Data: 2003-11-14 09:16:39
Temat: Re: wplyw wychowywania przez jednego rodzica na rozwoj dziecka
Od: "Maja" <maja @ cokolwiek . pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"nonnocere " <m...@g...pl> napisał
>
> rozwód czy śmierć zawsze jest traumatycznym wydarzeniem dla dziecka.
nie musi być... ale na pewno bardzo często jest.
Ale
> myślę, że ważniejsze dla dalszego rozwoju dziecka nie jest sam fakt
traumy,
> ale cała otoczka wokół tego. Na przykład jak przebiegał rozwód, jakie są
> kontakty z "brakującym" rodzicem, jak sobie rodzina radzina radzi, z
brakiem
> którgoś z jej członków.
zgoda.
najważniejsze, by dziecko nie czuło, że rodzice rozwiedli się z nim. tj,
żeby w miarę możliwości miało kontakt z obojgiem rodziców/opiekunów lub by
było z rodzicem, który zakłada rodzinę [zawsze lepiej, by dziecko miało
wzordzec i mężczyzny i kobiety].
to już na pewno zależy od indywidualnych 'uzgodnień' i w ogóle sytuacji...
matka odpowiada bowiem za rozwój emocjonalny, a ojciec w głownej mierze
psychospołeczny [normy, zachowania, relacje etc.. to domena wzorca ojca].
ważne, by rodzice nie walczyli posługując się dzieckiem, by dziecko nie
odczuwało niechęci ze strony żadnego z rodziców w odniesieniu do drugiego.
absolutnie nie można "zrażać" dziecka do drugiego ["twój ojciec bardzo
skrzywdził mamusię.. mamusia ejst teraz bardzo nieszczęśliwa.. a swojego
synka kocha najmocniej na świecie i wszystko dla synka by oddała.. bo synuś
jest jej największym skarbem" ].
To wielka sztuka umieć nie wykorzystywać dziecka do rozgrywek [np.: celem
zemsty].. to także wielka sztuka umieć nie przelewać miłości z rodzica na
dziecko.
tj.: np.: zostawiona żona przelewa uczucia z męża na dziecko.
Dziecko bedzie tym przeciążone.. i w rezultacie wyrządza się krzywdę
dziecku, które ma rekompensować brak męża/żony.
innymi sowy: to wymaga ogromnego trudu, ale powinno się zapewnić dziecku
środowisko, w którym nie musi ONO płacić za sytuację rodziców.
co do późniejszej sytuacji życiowej..?
Badania wykjazują, że wręcz lepiej się wiedzie dzieciom z rozbitych rodzin.
Najprawdopodobniej wynika to z tego, że dzieci te szybiciej muszą wykazać
się większą niezależnością.. nie mająkomfortu pełnej rodziny ,a zatem nie
mają takiej cieplusiej'przechowalni'. od razu doświadczają życia od jego
trudniejszej strony.
co do zaburzeń: no cóż: źródłem zaburzeń nie jest sama sytuacja rozwodowa
[czy śmierci etc], ale to, co się dzieje wtrakcie i potem.
przychylam się do odpowiedzi nonnocere: ważna jest otoczka.. stosunek
rodziców do siebie, do dziecka..
ważne, że jeśli niemożliwe jest, by dziecko widywało/bywało/wychowywał osię
u obojga rodziców [śmierć jednego z nich, a drugi nie zakłąda nowej
rodziny ---wychowuje dziecko samotnie] - ważne, by wtedy ów rodzic starał
sie rekompensować braki tego drugiego:
tzn.: jeśli jest z matką: powinna ona się starać "posiadać"/wykazywać się
cechami także 'męskimi'.. tak, by sprzedać także ów wzorzec nie-emocjonalny.
wiadomo, że matki są bardziej [po rozwodzie , śmierci etc.] 'rozchwiane'
emocjonalnie. właśnie dlatego wręcz niektórzy uważają, że lepszym opiekunem
jest/może być ojciec. Bowiem taki wzorzec huśtawki emocjonalnej jest/ może
być dla dziecka szkodliwy.
Ale to wszystko oczywiście zależy od indywidualnych przypadków, co dokładnie
się dzieje etc..
z pozdrowieniami,
--
ja.
<< maya at op . pl >>
|