Data: 2006-01-07 21:18:02
Temat: Re: to mnie nie interesuje?
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "arc" <a...@g...pl> napisał w wiadomości
news:dpn90v$fpk$1@nemesis.news.tpi.pl...
> O spojrzeniach akurat wiedzialem od dawna, zeby ich nie unikac, tylko
> patrzec sie im sztywno
- ważność spojrzenia polega na tym, że z niego można wyczytać co się chce,
szczególnie laski są w tym dobre. Jakiekolwiek spojrzenie, np spojrzenie
bety utrzymane na siłę nic nie daje. Podkreślam to, bo niektórzy zaczęli
myśleć, że chodzi tylko o dłuższe spojrzenie. Tymczasem chodzi o alpha,
który komunikuje to spojrzeniem. Tak naprawdę laska na początku wcale nie
musi doznać spojrzenia oko w oko, żeby widzieć, na twarzy faceta składnik
alpha i wszystkie inne - smutek, radość itd. Spojrzenie z boku wystarcza do
zainteresowania się i przy jakiejś okazji, jak alpha też chce -spojrzenia
oko
w oko i wywnioskowania dalszych rzeczy. Potem rozmowa, eskalacja fizyczna,
wzajemne podkręcanie się, ostry sex, dłuższa znajomość jak komuś pasuje...
Pomijam na razie dalszą jazdę bo najważniejszy jest ten początek. Nie ma
seksu bez rozkręcenia się, nie ma rozkręcenia się bez przejścia fazy
rozwijania dotyku i oswajania się, nie ma tego bez wstępnego "iskrzenia",
nie ma iskrzenia bez alpha, nie ma alpha bez odpowiedniej wewnętrznej gry
faceta. Dlatego nie koncentrujcie się na spojrzeniu tylko na wnętrzu. Może
nudzę, ale musiałem to znów wyjaśnić, żeby było wiadomo gdzie szukać.
Spojrzenie, mowa ciała, zachowanie jest jedynie odbiciem WEWNĘTRZNEJ GRY. A
co robią faceci? - Pytają o techniki. Co mówić i jak się zachowywać, jakie
triki stosować, żeby lasce więcej czasu zajęło połapanie się, że ma do
czynienia z looserem, z graczem, pajacem, grajkiem podwórkowym, objazdowym
klaunem, szczurzym manipulantem. Wiecie jakie laski są głęboko zawiedzione
jak się okazuje, że facet
jest tylko graczem i pozerem?
W jakiejś gazecie przeczytałem dawno temu, że jak się poznaje laskę to
należy odczekać 2-3 dni zanim się zadzwoni, żeby nie myślała, że facetowi
bardzo zależy. Jakie to pojebane! Facet zwija się 3 dni, nie śpi w nocy,
martwi się co będzie jak nie wyjdzie i go odrzuci i stosuje po wierzchu
"technikę". Rzeczywiście laska źle odbiera faceta, któremu za bardzo zależy
ale jedyny sensowny sposób na załatwienie problemu to nie jest budowa
techniki i zakładanie maski tylko zmiana siebie w środku - tego czego nikt
bezpośrednio nie widzi.
> Jedynie czego nie wiedzialem do tej pory, to czemu sie laski wciaz na mnie
> wpatruja. Bylem niemal przekonany, ze albo jestem gdzies brudny na twarzy,
- a tymczasem stąpnąłeś na odpowiedni wektor. Teraz go dopracuj.
> Z wymijajacymi czy obserwujacymi mnie facetami podobnie. Z daleka widze,
> chocby katem oka, ze sie patrza, ale do momentu, kiedy ja do mojego
> przechodnia skieruje wzrok.
