Data: 2011-01-26 18:38:03
Temat: Re: teraz ksiadz....
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-01-25 23:33, Ikselka pisze:
>
> Ja mam na myśli przede wszystkim sferę sumienia, kwestie rozstrzygnięć
> prawno-kanonicznych pozostawiam z boku, bo dla mnie ona ma najmniejsze
> znaczenie.
>
> Jeśli dorosły człowiek zdolny do małżeństwa (czyli zdrowy na umyśle)
> przystępuje do Sakramentu Małżeństwa po wcześniejszym zlekceażeniu S.Pokuty
> i N.Sakramentu, to jest w stanie grzechu ciężkiego i nie ma mowy, aby nie
> zdawał sobie sprawy, ze jego małżeństwo NIE ZACHODZI. Nawet nie ma co
> unieważniać.
No i o to właśnie mię się rozbiega - nie ma co unieważniać, a jednak
trzeba! Przecież sama widzisz, że to bezsens.
> I więcej już o tym rozmawiała nie będę, odsyłam Cię w razie wątpliwości do
> jakiegoś MĄDREGO księdza, niekoniecznie doktora prawa kanonicznego, aby Ci
> wytłumaczył, o co biega.
Ja nie potrzebuję księdza do takich rzeczy, XL. Potrafię sama bez obłudy
i niepotrzebnych komplikacji wiele rzeczy zrozumieć.
Ewa
|