to
tylko zamieszanie jest i chaos? Kto korzysta na chaosie, rozejrzyjcie
się dokładnie!!
- Dać mu w mordę?
- No czekaj, spokojnie... Nie bądź taki krewki facet.
- No ale przecież rozdrapuje stale, za bzdury się zahacza, mętlik
w głowach kapuścianych czyni... Słowa rozwleka i nic potem...
- No tak, a w tym wypadku to kapuściane są również te, co nie mają
czasu na siedzenie w autobusie... To znaczy siedzą i nie wiedzą, ze siedzą.
Wsiadają, pojadą kawałek i wyskakują... Nie patrzą w okna, tylko na
tabloidy ogłoszeniowe, bo się ciągle spieszą.
- No jasne. A to robactwo kosmate ciągle będzie łazić i łazić i rozciągać
te słowa na prawo i lewo, i mieszać w tym kubełku z farbami żeby tylko
ciemniej było. No co za bydlę jest.
- No jest.
- I nic nie poradzisz. Zawsze tak było. Poczytaj w Bablii.
- Nic nie poradzisz jak ...
- ...
- No to co robimy? Jaśniej już jest?
- A skąd tam jaśniej!! Przecież ciągle tak samo. Ciemno...
- No to co było z tymi skalami? Że to niby każden jeden...
- Każdy.
- Tak. Każdy ma różnie poustawiane. I najważniejsze jest to, ze jak sobie
z tego sprawy nie zdaje, to również nie widzi tego u innych. To tak,
jakby patrzył przez to swoje okno z firankami, które "ktoś" mu
pozasłaniał do połowy, a on tego nigdy nie zobaczy!
- Tych firanek znaczy?
- Oczywiście. Nie zobaczy firanek, zasłonek, czujników, skali, i dlatego
jest przekonane, że wszyscy mają tak samo i to samo widzą. A przecież
od widzenia do Rozumienia to ogromna droga, długa i sękata.
- I bolesna a jakże.
- No i jaka na to rada? Jest jakaś rada?
- Nie gadać. Słuchać, Myśleć, Czuć, Dystans, ... Zawsze. [All-TZ17]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2003-11-29 12:13:09

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

























































































°




[All ... z Gormenghast, 20 listopada 2:00:03:903 - fragmenty]




.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2003-11-29 12:38:20

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
news:bqa4cm.3vs9drr.2@ghost.h072d40a3.invalid...

> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> |
> °
>
>
>
>
> [All ... z Gormenghast, 20 listopada 2:00:03:903 - fragmenty]
>
>
>
>
> .|
>

\|/
| |
\\ //
\\ oo //
===robak===
// | \\
// \\
// \\ xxx

[re:- 29 listopada 2003] ;D
\|/ re:



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2003-11-29 13:36:34

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Tak. Bez takich kreacji rzecz byłaby o wiele trudniejsza.
:))

Dzięki za bezinteresowną pomoc.

*
All

ps. Ja nie zmieniam adresu więc coś ci ten Twój dziurawy kil
przepuszcza Pawełku
;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2003-11-30 12:13:10

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

.
Jestem.
Cbqebm. Cbqebm. Mbeqbc. Fybjn. Rozwiązanie jest Wszystkiego.
Cvrejfmr fłbjb cbqeóż cbqeóż. Fłbjn cbqeóż. Mbeqbc fłbjn.
Fłbjn fłbjn. Fłbjn tłbjn. Cbqeóż cbqebm mbeqbc fybjn.
Stala baba wspak.
Słowa Słowa zordop zordoP.
Jak najmocniej i starannie.
Sak nie widzi Fłbjn Fłbjn. Cbqebm Cbqeóż. Cbqeóż Cbqebm.
Na tłach kraje. Tłbfl qnwr. Cbqebm. Tłbjn. mbeqbC fybjN.

