Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Świadomość to nie mózg.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Świadomość to nie mózg.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 180


« poprzedni wątek następny wątek »

151. Data: 2009-12-06 21:50:44

Temat: Re: wiadomo to nie m zg.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sun, 06 Dec 2009 22:27:32 +0100, Stalker napisał(a):

> XL wrote:
>
>> Pokolenie Niemców sprzed II Wojny Światowej też było już
>> po(pierwszo)wojenne - zważ sobie. I na pewno wielu było takich jak Ty,
>> którzy uważali, że to pokolenie nie ma już nic wspólego z (minioną) wojną i
>> nie dopuści do nowej, nauczone tragicznym doświadczeniem. A jednak...
>>
>> Za Wiki (wolno, prawda?):
>>
>> "I wojna światowa - (...)Największy konflikt zbrojny[3] od czasu(...) Mimo
>> ogromu strat i wstrząsu nimi wywołanego wojna ta nie rozwiązała większości
>> konfliktów, co doprowadziło do wybuchu II wojny światowej (...) lat po
>> zakończeniu I wojny światowej."
>>
>> Wstaw sobie zamiast "jedynki" rzymskiej "dwójkę", a zamiast "dwójki"
>> "trójkę". Bo już nie umiem inaczej i krócej.
>
> Porównać sytuację po I wojnie do sytuacji po II wojnie światowej?
> No to faktycznie trzeba "umieć"...
>

Nie porównuję. Gdzie widzisz porównanie sytuacji? Nie rozumiesz, że
przedstawiłam Ci TYLKO mechanizm oraz jego historyczną rekurencyjność?


>
>> - Niemcy atakują Polskę jak Ruscy Gruzję
>> - i tyle im kto przeszkodzi, co Ruskim.
>
> Wyciałem cały ten stek bzdur, ale chce tylko podkreslić fakt, że w
> zasadzie każdy z tych argumentów wynika z tego co juz napisałem:
> stereotypy, zmitologizowana wiedza i w efekcie wnioski...

Bzdura.

>
> Jakie, to już inni ocenią
>
>> No to zrób, żeby nie wybuchła. A ona swoje, czy chcesz, czy nie.
>> Ręce opadają.
>
> Właśnie robię...
>

Poczułam się jak Stalin lub Churchill - przynajmniej widzę, że już
doceniasz, co oznacza mój nick.
:->


--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


152. Data: 2009-12-06 23:20:55

Temat: Re: wiadomo to nie m zg.
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

XL wrote:
> Dnia Sun, 06 Dec 2009 22:27:32 +0100, Stalker napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>> Pokolenie Niemców sprzed II Wojny Światowej też było już
>>> po(pierwszo)wojenne - zważ sobie. I na pewno wielu było takich jak Ty,
>>> którzy uważali, że to pokolenie nie ma już nic wspólego z (minioną) wojną i
>>> nie dopuści do nowej, nauczone tragicznym doświadczeniem. A jednak...
>>>
>>> Za Wiki (wolno, prawda?):
>>>
>>> "I wojna światowa - (...)Największy konflikt zbrojny[3] od czasu(...) Mimo
>>> ogromu strat i wstrząsu nimi wywołanego wojna ta nie rozwiązała większości
>>> konfliktów, co doprowadziło do wybuchu II wojny światowej (...) lat po
>>> zakończeniu I wojny światowej."
>>>
>>> Wstaw sobie zamiast "jedynki" rzymskiej "dwójkę", a zamiast "dwójki"
>>> "trójkę". Bo już nie umiem inaczej i krócej.
>> Porównać sytuację po I wojnie do sytuacji po II wojnie światowej?
>> No to faktycznie trzeba "umieć"...
>>
>
> Nie porównuję. Gdzie widzisz porównanie sytuacji? Nie rozumiesz, że
> przedstawiłam Ci TYLKO mechanizm oraz jego historyczną rekurencyjność?

Wstaw zamiast jeden, dwa, zamiast dwa wstaw trzy i wychodzi to samo...
Jak to nie jest porównanie to ja nie wiem co...