- to jest niezły numer. Facetów boli spojrzenie alpha jeśli jest suche i
pozbawione dla nich akceptacji, już nie wspominając o agresywnym. Laski
tymczasem na to samo reagują fascynacją seksualną ogólnie rzecz ujmując ale
o tym już było... Mechanizm jest taki, że ludzie potrzebują akceptacji od
alpha. Im wyższy status tym ludzie bardziej potrzebują akceptacji tego
kogoś. Jest to podświadomy mechanizm i tak samo działa u każdego. Jeżeli
ktoś ma jakiś poważny deficyt samoakceptacji to wycofanie akceptacji przez
alpha jest dla niego katastrofą emocjonalną. Dlatego jak człowiek z wyższym
statusem widzi oprycha, któremu z samej gęby nie daje akceptacji to oprych
rzuca: "czego się kurwa gapisz!". Wyraźnie chodzi o spojrzenie. Tak długo
jak się nie patrzy jeszcze jakoś daje radę ale spojrzenie z wyższego statusu
bez akceptacji dla jakiegoś skrzywdzonego dziecka z barami w BMW jest bardzo
silnym negatywnym przeżyciem budzącym w nim autentyczną agresję. Taki koleś
zrobi wszystko, żeby zmienić sytuację - najczęściej jedyną rzeczą jaką zna
jest fizyczna agresja. To jest poważne zagrożenie nawet jak się jest
silniejszym, bo strzał przychodzi bez ostrzeżenia, jak jest to pięść to
jeszcze pół biedy ale kastet, nóż czy kula pistoletowa to już gorzej... Ktoś
może zapytać jaki ma sens podnoszenie statusu, uniezależnianie się od
sqrwieli tylko po to, żeby zaraz być "zmuszonym" do ich autentycznej
akceptacji. No cóż samemu z tym się nie mogłem pogodzić i długo nie
rozumiałem agresji niektórych kolesi. Jednak zależność, że denerwowali się
tylko ci, których nie lubiłem była bardzo wyraźna. Jak się na to spojrzy z
perspektywy gorączkowego poszukiwania przez nich akceptacji to wtedy dostaje
się "czarny pas". Otóż danie im akceptacji jest dobre dla obu stron. On
zyskuje autentyczną akceptację, której tak desperacko potrzebuje a ja
autentyczny respekt sqrwiela i to ja nad tym panuję. Przy dłuższej
interakcji manipulowaniem wycofywaniem akceptacji można sterować dowolnym
sqrwielem uzależnionym emocjonalnie od akceptacji innych i o to chodzi
przewodnikowi stada. Więc morał jest taki, że jak się podnosi swój status,
uniezależnia od zdania innych - to "trzeba" równocześnie podnosić akceptację
innych. Dokładnie to samo z laskami. Sam wysoki status rodzi kilka
problemów, natomiast mieszanka z autentyczną akceptacją generalnie jest
rozpierdalająca dla każdego.
> Wspollokatorki przychodzą do mnie do pokoju i sie pytają, czy czegos nie
> potrzebuje ze sklepu, bo wlasnie tam wychodza - zwykle je wykorzystuje i
mi
> przynoszą chocby szampon do włosów ;-)
- z tej perspektywy troszkę łatwiej zrozumieć dlaczego laski kupują drinki
prawdziwemu facetowi i na końcu dają się przelecieć a beciarze mimo, że
wydają fortunę nic nie mogą zdziałać.
> Z bratem mialem tez ciekawa sytuacje, jest starszy. Osoba, ktora jest
> powszechnie uwazana za dominujaca i dzialajacą tylko wg swoich upodoban.
> Ostatnio mnie zaskoczyl (a raczej ja sam siebie). Poszedl do sklepu, zeby
> kupic dla mnie chleb i tylko chleb, po raz pierwszy w zyciu. Na poczatku
> oczywiscie mial opory, jednak sila podswiadomej dominacji uczyniła swoje.
- tylko nie zapomnij na końcu dać mu tej akceptacji, po którą musiał lecieć
aż do sklepu ;-).
> Pewnie rozpierdala go takze moje opanowanie. Kiedys reagowalem na niego
> wybuchowo, jak prowokowal do jakiejs sprzeczki. (zwykly beciarz ;-)
- to następna niezmiernie ważna cecha z laskami. Opanowanie. Dla mnie to
było normalne ale raz kumpel mi zwrócił uwagę jakim sposobem mnie może szlag
nie trafiać w pewnych sytuacjach. Nie mógł pojąć skąd bierze się totalne
niewzruszenie. Najprostsza odpowiedź może być taka, że zachowywałem kontrolę
nawet w sytuacji kiedy dla innych już była poza kontrolą. Beciarzowi szybko
wydaje się, że sprawy wymknęły się spod kontroli i jest bezsilną ofiarą.
Tymczasem alpha może przyjąć szersze spojrzenie i jak na przykład ktoś
"fika" to w głowie myśli się, że pozwala się komuś "nafikać" i zobaczyć jak
daleko się posunie. Z takim podejściem ta druga osoba cały czas jest w
świecie lidera i lider nie ma co się denerwować, bo zachowuje się 100%
kontroli.
> Znajomi, blizsi i z widzenia, przewaznie zawsze wykazuja inicjatywe
> przywitania się, czy chocby kiwniecia głową w moim kierunku.
- szacuneczek ;-)))))) I co - musiałeś podlizywać się, kupować sobie jakieś
gadżety, ekstra wózek i przeprowadzać się do innej dzielnicy?
> To jest niesamowite.
- to dopiero początek ;-) Nie zapomnij o "szanownych" nauczycielach ;-) Mnie
matematyk raz zapytał przez 4 lata ogólniaka i nie dostał za to mojej
akceptacji :-)))) Ale widac podatny był.
