Cześć
Ojej, jak tu miło :-). Już troche kapuje ale nie wszystko ;-). Poczytałam co
nieco w archiwum, ale nie mam siły wszystkiego przejrzeć. Wiecie jak to
jest: małe dziecko, marudzący mąż i ja. Czasami aż chce sie troche
"pogawędzić".
No więc, do rzeczy, przyjmiecie? Znowu mam sie wkupić ;-).
Umiem sporo, racuchy tez jak musze, ale lepsze u nas robi mąż (takie z
jablkami i cynamonem).
Tylko że on sie w To nie bawi . I dobrze, bo bylaby kolejka do komputera
wieczorem ;-).

POzdrówka
Sassanach