Data: 2001-08-07 17:56:39
Temat: Re: trójkąt życia
Od: "dr. franken" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Cześć Eva:
> Jeszcze trochę tu popiszesz w tym stylu;) a ja się wreszcie może wyzwolę z tego
> ekranowego matrixa;) i pójdę popatrzeć REALNIE na ten cudowny świat za oknem.
> To jak ? Mam iść ?;)
U mnie deszcz :). Tak pisał będę jeszcze tylko dziś.
> No powiedz co Ci dają te dyskusje i czego już się dowiedziałeś lub może niczego ?
Sam nie wiem... Przypomniałem sobie coś o czym dawno zdążyłem
zapomnieć. To jest, z większością ludu w ogóle nie jestem w stanie się
porozumieć. Jakbyśmy gadali w innych językach. Ale myślę że jakoś się
tu wyrobię. Musimy mieć jakiś wspólny mianownik...
Wiesz co? Tak samo jest z moją matką - nie potrafię z nią rozmawiać.
Więc skoro przez tyle lat z nią się nie nauczyłem... Ale trzeba mieć
nadzieję i patrzeć w przyszłość z podniesioną głową, prawda? :)
Czy będę musiał się przestawić na myśl i mowę potoczną, nastawić na
fale, na której odbiera większość ludków? Czy nie stracę przy tym
czegoś ważnego? Czy będę mógł to robić bez udawania? Czy też jest to
coś co mam bardzo głęboko i dalej będę się musiał błąkać po świecie
szukając bratniej duszyczki?
Czy wiesz jak to jest gdy się nie ma do kogo gęby otworzyć zgrubsza
przez całe życie? Nieważne. W każdym razie niefajnie. Nie czuję się
człowiekiem, bez tego. Mam lepszy kontakt z moim psem niż z
jakąkolwiek istotą ludzką.
Uuh, smęcę. Idź lepiej na dwór.
Papa
--
miau
|