> Poczułam się jak Stalin lub Churchill - przynajmniej widzę, że już
> doceniasz, co oznacza mój nick.
> :->

Powiem szczerze, widzę teraz dokładnie co oznacza, ale czy doceniam?...

XL to nie rozmiar, to skrócony zapis tego co chyba najcześciej w życiu
słyszysz:

Czterdziesty raz Ci powtarzam i nie rozumiesz :-)

Stalker, ale będzie trzeba to i XLIV razy powtórzę :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


153. Data: 2009-12-06 23:42:15

Temat: Re: wiadomo to nie m zg.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 07 Dec 2009 00:20:55 +0100, Stalker napisał(a):

> XL wrote:
>> Dnia Sun, 06 Dec 2009 22:27:32 +0100, Stalker napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>
>>>> Pokolenie Niemców sprzed II Wojny Światowej też było już
>>>> po(pierwszo)wojenne - zważ sobie. I na pewno wielu było takich jak Ty,
>>>> którzy uważali, że to pokolenie nie ma już nic wspólego z (minioną) wojną i
>>>> nie dopuści do nowej, nauczone tragicznym doświadczeniem. A jednak...
>>>>
>>>> Za Wiki (wolno, prawda?):
>>>>
>>>> "I wojna światowa - (...)Największy konflikt zbrojny[3] od czasu(...) Mimo
>>>> ogromu strat i wstrząsu nimi wywołanego wojna ta nie rozwiązała większości
>>>> konfliktów, co doprowadziło do wybuchu II wojny światowej (...) lat po
>>>> zakończeniu I wojny światowej."
>>>>
>>>> Wstaw sobie zamiast "jedynki" rzymskiej "dwójkę", a zamiast "dwójki"
>>>> "trójkę". Bo już nie umiem inaczej i krócej.
>>> Porównać sytuację po I wojnie do sytuacji po II wojnie światowej?
>>> No to faktycznie trzeba "umieć"...
>>>
>>
>> Nie porównuję. Gdzie widzisz porównanie sytuacji? Nie rozumiesz, że
>> przedstawiłam Ci TYLKO mechanizm oraz jego historyczną rekurencyjność?
>
> Wstaw zamiast jeden, dwa, zamiast dwa wstaw trzy i wychodzi to samo...
> Jak to nie jest porównanie to ja nie wiem co...

Rekurencja.

>
>> Poczułam się jak Stalin lub Churchill - przynajmniej widzę, że już
>> doceniasz, co oznacza mój nick.
>>:->
>
> Powiem szczerze, widzę teraz dokładnie co oznacza, ale czy doceniam?...
>
> XL to nie rozmiar, to skrócony zapis tego co chyba najcześciej w życiu
> słyszysz:
>
> Czterdziesty raz Ci powtarzam i nie rozumiesz :-)
>
> Stalker, ale będzie trzeba to i XLIV razy powtórzę :-)

Copy-and-paste i wszystko jasne? Nie ma tak lekko ;-PPP
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


154. Data: 2009-12-07 00:04:15

Temat: Re: wiadomo to nie m zg.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 7 Dec 2009 00:42:15 +0100, XL napisał(a):

> Dnia Mon, 07 Dec 2009 00:20:55 +0100, Stalker napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>> Dnia Sun, 06 Dec 2009 22:27:32 +0100, Stalker napisał(a):
>>>
>>>> XL wrote:
>>>>
>>>>> Pokolenie Niemców sprzed II Wojny Światowej też było już
>>>>> po(pierwszo)wojenne - zważ sobie. I na pewno wielu było takich jak Ty,
>>>>> którzy uważali, że to pokolenie nie ma już nic wspólego z (minioną) wojną i
>>>>> nie dopuści do nowej, nauczone tragicznym doświadczeniem. A jednak...
>>>>>
>>>>> Za Wiki (wolno, prawda?):
>>>>>
>>>>> "I wojna światowa - (...)Największy konflikt zbrojny[3] od czasu(...) Mimo
>>>>> ogromu strat i wstrząsu nimi wywołanego wojna ta nie rozwiązała większości
>>>>> konfliktów, co doprowadziło do wybuchu II wojny światowej (...) lat po
>>>>> zakończeniu I wojny światowej."
>>>>>
>>>>> Wstaw sobie zamiast "jedynki" rzymskiej "dwójkę", a zamiast "dwójki"
>>>>> "trójkę". Bo już nie umiem inaczej i krócej.
>>>> Porównać sytuację po I wojnie do sytuacji po II wojnie światowej?
>>>> No to faktycznie trzeba "umieć"...
>>>>
>>>
>>> Nie porównuję. Gdzie widzisz porównanie sytuacji? Nie rozumiesz, że
>>> przedstawiłam Ci TYLKO mechanizm oraz jego historyczną rekurencyjność?
>>
>> Wstaw zamiast jeden, dwa, zamiast dwa wstaw trzy i wychodzi to samo...
>> Jak to nie jest porównanie to ja nie wiem co...
>
> Rekurencja.

