Strona główna Grupy pl.sci.psychologia żona czy dziecko?

Grupy

Szukaj w grupach

 

żona czy dziecko?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 49


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2009-12-01 12:13:36

Temat: żona czy dziecko?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Kiedy Nowozelandka Vanessa Horton prowadząc swój samochód miała wypadek i
pojazd wpadł do rzeki Whanganui, przed dramatycznym wyborem stanął mąż
kobiety: czy z tonącego pojazdu ratować uwięzionego synka czy małżonkę."
http://wiadomosci.onet.pl/2087730,12,dramatyczny_wyb
or_ocalic_zycie_zony_czy_syna,item.html
Qra, chwilowo bez komentarza

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2009-12-01 12:24:11

Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie Sender <m...@k...pl> tak oto plecie:
>
>> "Kiedy Nowozelandka Vanessa Horton prowadząc swój samochód miała wypadek
>> i pojazd wpadł do rzeki Whanganui, przed dramatycznym wyborem stanął mąż
>> kobiety: czy z tonącego pojazdu ratować uwięzionego synka czy małżonkę."
>> http://wiadomosci.onet.pl/2087730,12,dramatyczny_wyb
or_ocalic_zycie_zony_
>> czy_syna,item.html Qra, chwilowo bez komentarza
>
> Tchórzliwa konformistka ?

Ta, co się uratowała? Nie sądzę.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2009-12-01 12:34:18

Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qrczak pisze:
> "Kiedy Nowozelandka Vanessa Horton prowadząc swój samochód miała wypadek
> i pojazd wpadł do rzeki Whanganui, przed dramatycznym wyborem stanął mąż
> kobiety: czy z tonącego pojazdu ratować uwięzionego synka czy małżonkę."
> http://wiadomosci.onet.pl/2087730,12,dramatyczny_wyb
or_ocalic_zycie_zony_czy_syna,item.html
>
> Qra, chwilowo bez komentarza
>
Zanim przeczytałem to obstawiałem że uratował żonę.
Można teraz podyskutować dlaczego? Być może tylko dlatego, że syn
siedział z tyłu i było ryzyko, że nie uratuje ani jego ani jej. Może
dlatego że 13 letni syn, gdy byłoby już "po wszystkim", nie stanowiłby
dla niego takiego psychicznego wsparcia jak żona, po stracie bliskiej
osoby. Po drugie mam wrażenie że (i nie wiem dlaczego), że uratowanie
żony jest jakoś większym wyrazem odwagi i miłości. I kiedyś mogliby
zacząć wszystko od nowa.
Ciekawe co faktycznie myślał dokonując wyboru...


--
"Ludzie chcą słuchać tylko tego, co już i tak wiedzą"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2009-12-01 12:50:47

Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie adamoxx1 <a...@p...onet.pl> tak oto plecie:
>
>> "Kiedy Nowozelandka Vanessa Horton prowadząc swój samochód miała wypadek
>> i pojazd wpadł do rzeki Whanganui, przed dramatycznym wyborem stanął mąż
>> kobiety: czy z tonącego pojazdu ratować uwięzionego synka czy małżonkę."
>> http://wiadomosci.onet.pl/2087730,12,dramatyczny_wyb
or_ocalic_zycie_zony_czy_syna,item.html
>> Qra, chwilowo bez komentarza
>>
> Zanim przeczytałem to obstawiałem że uratował żonę.
> Można teraz podyskutować dlaczego? Być może tylko dlatego, że syn
> siedział z tyłu i było ryzyko, że nie uratuje ani jego ani jej. Może
> dlatego że 13 letni syn, gdy byłoby już "po wszystkim", nie stanowiłby
> dla niego takiego psychicznego wsparcia jak żona, po stracie bliskiej
> osoby. Po drugie mam wrażenie że (i nie wiem dlaczego), że uratowanie
> żony jest jakoś większym wyrazem odwagi i miłości. I kiedyś mogliby
> zacząć wszystko od nowa.

Wyłączając opcję, że ratował osobę, która była najbliżej (nie miał za dużo
czasu na zastanawianie, samochód był już bardzo pod wodą) i która miała
największą szansę na przeżycie (syn najprawdopodobniej był już pod wodą,
więc nie miał żadnej gwarancji, czy jeszcze żyje), to:
- brutalnie parafrazując znany dowcip: "można zrobić nowe"
- żona może wspierać w żałobie
- obawa, że pozostanie sam z synem
- z żoną mógł być bardziej związany niż z dzieckiem

> Ciekawe co faktycznie myślał dokonując wyboru...


I czy w ogóle coś myślał, czy po prostu działał instynktownie... Ty byś
myślał?

Qra, w przypadku jakiejś katastrofy najpierw ratowałabym najmłodszego - może
to nielogiczne, ale Młody jest po prostu jeszcze niezbyt silny i samodzielny

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2009-12-01 12:53:23

Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qrczak pisze:

> I czy w ogóle coś myślał, czy po prostu działał instynktownie... Ty byś
> myślał?

Taka myśl to błysk a nie dokładna analiza. Coś musi pomyśleć by wybrać,
a później sobie to jakoś usprawiedliwić.

--
"Ludzie chcą słuchać tylko tego, co już i tak wiedzą"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2009-12-01 12:59:11

Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie adamoxx1 <a...@p...onet.pl> tak oto plecie:
>
> Qrczak pisze:
>
>> I czy w ogóle coś myślał, czy po prostu działał instynktownie... Ty byś
>> myślał?
>
> Taka myśl to błysk a nie dokładna analiza. Coś musi pomyśleć by wybrać,
> a później sobie to jakoś usprawiedliwić.


Błysk błyskiem, a potem jakoś z tym trzeba żyć. I jak to powiedzieć,
wytłumaczyć żonie? Bo nie sądzę, aby była zachwycona wyborem.

Qra, tak, wiem, trzeciej alternetywy nie było

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2009-12-01 12:59:56

Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: Iza <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On 1 Gru, 13:13, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
> "Kiedy Nowozelandka Vanessa Horton prowadz c sw j samoch d mia a wypadek i
> pojazd wpad do rzeki Whanganui, przed dramatycznym wyborem stan m
> kobiety: czy z ton cego pojazdu ratowa uwi zionego synka czy ma onk
."http://wiadomosci.onet.pl/2087730,12,dramatyczny_w
ybor_ocalic_zycie_z...
> Qra, chwilowo bez komentarza

Żaden wybór nie był dobry, zwłaszcza dla niego kiedy minął szok.
Paplanie co by było gdyby... jest co najmniej śmieszne, ponieważ
siedząc wygodnie w foteliku bez adrenaliny i danego doświadczenia,
zbędnym jest kokntęmpować /kwestionować
słuszność wyboru tego człowieka. Ponoć w sytuacjach podbramkowych mózg
jest w stanie myśleć niezwykle efektywnie i jasno. Niemniej nie oznacz
to, ze to wzmożone/celowe myślenie pomogło temu człowiekowi
kiedykolwiek zaznać poczucia, ze zrobił dobrze - poczuć się
usprawiedliwionym, że syn został. Z cała pewnością nigdy nie poczuł
tej satysfakcji .
_____
Iza

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2009-12-01 13:45:59

Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"Iza" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:6680446a-253e-4e2b-9fa6-3df541ee0638@k19g2000yq
c.googlegroups.com...

"
Żaden wybór nie był dobry, zwłaszcza dla niego kiedy minął szok.
Paplanie co by było gdyby... jest co najmniej śmieszne, ponieważ
siedząc wygodnie w foteliku bez adrenaliny i danego doświadczenia,
zbędnym jest kokntęmpować /kwestionować
słuszność wyboru tego człowieka.
"

Dokladnie. To nie smieszne tylko aroganckie, beszczelne tak oceniac
(nie czytalem, opieram sie na tym co piszesz).
Dobry sarkazm z tym siedzacym przy foteliku "sedzią internetowym".

Sam podjety temat czy kontekst przez onet - obrzydliwy,
media musza wyciagnac brudy zeby przyciagnac czytelnika.

Szkoda, nie czytam.

Duch

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2009-12-01 14:02:17

Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie Duch <n...@n...com> tak oto plecie:
>
> Żaden wybór nie był dobry, zwłaszcza dla niego kiedy minął szok.
> Paplanie co by było gdyby... jest co najmniej śmieszne, ponieważ
> siedząc wygodnie w foteliku bez adrenaliny i danego doświadczenia,
> zbędnym jest kokntęmpować /kwestionować
> słuszność wyboru tego człowieka.
> "
>
> Dokladnie. To nie smieszne tylko aroganckie, beszczelne tak oceniac
> (nie czytalem, opieram sie na tym co piszesz).
> Dobry sarkazm z tym siedzacym przy foteliku "sedzią internetowym".
>
> Sam podjety temat czy kontekst przez onet - obrzydliwy,
> media musza wyciagnac brudy zeby przyciagnac czytelnika.
>
> Szkoda, nie czytam.

"Nie czytałem - się wypowiedziałem". Dziękuję.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2009-12-01 14:04:42

Temat: Re: żona czy dziecko?
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie Iza <k...@p...onet.pl> tak oto plecie:
>
> On 1 Gru, 13:13, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
>> "Kiedy Nowozelandka Vanessa Horton prowadz c sw j samoch d mia a
>> wypadek i pojazd wpad do rzeki Whanganui, przed dramatycznym wyborem
>> stan m kobiety: czy z ton cego pojazdu ratowa uwi zionego synka czy ma
>> onk
>> ."http://wiadomosci.onet.pl/2087730,12,dramatyczny_w
ybor_ocalic_zycie_z..
>> . Qra, chwilowo bez komentarza
>
> Żaden wybór nie był dobry, zwłaszcza dla niego kiedy minął szok.
> Paplanie co by było gdyby... jest co najmniej śmieszne, ponieważ
> siedząc wygodnie w foteliku bez adrenaliny i danego doświadczenia,
> zbędnym jest kokntęmpować /kwestionować
> słuszność wyboru tego człowieka. Ponoć w sytuacjach podbramkowych mózg
> jest w stanie myśleć niezwykle efektywnie i jasno. Niemniej nie oznacz
> to, ze to wzmożone/celowe myślenie pomogło temu człowiekowi
> kiedykolwiek zaznać poczucia, ze zrobił dobrze - poczuć się
> usprawiedliwionym, że syn został. Z cała pewnością nigdy nie poczuł
> tej satysfakcji .


A ja w którymś momencie kwestionuję jego wybór?
Zapytałam tylko o hipotetyczne powody takiej decyzji.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Świadomość to nie mózg.
Jestem NIEŚMIERTELNY...
Jak sie czujemy?
rozne oblicza ludzkiego talentu
Re: Zapach faceta

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »