Data: 2002-03-04 17:16:56
Temat: Re: warjuje
Od: Marynatka <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 4 Mar 2002 11:42:18 +0100, podpisując się jako "Aniela"
<s...@w...pl>, napisałeś (aś) :
I zacytowanie calego mojego postu ma swiadczyc o czym? Bo nie
rozumiem.....
to znaczy maja byc konkretne argumenty ze jestem: zla matka i zona
staram sie pozowac na dobra, jestem niedojrzala emocjonalnie tak? No
to rozbierzmy moja wypowiedz na czynniki pierwsze, moze przestaniesz
nadinterpretowac moje slowa.
No to jedziemy:
>> Chętnie dowiedziałabym się od Ciebie, dlaczego uważasz Marynatkę za
>> niedojrzałą emocjonalnie? I z czego wywnioskowałaś, że nie jest dobrą
>matką
>> i żoną, ale się za taką uważa? Tylko poproszę konkretne argumenty -
>> histeryczne uwagi o wymiocinach raczej mnie nie interesują.
>
>" Zaraz obgryze tynk ze scian....
byla mzla - a oduczam sie klniecia - wiec stad ten tynk. W sumie
moglam jaks murwa rzucic ale po co???
>wlasnie siedza u nas tesciowie.....przyszli z meza brata synem,
>dzieciam gumowymi podeszwami szoruje mi parkiet,
Hm......czy dzieciak w 4 klasie podstawowki umrze 2 godziny bez kapci?
Wiec po co brali te kapcie skoro nie umrze...?
A kapcie sa tandetne i rysuja panele w pokoju - zostaly czarne pskudne
smugi.
Hm...o rany mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu i jak nie doprowadze
tych cholernych paneli do porzadku to wyprowadzajac sie jeszcze
wlascicielka mi potrzepie solidnie portfelem - takie to dziwne ze
wkurza mnie fakt obcego (to rodzina meza wiec jest dla mnie obcy bylo
nie bylo) dziecka ktore szoruje buciskami po parkiecie?
Pozatym takie duze dziecko chyba umie lazic na 2 dolnych konczynach i
nie musi bokiem kapci rysowac podlogi. Pozatym tesciowie swietnie
widza, ze to nie moje panele i to my bedziemy placic za
zniszczenia....
I kolejne - nie przychodzi sie na zapowiedziana wizyte z
niezapowiedzianym gosciem - mieli przyjsc sami - bez dziecka.
Wiec chyba nie dziwne ze mnie to wkurzylo?
>puszcza grajacego
>baczka
no jakos nie lubie jak obce dzieci bez pytania otwieraja szafki i
wyciagaja zabawki mojego syna.
Po calej podlodze byly rozrzucone zabawki - i naprawde nie musial
wyciagac danej zabawki i trabic ta piekielna melodyjka.
Maz zwracal mu uwage pare razy 0 ale jak grochem o sciane.
Straszyl tez kota - ale tego wolalam nie pisac.
> i juz mi leb peka a tesciu gdy moj syn placze mowi - niech
>sobie pokweka.
Takie dziwne to zachowanie?
To moje dziecko - ja je splodzilam, ja je urodzilam i ja je wychowuje.
I naprawde - doceniam rol dziadkow w zyciu mojego dziecka - i nie jest
nia wtracanie sie w wychowywanie go.
Ich rola jest inna - wiec naprawde wkurzajaco dziala takie uwagi -
niech se pokweka....
>Jeszcze troche a oszaleje zupelnie - niech juz sobie do ciezkiej
>cholery ida. Dzieciak w 3 klasie podstawowki powywlekal wszystkie
>zabawki mojego syna,
no to juz wyzej pisalam co sadze o wyciaganiu schowanej czesci
zabawek...
>dom wyglada jakby tornado przeszlo - moj 11
>miesieczny dzieciak takiego burdelu zrobic nie umie - boze zgroza -
jakos nie jestem przyzwyczajona do dzieci pt. "demolka"
>ratujcie - ja ozaleje.
to bylo moje wezwanie na goraco - i mialam nadzieje ze otrzymam jakies
slowa otuchy jak poweidziec tesciom ze czas wizyty dobiega konca itp.
Dzieki wielu grupowiaczom ktorzy dali mi te rade - bede wiedziala jak
postapic nastepnym razem.
Niestety Ty sie do tej grupy nie zaliczasz.
>O babunia wlasnie na sile caluje mojego Kube a on kweka a ona mu na
>sile glowe przytrzymuje - dajcie mi strychniny to im do herbaty
>dospypie!!!!!!!"
Hm.................nadal uwazam ze takie przytulanie na sile to
brutalnosc i brak racjonalnego myslenia.
>Na tej podstawie.
szybka i gleboka analiza Pani psycholog.
Marzena
|