Pan Pszemol napisał:

>> U mnie te posadzone 15 lat wcześniej wypuszczają tylko smukłe
>> cieniutkie łodyżki, kwitnąć nie zamierzają.
>
> A u mnie kwitną, ale faktycznie co rok tylko 4-5 kwiatów.
> Bez jakichś ewolucyjnych postępów ani intensywnego namnażania.

Moje ewolucyjnie dążyły do zaniku kwitnienia. Jeszcze ze dwa lata
temu któremuś się zdarzyło. Tempo zagłębiania być może zależy od
różnicy temperatur. Mają te korzonki z jakiegoś termokurczliwego
materiału zrobione, czy cóś. Roślinka w ogóle czuła na temperatury
-- kwiatki zamyka na chłodniejsze noce, a rano znów otwiera. Ale
to akurat nie polega na kurczeniu, lecz na wzroście warstw komórek.

Z tymi kwiatkami, to człek nie dojdzie, każden jeden zwyczaje ma
inne. Krokusy odwrotnie -- te by chciały z ziemi wyleźć, pcha je
coś ku niebu. Jak je jakaś owca nazad nie wdepce, nie pokaże im
gdzie ich miejsce, to taki krokus może całkiem kontakt z ziemią
zatracić i zmarnieć do imentu.

>> Poza tym od wydłubanej cebulki można odzielić mniejsze cebulki
>> -- i z jednego tulipana mieć ich kilka.
>
> No to fajny pomysł. A można takie 15 letnie jeszcze wykopać?

Póki żyją, to można. Tylko że one mogą być po tylu latach naprawdę
głęboko. I warto to zrobić. Porządni ogrodnicy robią to co roku,
ale dla nas flejtuchów taka doskonałość jest czymś nieosiągalnym.
Więc co kilka lat, w ramach akcji "ratujmy tulipany, zanim całkiem
się pogrążą".

--
Jarek