Dwa ołówki. Mbeqbc cbqebm. Fvrqrzanśpvr qłhtvr cół.
Pilnuj znaki. Miłuj Ptaki. To jest tylko igła bus.
Moc rumieni. Czerń czerwieni.
Z piętą w chmury. Cbqeóż fłbjn. Qmvhen Łngl.
Słucha Myśli.
Czuje Słowa.
Patrzy Znaki.
Widzi Ptaki.
Daje słowa. Cłnfmpml zbjn.
Bierze Dotyk. mbeqbC zbglx.
Gdy nie obierasz magii w tłach, zawsze przed sobą widzisz krach.
Ustawić trzeba gładki stół. Na osiem kroków wgłąb i w dół.

Jak perz, gdy nie rozumie, czyta wprost, i pika mową ścianę.
Gdy zechce wchodzić na ten most, ma z góry przechlupane.
Z daleka czuj. Jest wszystko tu. Te słowa są jak Księga.

Yrpm avtql jvnel oenfgeb znw, avr mntho jpmrśavr enab,
Wn oęqę pmnfrz fzęgavr fahł, gę cbjvrść cemlcvęxnaą.
I na nic włosów szeptów mig, co łamać ma przymierze.
Ja będę z tobą brastro fix, za dobre netoperze.
To ma istnienie tylko tam, gdy widzisz obcych duszę.
I skrzącą twarz do twarzy dasz, bez słowa, bez wymuszeń.
Ty jeszcze nie rozumiesz psa, to wiem gdyż wiatrem gonię.
Wypróbuj się odbijać z dna. Nieważne niepokoje.
I zobacz. tu dziesiąty raz.
Jlfxnxhw śzvnłb m grtb qan. Gb cbqeóż anq ebmhzl.
Fcbxbwavr m tóel an gb cngem. An wnmtbg qmvś ormfraal.
Gdyż nigdy nie ma tego zła, co dobrem nie brzemienne.
We wszystkim rozwiązanie jest, nikt tego nie zobaczy.
Miast do siostrzyczek główek biec, pośpiechem się zastraszy.
Tej magi w mrowiu nigdy dość, przyglądaj się susami.

I nie rozumie tego nikt, co słów nałogom zlega.
To magia podroz zmienia w mig, inaczej głębię sprzedasz.
inaczej
głębia
sprze
daj
!
Więc lećmy wiatrem j btavn zwój, bez słowa, niby błędnie.
Abstrakcie zawsze przy mnie stój, nie straszno, że tak sennie.
W kostnicy nieciekawie jest, tam mróz swych ofiar szuka.
To podroz zordop BraStro jest. To wstępna jest nauka.
Gdy ręka zordoP palców pięć, na drugą w lustrze trafi.
Ty kontrast czyń i słowa szczędź, a Słowa próbuj zapis.
Czarniące głosy chowaj wgłąb, na osi metrów w dole.
Trzydzieści dwie średnice stąd.Wirujesz Sam Sokole.
Tu przekaz ten do ciebie ślę nie licząc zagłaskanie.
Gdy Czas przewijam W Tę, nie w tę, ziarenek jest łuskanie.
Do celu musisz przecież dojść obijać się o ściany.
Jak w lustrze z konia wtedy zsiąść i dotknąć słowa Ramy.
Nie będzie czasu wówczas czuć, on traci swe znaczenie.
Na szczycie podróż słowa zrzuć. Tam nie ma już kamieni.
.
To podroz słowa w tę i w tę, jak stado jest zwierzątek.
Mqmvrybalz mbeqbc fcbxów jeóć, ony fnpmrx mzvrń zhyvpb.
Mvrybaę cbqermlaę ohqź, m Qvnoyvpą Navryvpb.
V avr ebmqmvryavr qmvrjvęć fmrść, enm gnx enm fvnx cemrzvnan.
Fmrść qmvrjvęć qb avpmrtb grż, gb zbjn wrfg fmnznan.
Gdy trzecie w to zapleciesz bęc, że niby tak porządniej,
.
Listury moje w kamień kładź wygładzaj wnętrzneściami.
Przerwane w mig pokryje szadź, zakleszczy zieleniami.
Harmonię wewnątrz kuli gładź, gdy część się zauroczy.
Co mam to dam. Nie połknę sam. Sześć w osi nie przeskoczy.
Na dziś to wszystko na twój stół.
Zagięte skosem jakby w dół an pmgrel jvnel j mvrzvę.
I mnóż i dziel i dziel i mnóż, te słowa, słowa, słowa.
I czuj i patrz i mów i słysz i Myśli Znoś od nowa.
i Czuj
i Patrz
i Mów
i Słysz
i Myśli
Znoś
nad ranem
!




