Data: 2005-10-04 09:18:30
Temat: Re: uzywanie opalarki :)
Od: "Jarek P." <jarek[kropka]p@gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Artur Dębski" <a...@a...pl> napisał w
wiadomości news:dhtdt9$kin$1@atlantis.news.tpi.pl...
> " ....Zapomnij o opaleniu kaloryfera (metalowego przecież)
> elektryczną
> opalarką....."
To była wypowiedziana przeze mnie, moja opinia, nie wiem, co tu jest
do nierozumienia...
> 2.Potem :
> "....Mi całkiem teoretycznie wydaje się, że z elektryczną opalarką
> nie
> będzie to łatwe, być może się mylę, nie wiem.... "
Potem, ponieważ jak się okazało, jednak nie rozumiałeś, zacząłem
uściślać.
> Dlatego że dużo nia pracowałem w pracy i domu, piwnicy czasami na
> dachu
> budynku w którym mieszkam w morozie i w upale i przy samochodzie
> duuużym
> terenowym samochdzie GAZ 69M gdzie było kupę żelastwa i kilka warstw
> lakieru na nim i uważam że suma mojego doświadczenia pozawala mi
> z czystym sumieniem zaproponować opalarkę elektryczną jako
> odpowiednie
> narzędzie do usunięcia farby z grzejnika w mieszkaniu.
Czyli grzejnika nie opalałeś? Czy opalałeś może żelastwo gabarytów
przeciętnego grzejnika wykonane z żeliwa bądź grubej blachy,
najprawdopodobniej (autor wątku nie uściślił) wypełnione wodą? Jeśli
tak i jesli ci się udało, to gratuluję i wycofuję się, jeśli nie, to
sorry, ale teoretyzujesz tak samo, jak ja.
> Ty natomiast całe doswidczenie skwitowałeś zdaniem że nie bedziesz
> wymieniał
> co robiłeś taką opalarką więc mogę sądzić że NIC NIE ROBIŁEŚ.
A sądź sobie co chcesz, przechwalanie się, co który z nas już opalał
wydaje mi się delikatnie mówiąc niepoważne.
> To co piszę piszę w czystej intencji bo ktoś o to zapytał na grupie
> Ty swoimi postami wprowadzasz zamieszanie i nawet nie jsteś w stanie
> podeprzeć się swoim doświadczeniem w tym co mówisz
Jaaassne :-)
> Moje wypowiedzi są o tyle warte że każdy kto przeczyta
> co robiłem tą opalarką sam podejmie decyzję czy jej użyć
> czy nie Ty natomiast nie potrafisz podać żadnego przykładu
> ze swojego doświadczenia którym mógłbyś się "podeprzeć"
> odradzając elektryczną opalarkę stąd uważam że Twoja
> dyskusja jest bezpłodna i nie poparta żadnym doświadczeniem
>
> Tak oczywiście jak i w polityce powinna być opozycja
> ale udokumentuj swoje zdanie w tym temacie bo jak na razie
> to MOCNO TEORETYZUJESZ
Okej, jeśli koniecznie chcesz, będzie przykład - przed chwilą
poszedłem do magazyniera u mnie w firmie, wypożyczyłem na moment
opalarkę (Bosh PHG630) i spróbowałem opalić farbę z jednego punktu 2"
rury CO w ustronnym miejscu. Kilka minut grzania w jedno miejsce,
efekt: niewielkie zbrązowienie odstającego "dzioba" farby, którą ktoś
kiedyś niestarannie położył. Żadnych szans na usuwanie z tej rury w
ten sposób farby. Czy takie opisowe udokumentowanie wystarczy? Czy mam
ci jeszcze na maila zdjęcia dosłać? Na wszelki wypadek zrobiłem,
komórką co prawda, więc jakość marna, ale da się na nich wypatrzeć i
opalarkę i świecącą na max. skalę temperatury i efekt opalania na
rurze też widać, tyle, że ledwie ledwie, bo jest właściwie żaden. Woda
znajdująca się w instalacji właściwie całkowicie uniemożliwiła nawet
sensowne podgrzanie tej rury. Oczywiście, wodę z instalacji CO można
spuścić, ale po pierwsze nie zawsze jest to możliwe (jesli autor wątku
mieszka w bloku z pionami grzewczymi, to jest to właściwie mało
realne), po drugie chyba w tym momencie taki sposób opalania
przestałby mieć sens. Zakończymy na tym temat? Czy jeszcze będziemy
się licytować przepracowanymi opalarkogodzinami i doświadczeniem w
temacie?
J.
|