Czyli tu: powtarzalność (w sensie zagnieżdżanie się) tego samego zjawiska w
kolejnych "odsłonach" według tego samego schematu.
A może lepszym okresleniem byłby tu fraktal zdarzeń...



--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


155. Data: 2009-12-07 00:10:33

Temat: Re: wiadomo to nie m zg.
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

XL wrote:
> Dnia Mon, 7 Dec 2009 00:42:15 +0100, XL napisał(a):
>
>> Dnia Mon, 07 Dec 2009 00:20:55 +0100, Stalker napisał(a):
>>
>>> XL wrote:
>>>> Dnia Sun, 06 Dec 2009 22:27:32 +0100, Stalker napisał(a):
>>>>
>>>>> XL wrote:
>>>>>
>>>>>> Pokolenie Niemców sprzed II Wojny Światowej też było już
>>>>>> po(pierwszo)wojenne - zważ sobie. I na pewno wielu było takich jak Ty,
>>>>>> którzy uważali, że to pokolenie nie ma już nic wspólego z (minioną) wojną i
>>>>>> nie dopuści do nowej, nauczone tragicznym doświadczeniem. A jednak...
>>>>>>
>>>>>> Za Wiki (wolno, prawda?):
>>>>>>
>>>>>> "I wojna światowa - (...)Największy konflikt zbrojny[3] od czasu(...) Mimo
>>>>>> ogromu strat i wstrząsu nimi wywołanego wojna ta nie rozwiązała większości
>>>>>> konfliktów, co doprowadziło do wybuchu II wojny światowej (...) lat po
>>>>>> zakończeniu I wojny światowej."
>>>>>>
>>>>>> Wstaw sobie zamiast "jedynki" rzymskiej "dwójkę", a zamiast "dwójki"
>>>>>> "trójkę". Bo już nie umiem inaczej i krócej.
>>>>> Porównać sytuację po I wojnie do sytuacji po II wojnie światowej?
>>>>> No to faktycznie trzeba "umieć"...
>>>>>
>>>> Nie porównuję. Gdzie widzisz porównanie sytuacji? Nie rozumiesz, że
>>>> przedstawiłam Ci TYLKO mechanizm oraz jego historyczną rekurencyjność?
>>> Wstaw zamiast jeden, dwa, zamiast dwa wstaw trzy i wychodzi to samo...
>>> Jak to nie jest porównanie to ja nie wiem co...
>> Rekurencja.
>
> Czyli tu: powtarzalność (w sensie zagnieżdżanie się) tego samego zjawiska w
> kolejnych "odsłonach" według tego samego schematu.
> A może lepszym okresleniem byłby tu fraktal zdarzeń...

Że ty nie rozumiesz co inni piszą, to jeszcze pół biedy, ale że sama nie
rozumiesz co piszesz, no to juz przesada :-)

Stalker

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


156. Data: 2009-12-07 01:02:34

Temat: Re: Swiadomosc to nie mózg.
Od: Hanka <c...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

On 6 Gru, 18:34, "Chiron" <e...@o...eu> wrote:
> wycialem- bo pomyslalem sobie, ze najwazniejsze to wylowic z tego
> wszystkiego rzeczywisty problem. Ja widze to tak: przypisujesz mi pewne
> cechy, zachowania (nie ma to znaczenia, czy ja je rzeczywiscie posiadam). Sa
> takie chwile, kiedy czujesz sie poirytowana- czemu dajesz upust czasami w
> postach tu na grupie.