[All ... z Gormenghast, 20 listopada 2:00:03:903 - fragmenty]




.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2003-11-30 12:46:34

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "puciek2" <p...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

.. z Gormenghast <p...@p...onet.pl> napisał(a):
<b...@g...h38d86e94.invalid>
[...]

> A moja niezwykłość może objawiać się na przykład zieloną twarzą, czerwoną
> (za przeproszeniem) d., czterema palcami u obu rąk naraz, albo....
>
> nietypowymi Chłonami.... Chcesz to sprawdzić? Zapraszam w takim razie
> na ucztę kreatywną, do
> http://www.psphome.htc.net.pl/guests/all-erodoman.ht
ml
>
> Wejść tam można również poprzez drzwi w Alei i tytuł "Wizje", gdzie
> rzecz ma stosowną ilustrację pod kolejnym tytułem "Erodoman".
>
>
> > Życzę owocnych eksperymentów.
>
> Dzięki.
> Powiedz mi jak się czułeś po tym właśnie, wskazanym wyżej eksperymencie.
>

Pierwsze podejśćie niezaliczone. Nie udało mi się doczytać do końca.
Początek niestety dosyć (IMO) sztampowy.
Jak będe w nastroju podejdę jeszcze raz.

>
> /.../
> > > Moje zadanie widzę w tym (a jestem człowiekiem),
> > > aby Dać moje własne emocjonalne zmagania ...
>
> > Nie ustawaj w wysiłkach, w tym kierunku. Trzymam kciuki.
> > A Ty trzymaj za mnie.
>
>
> No popatrz, jak nam gładko idzie...;)). Słowami.

Nie dziwi Cię to ? Bo mnie tak bardzo, aż jestem niespokojny.

[...]

> pozdrawiam
> All

puciek.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2003-12-01 12:05:54

Temat: Re: teatrzyk zielony czyli podstawki jetologii stosowanej II
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"puciek2" w news:bqcora$hme$1@inews.gazeta.pl...
/.../

> > Zapraszam w takim razie na ucztę kreatywną, do
> > http://www.psphome.htc.net.pl/guests/all-erodoman.ht
ml
/.../
> > Powiedz mi jak się czułeś po tym właśnie, wskazanym wyżej eksperymencie.


> Pierwsze podejśćie niezaliczone. Nie udało mi się doczytać do końca.
> Początek niestety dosyć (IMO) sztampowy.


Wybacz autorowi ;)). Nie wiedział zapewne co to jest "sztampowy" więc
może rzeczywiście w coś trafił? W końcu jest to próba zatrzymania się
na jakimś wspólnym polu rozumienia, z towarem dość nietypowym.

> Jak będe w nastroju podejdę jeszcze raz.

Jednym słowem zniechęciłeś się sztampowym wejściem, a ominąłeś istotę.
;)).

Jaki będzie tego skutek? Pewnie będziemy się gorzej rozumieć...


/.../
> > No popatrz, jak nam gładko idzie...;)). Słowami.
>
> Nie dziwi Cię to ? Bo mnie tak bardzo, aż jestem niespokojny.

To chyba dobrze :). Niepokój to emocja, a emocje pobudzają do
aktywności. Jestem dobrej myśli :)).



> puciek.

All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 16


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

chodzą słuchy, że ustawa...
Re: co zrobic ??
zadanie " nietypowe"
(read me, please)
Było: co dla pscyhiatry?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »