Data: 2003-10-20 20:06:02
Temat: Re: witam
Od: "slawek" <slawekopty(usun)@gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Rukasu" <r...@a...net> napisał w wiadomości
news:bn0q6i$11cb$1@foka.aster.pl...
> A w sumie to stwierdziłem, iż niepotrzebnie czekam aż rozpiszesz
reakcję -
> sam rozpiszę, a Ty mnie ewentualnie poprawisz. Zgoda? ;-)
no nie ma co poprawiac ;)))) reakcje wyśmienite , jest tylko jedno ale , w
organiźmie nie spala się to wszystko tak samo jak w bombie
kalorymetrycznej :(
na wszystkie te reakcje trzeba spojrzeć z pewnej perspektywy , a
mianowicie żywego , ciągle zmieniającego się organizmu , bo gdyby nasz
metabolizm był tak prosty jak to wynika z równań chemicznych to gdybyś
zapomniał zjeść rano śniadania to w drodze do pracy powinieneś się
wyłączyć ;)))
>
> Czy teraz już zgodzisz sie ze mną, że Grażynka napisała coś, co sensu
nie
> ma?
>
nie , grażynka napisała jak najbardziej z sensem , jedzenie jest dla
organizmu żywego paliwem , gdyby to tak technicznie ująć to tłuszcze
zawierają łańcuchy wodoru przyłączone do atomów węgla , zjadając tłuszcze
wprowadzasz do swojego organizmu dużo wodoru związanego z węglem i właśnie
ten wodór (razem z węglem) jest w nas spalany , oczywiście cały proces
przyswajania jest dużo bardziej skomplikowany . Mówienie natomiast że nie
ma znaczenia co zjadamy czy to tłuszcze czy węglowodany bo w sumie po
spaleniu i tak pozostaje z nich to samo jest bez sensu , ja też mógłbym ci
powiedzieć że trociny są wspaniałym źródłem węglowodanów bo przecież i tak
spalą się na to samo co glukoza czy smalec ;)))) , ale poza kornikami to
nie mają wielu wielbicieli.
Jeżeli do funkcjonowania organizmu użyjesz pokarmu o mniejszej objętości
ale bardziej kalorycznego to mniej energii zostanie zmarnowane na
przyswojenie go , mniejsze straty , to większa sprawność , gdy musisz
dźwigać ze sobą duże ilości pożywienia to na noszenie ich też marnujesz
energie
Slawek
|