Polemizowalabym z ostatnim zdaniem; z tego powodu,
ze JEDNAK nie jest mozliwa prawidlowa ocena stanu
emocjonalnego osoby, ktora widzimy na ekranie w postaci
zero jedynkowych impulsow zamienionych w literki.

> Za zasadne uwazam w tym momencie, aby zadac sobie pytanie: czy istnieje moze
> jakas regula, która nas informuje o tym, kiedy uwazamy, ze czujemy sie
> poirytowani czyims zachowaniem. Uwazam, ze mozna sie o cos takiego pokusic.
> Po pierwsze: nigdy (wielki kwantyfikator uzyty IMO zasadnie) nie jest
> prawda, ze ktos nas denerwuje albo ze nas irytuje czy np rozsmiesza. To
> zawsze jest klamstwo. To my czujemy sie poirytowani, zdenerwowani, weseli.

Zgoda.

> A rola tej drugiej osoby- jaka jest jej rola? Przeciez nie demiurga,
> stwarzajacego nasz nastrój.

Probujac ujac to jednym slowem:
nie demiurg, a katalizator.
Reszta dalej.

> Otóz bazujac przede wszystkim na retrospekcji (choc nie tylko)- stawiam teze,
> ze czujemy sie zdenerwowani, poirytowani czyims zachowaniem:
> 1. kiedy uwazamy (to nie ma znaczenia, czy tak jest naprawde), ze dana osoba
> posiada cechy charakteru, zachowania- które my mielismy kiedys (lub
> posiadamy nadal). Sa to wylacznie zachowania, których nie akceptujemy- wiec
> tak naprawde nie lubimy siebie w ten sposób postepujacych.

Z tym sie nie zgadzam.

Nie zgadzam sie w odniesieniu do siebie, lecz tylko
do obszarow swojej swiadomosci.
Poniewaz nie moge wykluczyc podszeptow podswiadomosci,
generujacych zachowania, o ktorych mowisz powyzej.

> 2. kiedy uwazamy, ze te zachowania prezentuje osoba, z która jestesmy w
> jakis relacjach- najczesciej sluzbowych, rodzinnych. My tej osoby nie
> lubimy. (uwaga- te zachowania najczesciej sa dosyc gleboko ukryte przez nas-
> przeniesienia sa na ogól podswiadome). I jeszcze jedno- nie potrafimy sobie
> z jej zachowaniami poradzic. To sa wszystko warunki konieczne- moim zdaniem.

Pojecie nielubienia danej osoby jest dla mnie malo precyzyjne.

Mimo, ze istotnie w tym przypadku znaczna role pelni
podswiadomosc, to czesto zrodla niecheci tkwia
w konkretnych wspomnieniach, kryjac sie pod haslami takimi
jak: mobbing, przemoc fizyczna, despotyzm.
I wiele innych zachowan, sprzecznych z podstawowym pakietem
pozytywnych cech czlowieka.
Trwale wdrukowanie takich zachowan rzutuje na calosc
kontaktow interpersonalnych danego osobnika, w szczegolnosci
zas, na tresc kontaktow z jednostkami w jakis sposob
wybudzajacymi owe negatywne doswiadczenia ze stanu
uspienia, wyparcia, zakopania w podswiadomosci.

> Czyli- znów jak w punkcie pierwszym- tak naprawde nielubienie
> kogos i przypisywanie mu okreslonych cech negatywnych wystepuje dlatego, ze
> nie lubimy siebie w sytuacjach, kiedy nie radzimy sobie w relacji z drugim
> czlowiekiem.

Potwierdzam watpliwosci:
Moim zdaniem nie moze byc mowy o nielubieniu siebie.
Sprobuje rozwinac.

Podstawowym bodzcem do powstania, nazwijmy to,
negatywnej reakcji na danego czlowieka, jest kojarzenie
go z rownie negatywnymi przezyciami z blizszej lub
dalszej przeszlosci. Niezaleznie od faktu, czy osobnik
ten posiada jakiekolwiek z przypisywanych mu cech.

I teraz, piszac w pierwszej osobie, pytam:
Za co mam nie lubiec siebie?
Za swoje traumatyczne przezycia sprzed lat?
Za nieumiejetnosc oddawania ciosow?
Za uleganie mobbingowi?

Mnie jest siebie szkoda.
I nijak nie widze tu elementu nielubienia.


Rozumiem Twoje podejscie do tematu, lecz absolutnie
nie widze, via swiadomosc, tego momentu, w ktorym
przestaje sie lubic za to, ze ktos mi kiedys cos tam.

Tyle na dzisiaj.
:)



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


157. Data: 2009-12-07 11:04:42

Temat: Re: wiadomo to nie m zg.
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 07 Dec 2009 01:10:33 +0100, Stalker napisał(a):

> XL wrote:
>> Dnia Mon, 7 Dec 2009 00:42:15 +0100, XL napisał(a):
>>
>>> Dnia Mon, 07 Dec 2009 00:20:55 +0100, Stalker napisał(a):
>>>
>>>> XL wrote:
>>>>> Dnia Sun, 06 Dec 2009 22:27:32 +0100, Stalker napisał(a):
>>>>>
>>>>>> XL wrote:
>>>>>>
>>>>>>> Pokolenie Niemców sprzed II Wojny Światowej też było już
>>>>>>> po(pierwszo)wojenne - zważ sobie. I na pewno wielu było takich jak Ty,
>>>>>>> którzy uważali, że to pokolenie nie ma już nic wspólego z (minioną) wojną i
>>>>>>> nie dopuści do nowej, nauczone tragicznym doświadczeniem. A jednak...
>>>>>>>
>>>>>>> Za Wiki (wolno, prawda?):
>>>>>>>
>>>>>>> "I wojna światowa - (...)Największy konflikt zbrojny[3] od czasu(...) Mimo
>>>>>>> ogromu strat i wstrząsu nimi wywołanego wojna ta nie rozwiązała większości
>>>>>>> konfliktów, co doprowadziło do wybuchu II wojny światowej (...) lat po
>>>>>>> zakończeniu I wojny światowej."
>>>>>>>
>>>>>>> Wstaw sobie zamiast "jedynki" rzymskiej "dwójkę", a zamiast "dwójki"
>>>>>>> "trójkę". Bo już nie umiem inaczej i krócej.
>>>>>> Porównać sytuację po I wojnie do sytuacji po II wojnie światowej?
>>>>>> No to faktycznie trzeba "umieć"...
>>>>>>
>>>>> Nie porównuję. Gdzie widzisz porównanie sytuacji? Nie rozumiesz, że
>>>>> przedstawiłam Ci TYLKO mechanizm oraz jego historyczną rekurencyjność?
>>>> Wstaw zamiast jeden, dwa, zamiast dwa wstaw trzy i wychodzi to samo...
>>>> Jak to nie jest porównanie to ja nie wiem co...
>>> Rekurencja.
>>
>> Czyli tu: powtarzalność (w sensie zagnieżdżanie się) tego samego zjawiska w
>> kolejnych "odsłonach" według tego samego schematu.
>> A może lepszym okresleniem byłby tu fraktal zdarzeń...
>
> Że ty nie rozumiesz co inni piszą, to jeszcze pół biedy, ale że sama nie
> rozumiesz co piszesz, no to juz przesada :-)
>
> Stalker

Że nie rozumiesz, co inni robią, to jeszcze pół biedy, ale że sam nie
rozumiesz, co robisz, no to już przesada.
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


158. Data: 2009-12-10 18:59:04

Temat: Re: wiadomo to nie m zg.
Od: Stalker <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

XL wrote:

> Pokolenie Niemców sprzed II Wojny Światowej też było już
> po(pierwszo)wojenne - zważ sobie. I na pewno wielu było takich jak Ty,
> którzy uważali, że to pokolenie nie ma już nic wspólego z (minioną) wojną i
> nie dopuści do nowej, nauczone tragicznym doświadczeniem. A jednak...

Po pierwsze mówimy o różnych pokoleniach. Jeśli Twoja analogia miałaby
mieć jakikolwiek sens musiałabyś porównać pokolenia BEZPOŚREDNIO
powojenne w obu przypadkach. Aktualnie mamy do czynienia z wnukami i
prawnukami, którzy z II WS nie mają nic wspólnego.

> Za Wiki (wolno, prawda?):
>
> "I wojna światowa - (...)Największy konflikt zbrojny[3] od czasu(...) Mimo
> ogromu strat i wstrząsu nimi wywołanego wojna ta nie rozwiązała większości
> konfliktów, co doprowadziło do wybuchu II wojny światowej (...) lat po
> zakończeniu I wojny światowej."
>
> Wstaw sobie zamiast "jedynki" rzymskiej "dwójkę", a zamiast "dwójki"
> "trójkę".
> Bo już nie umiem inaczej i krócej.

Porównanie sytuacji międzynarodowej po I WS i teraz jest tak
irracjonalne i bezsensowne, że nawet nie wiem jak to opisać.
Różnice są tak kolosalne, że musiałbym chyba książkę napisać

> Ludzie tworzą narody. Ech...
> I własnie Niemcy najpierw wyczyścili swój naród z ludzi "nieodpowiednich"
> (Żydzi, Cyganie i in., Niemcy nie zgadzajacy się na pomysły i polityke
> nazistowską musieli wyjechać lub byli traktowani na równi Żydami), a potem
> to już łatwo poszło w "oczyszczonym" narodzie... i to się znowu zaczyna.

No to zaraz, cały naród oszalał, czy jednak byli Niemcy, którzy "nie
zgadzajali się na pomysły i polityke nazistowską i musieli wyjechać lub
byli traktowani na równi Żydami"?

> Łatwo tak "u-bez-osobowiać" DZIŚ.

> Ja bardzo przepraszam, ale staramy sie wyciągnąć wnioski NA DZIŚ, czy
> np. na rok 1942?

> Ludzi w Michniowie zabiły wytyczne opracowane w Berlinie przez sztab
> ludzi Hitlera. Gdyby ten przypadek był jednostkowy, gdyby był wynikiem
> nadgorliwości czy "zwykłego" ludzkiego bandytyzmu, jak to na wojnie
> bywa, to jeszcze bym przyjęła Twoje słowa o "zabijającej wojnie".

Czy Ci ludzie zginęliby gdyby nie było wojny? Czy te wytyczne zabiły by
ich gdyby nie było wojny?

Ich zabiła WOJNA, nie ma znaczenia czy na szcegółowy rozkaz, czy przez
przypadek...

> Insynuacje Twoje przekroczyły wszelkie granice.
> ja kazę się przygotowywac do walki? Tzn co, piszę, żeby gromadzić amunicję,
> armaty? napadać?

Wystarczy, że siejesz "wojenny patriotyzm" zbudowany na nienawiści

>> Dlatego tak ważne IMO są wydarzenia, które taką tragedię pokazują.
>> Dlatego warto obejrzeć takie filmy jak: "Dresden", "Wilhelm Gustloff",
>> "Upadek", czy polsko-niemiecką koprodukcję "Die Kinder der Flucht", trzy
>> częściowy fabularyzowany dokument na temat wypędzeń i ludzkich losów po
>> wojnie (w poniedzialek na Phoenix TV będzie trzecia część)

> Nie mam zamiaru. Nie interesuje mnie to.

Wiem. Zresztą obejrzenie tych filmów nic by Ci nie dało. Twój
światopogląd wymaga bardzo jaskrawego różnicowania, zdecydowanych sądów,
klarownych wyborów. Obejrzenie takiego filmu mogłoby Cię niepotrzebnie
zapędzić w jakiś dysonans poznawczy...

Ale w swoim poście napisałas, że takie filmy "nie zmienią nastawienia"
Niemców. Akurat "Upadek" widziałem w niemieckim kinie. Tak samo "Kobietę
w Berlinie". Po "Kobiecie w Berlinie", byłem ciekaw jak zareagują
Niemcy: czy wywoła to w nich jakieś takie poczucie krzywdy i np. chęć
odwetu? Zapytałem ludzi młodych, którzy wiedzę historyczną
prawdopodobnie zaczerpnęli tylko z tego filmu, co czują. Co by było
gdyby byli w Berlinie w 1945? I odpowiedzi były bardzo podobne: Jeśli
było jak to pokazano w filmie, to sami byśmy byli sobie winni.

Zresztą tamte wydarzenia maja teraz wymowę OGÓLNOLUDZKĄ i taką powinny
mieć. Zresztą gdyby ktos chciał powiedzieć, że teraz, nagle Niemcy robią
z siebie ofiary to tez nie będzie prawda. Ot chociażby kwestia
bombardowania Drezna. Europejska kultura juz wcześniej zmierzyła sie
przecież z tym tematem. Jeśli ktos ma opry przed obejrzeniem "Dresden",
niech przeczyta wcześniej "Rzeźnię nr 5", albo obejrzy polski wszak film
"Dziś w nocy umrze miasto"


> To nie ja nawołuję do wojny, lecz niemieccy obywatele - dziś.

Nawet nie proszę o konkrety, bo mnie zasypiesz jakimiś wyrwanymi z
kontekstu sytuacjami, wyolbrzymionymi problemami, subiektywnymi ocenami
i czym tam jeszcze...

Przecież dla Ciebi Agnes Trawny to tez wypędzona...

Stalker

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


159. Data: 2010-01-12 15:34:00

Temat: Re: Świadomość to nie mózg.
Od: "Robakks" <R...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Robakks" <R...@g...pl>
news:hfbi6f$6b1$1@inews.gazeta.pl...
> "de Renal" <f...@g...com>
> news:33fa52a0-8c76-44fb-91cf-a5b33813325a@m25g2000yq
c.googlegroups.com...
>
>> Tak nas nauczyła nauka, aby kojarzyć świadomość ściśle z mózgiem,
>
> To skojarzenie jest skutkiem obserwacji.
> Świadomość człowieka jest ściśle związana z pracą mózgu.
> Gdy czynności elektroencelograficzne pnia mózgu zanikają
> - to pomimo, że ciało jest żywe, to człowiek już niestety NIE.
> Mówi się, że wyzionął ducha.
>
>> słowami zafałszowano obraz rzeczywistości,
>
> Słowami potwierdzono rzeczywistość fizyczną, a więc REAL.
>
>> stworzono twór, który wstrzykneliśmy świadomością w przestrzeń
>> i stworzyliśmy taką jej wizję i nawzajem budujemy sobie takie
>> zdeformowane twarze.
>
> hehe
> Za dużo ćpasz... :)
>
>> a co nam na to odpowiadają fizycy kwantowi?
>> Czy mechanika kwantowa pomoże w badaniach świadomości ?
>> Mechanika kwantowa rozwikła zagadkę świadomości - twierdzi
>> doc. dr hab. Mirosław Kozłowski z Instytutu Technologii Elektronowej
>> w Warszawie, który pisze właśnie książkę na ten temat.
>> "Aby zrozumieć, na czym polega świadomość czy wolna wola i jaki
>> jest mechanizm ich powstawania, trzeba porzucić klasyczną
>> sokratejską koncepcję, zakładającą, że świadomość jest produktem
>> mózgu.
>>
>> http://www.laboratoria.net/pl/modules.php?name=News&
file=article&sid=1450
>
> Cytat z tego samego źródła:
>
> "Rozumowali tak: jeżeli mamy zaakceptować kwantową teorię
> świadomości, to musimy wybrać scenę, na której przebiegają procesy
> kwantowe. Tą sceną jest mózg czyli w ujęciu teorii kwantowej "pusta",
> czterowymiarowa czasoprzestrzeń, która ma swoją wewnętrzną
> strukturę o niewyobrażalnie małej skali rzędu 10 do minus 35 metra
> (długość Plancka). Na tych odległościach czasoprzestrzeń przypomina
> "pianę", której komórki mają objętość 10 do minus 105 metra
> sześciennego (atom przestrzennie prawie w stu procentach składa się
> z próżni kwantowej). Według współczesnej wiedzy ta właśnie próżnia
> gwarantuje stabilność atomów (wykazał to w swych pracach fizyk
> amerykański, Harold Puthoff). Jeżeli świadomość jest również
> umocowana w próżni kwantowej, to może ona wpływać na własności
> materii" - wyjaśnia naukowiec. "
> ...
> porównaj powyższy cytat z moim poglądem:
> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
> Świadomość człowieka to stan przestrzeni międzyatomowej
> mózgu, a myślenie to zakłócenie tego stanu. Emocje są
> zaburzeniem świadomości
> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
>
> Jak widzisz dokładnie potwierdzam, że świadomość to nie mózg,
> ale idę dalej: wyjaśniam czym jest świadomość, czym myślenie
> a czym emocje.
> Edward Robak* z Nowej Huty
> ~>°<~ c:psf,psp
> miłośnik mądrości i nie tylko :)

Wiesz już de Renal dlaczego zwierzątka emocjonalne tak się
szarpią z mozołem za jaja? hehehe
Odpowiedź jest banalna:
żyją w ciągłym stanie zaburzenia świadomości.
Jak już się wypalają to jest za późno na ćwiczenie umysłu:
organ nieużywany pokrył się kurzem, zaschnął i odpadł.
Smutny los braku harmonii 3 sWer osobowości... :(
Robakks
*°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


160. Data: 2010-01-15 18:40:52

Temat: Re: Świadomość to nie mózg.
Od: Piotrek Zawodny <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2010-01-12 16:34, Robakks pisze:

>>
>> Cytat z tego samego źródła:
>>
>> "Rozumowali tak: jeżeli mamy zaakceptować kwantową teorię
>> świadomości, to musimy wybrać scenę, na której przebiegają procesy
>> kwantowe. Tą sceną jest mózg czyli w ujęciu teorii kwantowej "pusta",
>> czterowymiarowa czasoprzestrzeń, która ma swoją wewnętrzną
>> strukturę o niewyobrażalnie małej skali rzędu 10 do minus 35 metra
>> (długość Plancka). Na tych odległościach czasoprzestrzeń przypomina
>> "pianę", której komórki mają objętość 10 do minus 105 metra
>> sześciennego (atom przestrzennie prawie w stu procentach składa się
>> z próżni kwantowej). Według współczesnej wiedzy ta właśnie próżnia
>> gwarantuje stabilność atomów (wykazał to w swych pracach fizyk
>> amerykański, Harold Puthoff). Jeżeli świadomość jest również
>> umocowana w próżni kwantowej, to może ona wpływać na własności
>> materii" - wyjaśnia naukowiec. "
>> ...
>> porównaj powyższy cytat z moim poglądem:
>> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
>> Świadomość człowieka to stan przestrzeni międzyatomowej
>> mózgu, a myślenie to zakłócenie tego stanu. Emocje są
>> zaburzeniem świadomości
>> ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
>>
>> Jak widzisz dokładnie potwierdzam, że świadomość to nie mózg,
>> ale idę dalej: wyjaśniam czym jest świadomość, czym myślenie
>> a czym emocje.
>> Edward Robak* z Nowej Huty
>> ~>°<~ c:psf,psp
>> miłośnik mądrości i nie tylko :)
>
> Wiesz już de Renal dlaczego zwierzątka emocjonalne tak się
> szarpią z mozołem za jaja? hehehe
> Odpowiedź jest banalna:
> żyją w ciągłym stanie zaburzenia świadomości.
> Jak już się wypalają to jest za późno na ćwiczenie umysłu:
> organ nieużywany pokrył się kurzem, zaschnął i odpadł.
> Smutny los braku harmonii 3 sWer osobowości... :(
> Robakks
> *°"˝'´¨˘`˙?^:;~>¤<×÷-.,˛¸


Nigdy nie zrozumiecie, czym jest świadomość - bo sami nią jesteście. Oko
nie może zobaczyć samo siebie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 . 18


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jestem NIEŚMIERTELNY...
Jak sie czujemy?
rozne oblicza ludzkiego talentu
Re: Zapach faceta
S & S

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »