Data: 2015-04-03 15:25:34
Temat: Re: wielozadaniowosc osrodka mowy
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:mflb7k$aag$1@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2015-04-02 o 23:17, Pszemol pisze:
>
>> Nie, nie uważam tak, i chyba wyraźnie nakreśliłem że nie pytam o
>> spotkanie
>> toważyskie tylko o sytuację w czasie zebrania z szefem gdzie oczekuje się
>> od Ciebie *uważnego* słuchania.
>
> Na co ja Ci odpisałam, że poziom skupienia uwagi jest proporcjonalny do
> poziomu treści do przyjęcia. Ważny jest też sposób przekazywania tej
> treści - jeśli jest dużo szumu informacyjnego, to będzie trudno, nawet
> jeśli osoba taką podzielność uwagi posiada.
I tu można argumentować że po to organizuje się spotkanie w biurze
w gronie włączającym przełożonego aby tenże przełożony wysłuchał
sytuację i podjął decyzję na podstawie tego co usłyszał...
A więc już z kontekstu wynika, że uważne słuchanie jest wymagane
bo nie jest to spotkanie przy kawie grupy kolegów gdzie komuś w czasie
opowieści jak tam było na nartach przyszedł ważny e-mail z roboty
na który trzeba odpisać - wtedy sytuacja byłaby inna.
>> Dla mnie "uważne słuchanie polega na rejestrowaniu *każdego słowa* w
>> sposób
>> dokładny aby być w stanie na podstawie analizy tego co się usłyszało
>> podjąć
>> jająś konkretną decyzję.
>
> Skoro uważasz, że Twój szef nie rejestruje wszystkiego, co do niego
> mówisz, to pewnie nie skupia uwagi dostatecznie. Albo przekaz szwankuje.
Nie o to chodzi w tym wątku. I nawet nie chodziło o to co *ja* mówię.
Bo akurat zdenerwowało mnie zachowanie szefa w momencie gdy
mówili koledzy z Indii i zarówno ja jak i mój szef słuchaliśmy tylko.
Mieliśmy (w mojej ocenie ważną) telekonferencję - połączenie USA,
Polska, Indie - omawiamy co dalej robić z projektem a ten sobie
czyta coś na laptopie po czym bierze się do klawiatury i odpisuje...
No kuśwa... już wiedziałem co się za chwile będzie działo.
Potem zadaje pytanie dokładnie o to, co zostało omówione przez
ostatnie 2 minuty dyskusji w czasie gdy pisał e-maila i był całkowicie
wyłączony. Inne zachowanie jego które mnie wkurza w czasie takich
trójkątnych telekonferencji to jak on włącza wyciszenie mikrofonu
i coś mi plepla lokalnie w czasie gdy spotkanie na Skype idzie w tle
i ja chce słuchać tego co tam się dzieje a nie tego co on mówi tutaj.
Ja nie potrafię JEDNOCZEŚNIE słuchać tego co przychodzi do moich
uszu ze Skype od jakiegos Indianca z Bangalore z silnym akcentem
i jednocześnie prowadzić konwersację z szefem po angielsku...
Nie wiem - może kwestia jest właśnie w tym, że akcja dzieje się
w języku dla mnie obcym? Ale czy po polsku byłoby dużo inaczej?
Moja teza jest taka, że człowiek tak najprawdę ma tylko
jeden wątek "redagujący" lub "analizujący" szczegółowo to co się
do niego mówi. Owszem, można półgębkiem brać udział w ludźnej
konwersacji odpływając jednocześnie w marzenia o swojej dziewczynie
w czasie nudnych fragmentów ale wtedy zwykle umknie nam coś
co nie umknęłoby gdybyśmy słuchali *uważnie*. I o to pytam...
Wiadomo że każdy z nas potrafi robić wiele, wiele czynności jednocześnie.
I to nie jest dla mnie w tym wątku ciekawe czy ktoś potrafi jednocześnie
gotować zupę, kroić cebulę i pilnować bawiących się obok dzieci
- nie o tym mowa...
Mi chodzi wyłącznie o potok konwersacyjny: utrzymywanie uwagi
na tym co chcemy przekazać komuś słownie (albo ustnie, albo pisemnie)
czyli redakcja/edycja przekazu JEDNOCZESNA z odbiorem przekazu
*uważnym* nadchodzącym z innej strony. Uczestnicy tego wątku
mało jak do tej pory napisali na ten konkretny temat więc (nie karcąc
ich bynajmniej bo każdy oczywiście może pisać o czym chce) ja
chciałbym zachęcić do powrotu do rdzenia tematu i napisać coś
więcej w kwestii podzielności uwagi wyłącznie "konwersacyjnej" :-)
>>> No ale ja pisałam już o typowo technicznej sprawie, jeślibyś nie
>>> zauważył. Psychomotoryka pisania na klawiaturze inaczej wygląda niż
>>> pisanie ręczne.
>>
>> Fajnie że zauważyłaś, że nie było o motoryce...:-)
>
> Fajnie też, że zauważyłam tytuł wątku. Coś o ośrodku mowy w nim było.
No właśnie. Nie wiem jaka byłaby trafniejsza nazwa tego ośrodka
w mózgu odpowiedzialnego za formułowanie/odbiór konwersacji.
Bo nie zawsze przecież chodzi o mowę, gdy przekaz jest w postaci
e-maila na ten przykład i piszesz na klawiaturze - nie chodzi mi
wtedy o Twoje ruszanie palcami - nawet gdy ruszasz 10-cioma na raz :-)
tylko o tą fazę w mózgu jaka się odpala jak chcesz skomponować
fajnie brzmiące zdanie, jedno, drugie trzecie stanowiące spójną,
rzeczową, zwięzłą część dobrze i schludnie napisanego e-maila...
Czy są ludzie którzy mają ten "procesor" w mózgu wielowątkowy?
|