Data: 2008-04-16 11:12:12
Temat: Re: to może być przełom
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
tren R wrote:
>> Przyjacielowi przede wszystkim nie robi się krzywdy. Sprawy między
>> parą małżeńswa są ich sprawami. Oni roztrzygają, co moga znieść, z
>> czym mogą się pogodzić, a z czym nie. To oni muszą i chcą zapewne
>> swoje grzechy rozpatrywać we własnym gronie. Nie potrzebna jest im
>> ingerencja obcych i pożal się Boże przyjaciół. Jeśli nie mogą
>> poradzić sobie sami, to mogą zasiegnąć rady u przyjaciół lub
>> fachowców w dziedzinie relacji rodzinnych. I tyle.
> ale czemu "przyjaciela" zdegradowałeś do "pożal się boże przyjaciela"?
Bo przyjaciel, który spieszy donieść o niesprawdzonej informacji o zdradzie
jest marnym przyjacielem.
> pytanie o krzywdę jest takie - czy krzywdą będzie zachowanie tajemnicy
> (załóżmy sobie, że przyjaciel wie na 100%, ok?) czy krzywdą będzie
> wyjawienie sekretu.
Musiałbyś mi dać konkretne przykłady, w jaki sposób posiadłem stuprocentową
wiedzę o zdradzie. Bo akurat zasada, którą stosuję, jest związana z "zawsze
nie do końca sprawdzoną sytuacją". I to jest najważniejszy powód, dlaczego
nie powinno się donosić.
> imho nie ma tu jednej sprecyzowanej odpowiedzi...
> albo tracisz żonę, albo przyjaciela.
> albo i żonę i przyjaciela?
> albo nikogo, ale żyjesz w wyimaginowanym świecie i jesteś robiony w
> bambuko przez dwie 'najbliższe' ci osoby.
Jeśli zdradzany przez żonę przyjaciel w ten sposób interpretuje przyjaźń, że
mógłby mieć przetensje o nie rozsiewanie niesprawdonych informacji (plotek),
to w nosie mam takiego przyjaciela. Trudno, wolę znaleźć innych przyjaciół,
niż nieodpowiedzialnie narobić komuś bigosu w rodzinie.
>> Więc nie mów mi, że jestem dziwnym człowiekiem, tylko zastanów się
>> nad przykrymi skutkami dla małżeństwa, jake to małżeństwo może
>> ponieść w wyniku nieodpowiedzialnego przekazywania szokujących a
>> niesprawdzonych faktów.
> nie mówię że jesteś dziwny. gdzieś tak powiedziałem?
> co do niesprawdzonych informacji - zgoda, skutki opłakane.
> ale jeśli to fakty? (nawiasem mówiąc - rozróżnijmy między faktami a
> informacjami)
Nauczyłeś się czegoś ode mnie. Zwracasz uwagę na błędy. Faktycznie
powinienem słowo "faktów" włożyć w cudzysłów. ;P
> twoja argumentacja, że pewnym można być tylko leżąc pod łóżkiem, mnie
> nie przekonuje.
> mogą być miliony sytuacji, w której osoby trzecie wiedzą, a nie wie
> osoba zainteresowana najbardziej.
Domyślaja się, a nie wiedzą. Chcesz się domysłami dzielić z przyjacielem?
Proszę bardzo. :)
--
pozdrawiam
michał
|