Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: w sumie nie wiem jaki dać temat

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: w sumie nie wiem jaki dać temat

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 3


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2010-02-08 22:39:35

Temat: Re: w sumie nie wiem jaki dać temat
Od: "Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

poniedziałek, 8 lutego 2010 23:13. carbon entity 'Ender' <e...@n...net>
contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:


> Chciałbym zapytać, może ktoś spotkał się z czymś podobnym
> Otóż jakiś czas temu spotkałem pewną osobę.
> Grubo ponad rok.
> Była tak zimna i wyrachowana, że to po prostu nie mogło się
> skomplikować. Ale się trochę skomplikowało.
> Kiedy groziła zdemaskowaniem zaszła konieczność coś obiecać,
> konkretnie spotkanie, które nie miało dojść wcale do skutku.
> Po tym sprawa zaczęła przysychać.
> Po 2-3 miesiącach spotkałem jej siostrę.
> Pogadaliśmy chwile i powiedziała, że ta osoba ma raka i chemie.
> Trochę to mną wstrząsnęło więc podpytałem o chorobę, leczenie i rokowania.
> Ale w całej tech chorobie coś się nie trzymało kupy, ani objawy ani
> leczenie, a miałem już raka i chemię w rodzinie.
> Dostałem od siostry nazwy szpitali i nazwiska lekarzy.
> Sprawdziłem je i dodatkowo zdobyłem kopię jej karty zdrowia od lekarza
> rodzinnego i zakładowego.
> Nigdzie nikt o niej nie słyszał.
> W tych szpitalach nigdy nie byłą hospitalizowana.
> Po prosiłem tą osobę o spotkanie.
> Przyjechała bardzo chętnie i na spotkaniu byłą bardzo zadowolona,
> choć udawała chorą - sprawia wrażenie jakby skacowanej.
> Nie było żadnych zmian wagi ciała ani cery. Dosłownie żadnych.
> No więc wygarnąłem jej co wiem.
> Obiecałem, że zostanie to między nami, tylko niech nie świruje więcej.
> Niech cudownie ozdrowieje przed rodziną, bo bardzo ich martwi.
> Wtedy dostała pasji.
> Wyzywała mnie, że nie miałem prawa jej sprawdzać itp.
> Rozstaliśmy się właśnie tak.
> Zapomniałem już o tym dawno, ale jakiś czas temu, jeden znajomy
> powiedział, że ją widział i to jest dosłownie cień człowieka.
> Schudła strasznie gdzieś o 50%, cera 'jak anioł' i nie je i nie pije.
> Skontaktowałem się z jej siostrą.
> I ta sama śpiewka. Ma raka, chemię i się leczy od wtedy.
> Wyciągnąłem nazwiska lekarz - ci sami, szpitale - te same i znowu
> wszystko sprawdziłem. Także poprzez inne niezależne źródło.
> I nic. Praktycznie nigdzie na onkologii w Polsce nigdy nie była
> hospitalizowana.
> Lekarze kompletnie jej nie znają, a nawet leczą kompletnie inne
> schorzenia niż rzekomo.
> To jakaś koszmarna maskarada.
> Niestety nie bardzo to mogę ujawnić jej rodzinie,
> a ta idiotka wyniszcza swój organizm. Przez ponad rok!
> Cholera, nie wiem za bardzo co zrobić.
> Myślałem, że może przez opiekę społeczną, niech zmusi ją do jakiś badań
> głowy?
> Mam takie dość nieprzyjemne przeczucie, ale to nie może być prawda, więc
> nie chcę o nim pisać.
> Czy ktoś może słyszał o podobnej sytuacji?
> ENder

Hipochondria? Histerioza wariatoza?

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2010-02-08 23:21:56

Temat: Re: w sumie nie wiem jaki dać temat
Od: Iska <f...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 9 Lut, 00:08, Ender <e...@n...net> wrote:
> Jakub A. Krzewicki pisze:
>
>
>
>
>
> > poniedziałek, 8 lutego 2010 23:13. carbon entity 'Ender' <e...@n...net>
> > contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:
>
> >> Chciałbym zapytać, może ktoś spotkał się z czymś podobnym
> >> Otóż jakiś czas temu spotkałem pewną osobę.
> >> Grubo ponad rok.
> >> Była tak zimna i wyrachowana, że to po prostu nie mogło się
> >> skomplikować. Ale się trochę skomplikowało.
> >> Kiedy groziła zdemaskowaniem zaszła konieczność coś obiecać,
> >> konkretnie spotkanie, które nie miało dojść wcale do skutku.
> >> Po tym sprawa zaczęła przysychać.
> >> Po 2-3 miesiącach spotkałem jej siostrę.
> >> Pogadaliśmy chwile i powiedziała, że ta osoba ma raka i chemie.
> >> Trochę to mną wstrząsnęło więc podpytałem o chorobę, leczenie i rokowania.
> >> Ale w całej tech chorobie coś się nie trzymało kupy, ani objawy ani
> >> leczenie, a miałem już raka i chemię w rodzinie.
> >> Dostałem od siostry nazwy szpitali i nazwiska lekarzy.
> >> Sprawdziłem je i  dodatkowo zdobyłem kopię jej karty  zdrowia od lekarza
> >> rodzinnego i zakładowego.
> >> Nigdzie nikt o niej nie słyszał.
> >> W tych szpitalach nigdy nie byłą hospitalizowana.
> >> Po prosiłem tą osobę o spotkanie.
> >> Przyjechała bardzo chętnie i na spotkaniu byłą bardzo zadowolona,
> >> choć udawała chorą - sprawia wrażenie jakby skacowanej.
> >> Nie było żadnych zmian wagi ciała ani cery. Dosłownie żadnych.
> >> No więc wygarnąłem jej co wiem.
> >> Obiecałem, że zostanie to między nami, tylko niech nie świruje więcej.
> >> Niech cudownie ozdrowieje przed rodziną, bo bardzo ich martwi.
> >> Wtedy dostała pasji.
> >> Wyzywała mnie, że nie miałem prawa jej sprawdzać itp.
> >> Rozstaliśmy się właśnie tak.
> >> Zapomniałem już o tym dawno, ale jakiś czas temu, jeden znajomy
> >> powiedział, że ją widział i to jest dosłownie cień człowieka.
> >> Schudła strasznie gdzieś o 50%, cera 'jak anioł' i nie je i nie pije.
> >> Skontaktowałem się z jej siostrą.
> >> I ta sama śpiewka. Ma raka, chemię i się leczy od wtedy.
> >> Wyciągnąłem nazwiska lekarz - ci sami, szpitale - te same i znowu
> >> wszystko sprawdziłem. Także poprzez inne niezależne źródło.
> >> I nic. Praktycznie nigdzie na onkologii w Polsce nigdy nie była
> >> hospitalizowana.
> >> Lekarze kompletnie jej nie znają, a nawet leczą kompletnie inne
> >> schorzenia niż rzekomo.
> >> To jakaś koszmarna maskarada.
> >> Niestety nie bardzo to mogę ujawnić jej rodzinie,
> >> a ta idiotka wyniszcza swój organizm. Przez ponad rok!
> >> Cholera, nie wiem za bardzo co zrobić.
> >> Myślałem, że może przez opiekę społeczną, niech zmusi ją do jakiś badań
> >> głowy?
> >> Mam takie dość nieprzyjemne przeczucie, ale to nie może być prawda, więc
> >> nie chcę o nim pisać.
> >> Czy ktoś może słyszał o podobnej sytuacji?
> >> ENder
>
> > Hipochondria? Histerioza wariatoza?
>
> ok. jutro to sprawdzę, a czy to można jakoś anonimowo gdzieś zgłosić?
> ENder- Ukryj cytowany tekst -
>
> - Pokaż cytowany tekst -

medice, cura te ipsum

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2010-02-09 04:27:10

Temat: Re: w sumie nie wiem jaki dać temat
Od: "Jakub A. Krzewicki" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

wtorek, 9 lutego 2010 00:08. carbon entity 'Ender' <e...@n...net>
contaminated pl.sci.psychologia with the following letter:

> ok. jutro to sprawdzę, a czy to można jakoś anonimowo gdzieś zgłosić?
> ENder

Tak, to jest pewnie to:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Hipochondria

Hipochondria (zaburzenie hipochondryczne) - zaburzenie somatoformiczne,
którego dominującą cechą jest stałe nieuzasadnione przekonanie o istnieniu
przynajmniej jednej poważnej, postępującej choroby somatycznej.

Osoba cierpiąca na hipochondrię ujawnia uporczywe skargi somatyczne lub
stale skupia uwagę na ich fizycznej naturze. Normalne czy banalne doznania
lub przejawy są często interpretowane jako nienormalne i świadczące o
chorobie, a uwaga skupiona jest zwykle na jednym czy dwóch narządach albo
układach ciała.

Często występuje wyraźna depresja lub lęk.

Przyczyną powstawania zaburzenia jest egocentryczna lub narcystyczna
orientacja. Historia dzieciństwa[1] jest bogata w doświadczenia urazów
psychicznych, łącznie z przemocą i nadużyciami seksualnymi.


--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Uczciwość małżeńska
Żydochamówa
ANTYPOLONIZM
Re: In the future...
Re: In the future...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »