Data: 2010-07-16 18:42:53
Temat: Re: widzenie Buddy/pragnienie
Od: "kant.or" <k...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał
>> A czym si? najbardziej r?ni ZEN od nauk Buddy ? :o/
>
> Zen jest następstwem nauk Buddy, Budda jest przed zen. Ok 500 lat p.n.e.
> mówi swoim przyjaciołom, żeby nie nazywali go po imieniu, bo jest
> świętym,najwyższym przebudzonym,
Czyli pierdoli. Jsteśmy wszycy braćmi i siostrami. :o)
> rozpoznał przyczynę cierpienia.
Zauważyuł, że jest związane z "ja", ok.
> Jest nią pragnienie które wiedzie od narodzin do narodzin.
Pierdoli głupoty, chyba nigdy nie leżał obok kobiety :o)
> Jest koniec.
Każdy to wie - przeczuwa.
> cierpienia. Jest nim unicestwienie tego pragnienia przez porzucenie
> pożądania.
Pierdoli bzdury, są dobre i złe pragnienia.
> Drogą do tego wiodącą jest ścieżka złożona z 8 części. Są to pogląd,
> postanowienie, działanie, słowo, dążenie, wysiłek, skupienie, medytacja.
Ok., jeśli sprzyja "ja" w jego rozwoju, to jest dobre.
> Przed każdym z nich jest słowo "właściwy" "właściwe". Budda chodzi i
> naucza, oprócz tej prawdy o cierpieniu, jedną z ważniejszych prawd przez
> niego ogloszonych jest "prawo o powstawaniu w zależności" - chodzi o
> zależności między elementami, z których składa się cierpienie.
Przypominam, wszystko, co jest materialno-energetyczne podlega
prawom materii-energii, które nie zawsze dają się nam "ja" okiełznać.
> Zen powstaje w Chinach, gdzie nazywa się chan (medytacja), gdzieś chyba
> 400 - 800 lat n. e. Potem w Japonii nazywa się zen. Główna metoda
> urzeczywistnienia to medytacja, siedzenie, bezstronne obserwowanie oddechu
> i nieskupianie się na myślach, lecz pozwolenie na ich swobodny przepływ
> albo zapytywanie siebie "kim jestem"
Ok., jeśli służy rozwojowi "ja".
> bądź inne pytanie będące tzw.koanem do rozwiązania, przy czym rozwiązanie
> nie jest intelektualne (np. jak brzmi klaśnięcie jednej dłoni albo "czym
> jest mu?" Przychodzisz do nauczyciela następnie i o n sprawdza, czy dobrze
> rozwiązałeś koan.
- he, he. Niech wypierdala na bambus :o)
jeśli nie służy Twojemu "ja".
> Koany mają charakter paradoksów, umysłem dyskursywnym niemożliwych do
> rozwiązania.
Ok., różne są metody pomagania ludziom
i ich "ja".
>
> W zen bardziej kładzie się nacisk na urzeczywistnienie prawdziwej natury,
> Budda kładł nacisk na koniec cierpienia.
Pierdolił głupoty :o)
zdar.brat
kant.or
Ps. Oczywiście miał wiele wspaniałych pomysłów
na rozwój "ja" i ćwiczenia umysłu, takie czy inne,
ALE JEŚLI WYWYŻSZAŁ ŚIĘ PONAD BRACI I SIOSTRY,
to był tylko zdolnym umysłowo dupkiem :o)
Chyba że go uczniowie kiepsko zrozumieli
i poprzeinaczali jego przekaz.
To samo stało się z nauką Jeszu.
zdar
kant.or
|