Data: 2004-07-15 18:37:30
Temat: Re: własne rzeczy
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pyzol wrote:
>
> "krys" <k...@p...onet.pl> wrote in message
> news:cd13p5$bql$1@localhost.localdomain...
>> Komórka bywa własna, nie oszukujmy się.
> Jak ty rozumiesz "nie oszukujmy sie" w tym kontekscie?
Normalnie - komórka to nie jest "telefon domowy". Gdybyś nie pocięła, to
nastąpne zdanie to wyjaśnia.
>
>>Czasem bywa nawet służbowa.
> No i?
>> Naprawdę uważasz, że mąż nie ma prawa mieć jakichś tajemnic np. z kuplem?
>
> Uwazam, ze nie powinien chciec ich miec. Jezeli chce - to sygnal dla mnie,
> ze cos ze mna ( sic!) jest nie tak. A moze znim? Trudno ustalic, ale na
> pewno jest cos nie tak z nami.
Zona najlepszego kumpla męża wycięła mu numer. Kumpel się zwierza mężowi, po
prostu po to, żeby się wyżalić. Uważasz, że mąż ma obowiązek zdać mi
relację z kłopotow przyjaciela? Jeśli mi przyjaciołka się zwierzy, że nie
może mieć dziecka, bo ma torbiele na jajniku, to mam polecieć z tą
rewelacją do mojego męża, bo jeśli nie to coś z nami nie w porządku?!
> Zdefiniuj mi, moze, jak rozumiesz kategorie prywatnosci w zwiazku, bo sie
> bedziemy mijaly.
Patrz wyżej - są sprawy, o których nie musimy rozmawiać z małżonkiem.
>
Dobrowolna otwartosc,
> wynikajaca z poczucia wzajemnosci - a nie przymus.
Właśnie. Mam tyle spraw do podzielenia z TŻ, że sprawy osób trzecich możemy
sobie spokojnie podarować.
>
> Zas o problemach kolezanki, zapewne bym mu opowiedziala. Wiem, ze nie
> powtorzylby nikomu innemu. Tak jak on wie, ze ja nie powtarzam tego, co on
> mi mowi o innych. . Mozliwe, ze jego spojrzenie na problemy psiapsiulki
> byloby przydatne.
Ale psiapsiółka, byćmoże, zwierzyła Ci się nie po to, żebyś dzieliła się z
kimkolwiek. Zdradzasz ją w ten sposób.
>> To ich związek, takie mają zasady, jakie sobie wypracują. Nie ma jednego
>> słusznego modelu.
>
> Rozmowa zaczela sie przy okazji konkretnej sprawy. Zarzucono Ani, ze
> odebrala sms do meza. Stad wyszla sprawa "prywatnosci" . Poczytaj watek od
> poczatku.
Czytałam. Określiłam swoje stanowisko w sprawie prywatności - w moim
osobistym związku prawie jej nie ma, bo żadne z nas nie ma potrzeby
prywatności. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że inni mogą mieć na odwrót.
>> "Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
>> niż żałować, że się nie grzeszyło"
>
> Mozna jeszcze nie zalowac, ze sie nie grzeszylo:)
Tak, ale co to za życie;-))
--
Pozdrawiam
Justyna
"Lepiej grzeszyć, i potem żałować,
niż żałować, że się nie grzeszyło"
|