Data: 2004-09-18 08:34:02
Temat: Re: ważne dla mnie pytanie
Od: Albert <r...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Spojrzenie alternatywne:
> > "Wprowadzam się do nowej dzielnicy. Mieszka tam ok. 2000 osób.
> > Wczoraj zostałem brutalnie okradziony i prawie pobity przez dwóch
> wyrostków.
> > Policja odprawiła mnie z kwitkiem i przyjęła to jako standardowe
> zgłoszenie.
> > Zdarzenie to wywarło na mnie tak duży wpływ, że boję się chodzić po
> > ulicy i wszędzie widzę potencjalne zagrożenie. Wszędzie widzę złych
> ludzi.
> > Czy to moja wina? czy ja jestem zły i widzę większość ludzi takich jakim
> > sam jestem naprawdę?"
> >
> Wazne jest czy to sie stalo naprawde.
> Bo prawda a wymysl to zupelnie co innego.
> Nie mozna wymyslami podpierac zadnej tezy.
> CKP
niestety nie jest to wymysł.
sytuacja z przedwczoraj (jedna z wielu - na szczęście nie mnie to
bezpośrednio dotyczyło). Gdańsk.
to się dzieje w każdym dużym mieście.
ja i ty mówimy - bandytyzm. mówimy terroryzm. protestujemy. to zło w
czystej postaci.
wiesz jak nazywają takie sytuacje bandyci? to jest _gangsterka_.
słyszałem to określenie już kilkakrotnie i uwierz mi że wcale nie jest
to według nich określenie negatywne.
to tak a propos różnego postrzegania dobra i zła.
skąd to się bierze?
"Wczoraj ok. godz. 17 wracam z Wrzeszcza do akademików udając się do
apteki na Matejki, na wysokości Kościoła zgarnia mnie dwóch gości. Jeden
w białej bluzie, dość przypakowany, drugi w szarej rozpinanej na zamek,
trochę niższy, szczuplejszy, ale jak na mnie i tak za spory, żebym
cokolwiek zrobił. Zostaję zawleczony w bramę, a następnie wpakowany w
śmietniki. Jeden zostaje na czatach, ten potężniejszy, a drugi się mną
zajmuje. Najpierw chciał komórkę, okazało się, że jej nie mam (nie mam
zwyczaju chodzenia z nią, jak nie potrzebuję). Gościu się wkurwia, bo
jak mogę nie mieć komórki, zaczyna się odgrażać i robi mi przeszukanie
kieszeni i plecaka. Znajduje parę wartościowych rzeczy. W trakcie
przeszukania demonstruje mi jak może mi skręcić kark jeśli będę się
cokolwiek stawiać. W pewnym momencie zauważa na mojej szyi znaczek
Wspólnoty Taize, niestety, nie jest w stanie go rozpoznać i słyszę tekst
typu "zajebię cię pierdolony satanisto". Cudem jakoś udaje mi sie
zatrzymać jego rozpędzoną nogę przed twarzą. Trochę się uspokoił i dał
sobie wytłumaczyć co to jest. Po czym obydwaj spieprzyli w stronę
Wrzeszcza. Ja zaraz na policję, pojeździliśmy po Wrzeszczu, no ale jak
można się spodziewać z mizernym skutkiem. Spisanie zeznań, pooglądałem
sobie zdjęcia, jednego gościa nawet podobnego znalazłem, ale tylko
podobnego, bo wiekiem nie pasował mi. Poprosiłem o zrobienie portretu bo
przez te kilkanaście minut zdążyłem gościowi dobrze się przypatrzyć,
niestety ze skutkiem jak napisałem wcześniej. Dzisiaj jeszcze znalazłem
w gazecie, którą miałem w plecaku, kartę tel. którą miętosił i w końcu
zdecydował się ją wrzucić z powrotem do plecaka. Przejdę się z nią
jeszcze na komisariat, niech ściągną odciski."
Zdrówko
Albert
|