> Powiedzmy, ze "wstep" juz mam opanowany.
> Jednak ciezko jest utrzymac swoj status (przewaznie przy dluzszej
rozmowie),
> bo po jakims czasie on ginie, zmienia sie wszystko i tu jest pies
> pogrzebany.
- coś zmieniasz w głowie. Przyjrzyj się co. Wiem, że to nie takie łatwe ale
jak opiszesz co robisz w głowie przed i po tym momentem gdzie się wszystko
sypie to dla kogoś z zewnątrz może to być łatwiejsze do zauważenia albo do
naprowadzenia na trop. Co robisz co myślisz, jakie masz odczucia i wrażenia,
jak odbierasz sytuację...
> Troche czasu
> sobie poegzystowalem, nim zaczalem cos z tym robic... wmawiajac sobie, ze
> bez ludzi takze moge zyc, w odosobnieniu.
- paradoksalnie to był bardzo ważny moment. Wysoki status polega m.in. na
całkowitym uniezależnieniu się od opinii innych i od tego co robią, czy są
czy ich nie ma. Oswojenie się z samotnością dla lidera to podstawa podstaw.
Pomyśl o wodzu, który sra w pory jak nie chodzi, radio, telewizor i wszyscy
ludzie gdzieś się podziali. W 30 sekund wybiega w panice na ulice, do klubu,
czy gdziekolwiek, zagląda napotkanemu człowiekowi w oko i pyta czy mnie
akceptujesz? Jestem wystarczająco dobry? Lubisz mnie? - w tym momencie jest
już 300% beciarzem zesranym w pory... Te całe dusze towarzystwa to chyba
panicznie speniani beciarze z teatrzykami objazdowymi desperacko walczącymi
o czyjąś akceptację. Paradoksalnie dostają ją i czują się wśród ludzi jak
alpha. Nie wiem... Facet pozostający w związku też jest bardziej atrakcyjny
dla kobiet
bo nie angażuje się w wynik i wewnętrznie czuje się dość dobry. Jednak jak
się zostaje samemu to wszystko się odwraca - zaczyna za bardzo zależeć, czuć
strach przed samotnością, czuć się odrzuconym - czyli beta. Też ciekawe
dlaczego uważa się, że surfiarze są kwintesencją faceta i laski za nimi
szleją. Moim zdaniem ma to coś do roboty z tym, że w tym sporcie stoi się
samotnie na kawałku klepy wśród bezmiaru wody wysokich fal i szarpiącego
wiatru. Prawdziwi wind-surfingowcy to nie ci, którzy pływają przy słoneczku
blisko gwarnej plaży pełnej lasek, graczy w siatkówkę i zapachu frytek- oni
przyjeżdżają
nad wodę dopiero jak jest zagrożenie sztormowe, fatalna pogoda i całkowicie
pusta plaża. Wiecie co się czuje siedząc samotnie po szyję w burzliwej
wodzie pół kilometra od brzegu w takich warunkach? Jaki inny sport jest tak
"samotny" i daje taki kontakt ze swoim wnętrzem w kontekście metafizycznej
samotności? W górach wspinają się zespoły połączone liną i cały czas czują
jak partner wybiera luz. Surwival w pojedynkę to jest konkret. Skoczkowie
spadochronowi mają na przemyślenia 30 sekund na adrenalinie zamykającej
mózg - więc też nie. Motocyklista na Paryż-Dakar może być też
hard-core'owcem ale nad nim leci śmigłowiec telewizyjny i ogląda go wiele
milionów ludzi a z tyłu jedzie wieloosobaowa ekipa techniczna :-) Z tą
samotnością trafiłeś w 10. Dobrze, że o tym przypomnialeś - przegapilibyśmy
kluczowy czynnik.
> Dobrze by było dowiedziec sie od Ciebie, co masz na ten temat do
> powiedzenia - jak postepować, jak cwiczyc, by swoj status utrzymywac
(chocby
> majac do czynienia z osoba inteligentniejsza ode mnie), do tego jeszcze
nie
> doszedłem.
