Pewnego pięknego dnia, a był(a) to sobota, 11 czerwca 2005 23:42 użytkownik
taora, sącząc kawkę, wyklepał:

> Historię tę warto zapamiętać. Większość myśli, że czerniak to nowotwór
> zawsze wyglądający jak duże, czarne znamię. Tymczasem choroba ta równie
> często powstaje ze znamion jaśniejszych, małych.

Czasami w ogóle nie jest potrzebne znamię, aby czerniak powstał. To raz. A
dwa, istnieje też gatunek czerniaka zwany, w spolszczeniu, czerniakiem
bezbarwnikowym. Jest różowo-beżowy.

> Czy zatem każde znamię
> powinno niepokoić? Kiedy zgłosić się do dermatologa? - Zawsze, gdy nagle
> pojawia się nowy pieprzyk lub gdy stary gwałtownie zmienia wygląd -
> rośnie, maleje, traci włosy, ciemnieje, blaknie lub gdy jego krawędzie
> przestają być gładkie - ostrzega prof. Mackiewicz.

Generalnie jest zasada ABCDE.
A - asymetria - podejrzane jest każde znamię, które nie jest symetryczne
(znakomita większość jest, przyglądnij się swoim). To nie znaczy, że takie
znamie jest trefne, nie, nie, ale należy do tzw. znamion dysplastycznych,
czyli takich, na które trzeba zwracać baczniejszą uwagę.
B - brzegi - sprawdzamy, czy znamię ma równe brzegi, czy "poszarpane",
nieregularne.
C - kolor (colour) - podejrzane jest znamię, które w sposób znaczący zmienia
swoją barwę. Ważny jest też rozkład barwnika w znamieniu. Większość znamion
jest jednolita jeśli idzie o kolor, natomiast należy przyjrzeć sie
znamionom, które mają nierównomierny rozkład barwnika, lub w obrębie
znamienia pojawia się ciemny (czarny często) punkt, którego nie było
wcześniej. To oczywiście nie musi oznaczać nowotworu, ale powinna się nam
zapalić czerwona lampka.
D - rozmiar (diameter) - zwracamy baczną uwagę na znamiona o rozmiarze
większym niż 1 cm.
E - elevation - uniesienie - tu nie mam pojęcia, o co chodzi. Zauważyłam
(podczas rozmów z różnymi ludźmi), że wcale nie te wypukłe od początku
znamiona są podejrzane. Wprost przeciwnie - płaskie. Chodzi pewnie o to, że
jeśli płaskie dotąd znamię zaczyna się wybrzuszać, to należy to obserwować.

Znajomy onkolog dodaje jeszcze szóstą zasadę - nie ma żadnych zasad. A on
wie, co mówi :)

Jedna taka szkocka grupa badawcza do spraw czerniaka wprowadziła własną
listę siedmiu objawów, których łączne występowanie (wszystkich bądź części
z nich) może (MOŻE, nie musi) świadczyć o procesie nowotworowym:
1)świąd
2) średnica ponad 1 cm
3) powiększanie się znamienia u osób dorosłych
4) brzeg nieregularny lub geograficzny
5) nierównomierne zabarwienie zmiany
6) stan zapalny
7) strup lub krwawienie w obrębie znamienia.

A teraz napiszę - ktoś tu w ogóle dotrwał? :) - dlaczego ten mój znajomy
onkolog uważa, że nie ma żadnych zasad. Otóż większość znamion ewoluuje
przez całe życie. Zmienia rozmiar, kształt czasem, a do tego często-gęsto
pojawiają się w obrębie znamienia ciemniejsze obszary.
Ostatnio (jakiś miesiąc temu) oglądał moje dwa znamiona, które wytypowałam
jako podejrzane (spełniały trzy z pięciu wyznaczników ABCDE). Przeglądnęłam
atlasy czerniaka w sieci (zainteresowanym mogę wskazać linki) i
stwierdziłam, że, kurcze, według tych obrazków, to moje znamiona
odpowiadają carcinoma in situ. Czyli bardzo wczesne stadium. Lekarz
stwierdził, że są bezpieczne, natomiast chciałby je jeszcze zobaczyć po
wakacjach. I powiedział coś takiego: jeśli tylko coś wzbudza nasze
wątpliwości, jeśli znamię w jakiś sposób się zmienia, zaraz należy iść, i
bez zwłoki pokazać to lekarzowi.
O co mi chodzi - moje wyglądają groźnie, a są bezpieczne, czyjeś mogą
wyglądać niewinnie, a okazać się groźne. Dlatego nie należy lekceważyć
czerwonego światełka, które się nam zapala. Instynkt to najczęściej dobra
wskazówka.

> Z czerniakiem nie ma
> żartów. Ten wywodzący się z komórek barwnikowych skóry nowotwór należy do
> najbardziej złośliwych. Gdy osiągnie grubość 3,5 mm, jego przerzuty są w
> całym organizmie.
>
Gwoli świsłości: istnieją dwie skale pomiarowe, które używa się przy ocenie
stopnia zaawansowania choroby. Jest to skala Breslowa i skala Clarka. To,
co tu jest napisane o 3,5 mm odpowiada stopniowi T4 w skali Breslowa i IV-V
w skali Clarka. To jest _ostatnie_ stadium zaawansowania tego nowotworu i
osoba, która w takim stanie zgłasza się do lekarza ma małe szanse na
przeżycie, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że
_zlekceważyła_wcześniejsze_objawy_. To nie jest tak, że idziesz do lekarza,
a on Ci mówi: "o, IV stopień". Tak zaawansowany stan łączy się często z
owrzodzeniem, krwawieniem, czymś, czego w żaden sposób nie możńa przeoczyć,
a wcześniejsze objawy, które też są zauważalne, zostały zlekceważone.

I uwaga - przerzuty mogą wystąpić wcześniej. Wcale nie jest powiedziane, że
pojawiają się dopiero, gdy choroba przybierze tak zaawansowane stadium.
Można powiedzieć jedynie, że stadium in situ praktycznie nie daje
przerzutów i wiąże się z praktycznie 100% wyleczeniem. Stopień I też
niezmiernie rzadko przerzutuje. Stopień II już trochę częściej, ale procent
ludzi wyleczonych jest bardzo wysoki. Generalnie - im wcześniej się
zgłosimy do lekarza, tym lepiej.

> Wtedy średni okres przeżycia chorego waha się w
> granicach 7-9 miesięcy.

Niekoniecznie. To uogólnienie, są osoby, które żyją dłużej, można operować
przerzuty do płuc czy do wątroby itd., ale fakt faktem, to stadium to już
nie przelewki.

Krusz.
pomogłam sobie książką "Intensywny kurs onkologii", artykułami o czerniaku.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."