- ewidentnie masz przekonanie, że osoba inteligentniejsza jest lepsza od
Ciebie i to każe Ci puścić wektor i podświadomie zacząć pytać ją "o drogę" i
akceptację
ciebie "głupiego". Już wiesz co się zdarzy jak spotkasz inteligentną
laskę... Tak samo załatwiają się bety, że myślą, że laska musi ich
zaakceptować. Kupują prezenty żeby dostrzec w spojrzeniu laski, że są dzięki
temu
akceptowani - a to już koniec zabawy. Rzecz w tym, żeby wznieść się PONAD
wszelkie powierzchowności. Ponad urodę super laski, ponad inteligencję i
wiedzę profesora, ponad zewnętrzne oznaki statusu ludzi bogatych. Nie może
być tak, żeby przy ślicznej inteligentnej lasce lider zaczął wątpić w siebie
i ją pytać "o drogę". Właśnie na tym to wszystko polega - będziesz liderem
jeśli wewnątrz będziesz o tym przekonany i NIC tego nie ruszy. tak jak
stainer w Cross of Iron - "facet jest tym kim mysli, że jest". Beciarze
myślą, że nie są dość dobrzy a alpha myślą, że są dość dobrzy. Masz swój
mózg i nikogo nie musisz pytać ani o zdanie ani o pozwolenie - tym bardziej
PowerBoxa. Beciarze
pytają czy mogą dotknąć dłoni i zostają odrzuceni a alpha bierze co chce bo
sam jest tego pewien. Więc ładna laska będzie dla Ciebie tylko super laską,
profesor tylko noblistą a Gates tylko kolesiem który ma dużo pieniędzy -
nikogo nie musisz pytać czy Cię akceptuje, bo nawet jak Cię nie zaakceptują
to w głębi wiesz, że to Ci autentycznie nie robi bo sam wiesz kim jesteś.
Paradoksalnie w tym momencie kiedy AUTENTYCZNIE WZNIESIESZ SIĘ PONAD
potrzebę czyjejś akceptacji jesteś alpha, jesteś na czele całego stada
teraz, tylko Ty o tym decydujesz, żaden beta nie przyjdzie i nie powie teraz
ty prowadzisz. Sam decydujesz kiedy zaczynasz i przestajesz być alpha.
Chcesz pytać profesora albo atrakcyjnej laski albo innego alpha czy jesteś
liderem? Skoro w to wątpisz to nie jesteś liderem, to takie
proste. Jak wierzysz, że jesteś to jesteś i teraz beciarze zaczynają
wypatrywać czy Ty ich akceptujesz - tak samo jak brat zaczął i wszystkie
laski z piętra. Trzymaj tak i nie daj sobie zainstalować, że jak masz gorsze
zęby to jesteś gorszy. Nie jesteś też lepszy - jesteś tylko niezależny od
opini, aprobaty, wymagań innych. Jeśli ktoś z lepszymi zębami czy
inteligencją nie daje Ci akceptacji to ma Ciebie to autentycznie nie ruszać
i zaraz zaczną wypatrywać czy Ty im dajesz akceptację. Zwróć uwagę co
czujesz jak ktoś
inteligentny czy lepszy nie daje ci akceptacji - to jest strach przyklejony
do Twojego prawdziwego ja jak karteczka na lodówce. Poradź sobie z nim a z
głębi wyłoni się czysty alpha - tzn JA bez przyklejonego strachu, bez
techniki. Właśnie tego czystego ja szukają laski, nie chcą masek, braku
pewności siebie - czyli przyklejonego strachu - bo same mają go pod
dostatkiem.
> Oczywiscie na poczatku bedzie to swiadoma kontrola, tak jak z
> moimi spojrzeniami, cwiczac je, ktore potem odbywaly sie zupełnie
> automatycznie.
- wznoszenie się ponad jest jak zwykle dokładnym opisem modalności. Dla mnie
alpha to ktoś, kto patrzy na wszystkich ludzi jak na mniejszych braciszków i
siostrzyczki.(oczywiście do tego dochodzą inne czynniki). Spójrz na kogoś na
ulicy w ten sposób - od razu będzie to widoczne na twojej twarzy i ten ktoś
zacznie wypatrywać czy go akceptujesz. Początkowo może to trudno wskakiwac
ale potem tak jak piszesz wchodzi to automatycznie. Zauważ czy w czasie
rozmowy nie
puszczasz tego sposobu patrzenia i nie zaczynasz patrzeć na laskę albo
profesora jak na starszego brata czy rodziców (większych). Do tego zapanuj
nad swoimi przekonaniami. Poradź sobie z lękiem przed całkowitym odrzuceniem
przez laski, przez wszystkich. Lider musi mieć możliwość pójścia tam gdzie
chce bez względu co o tym sądzi całe stado - na tym polega istota
przewodnika. No i jak już będziesz alpha to nie zesraj się i nie mów, że
tylko żartowałeś ;-))))
Więc tak - wysoki status moim zdaniem składa się z kilku rzeczy
- odpowiednich przekonań
- odpowiednich parametrów obrazów wewnętrznych
- braku strachu
Jak słusznie zauważyłeś cała sprawa zmiany siebie polega na ćwiczeniu jednak
punkt 'brak strachu' wymaga często specjalnego podejścia. Wszystkie punkty
są ze
sobą przeplecione i na wzajem się wzmacniają, więc najlepiej działać od razu
po całości.
|