Data: 2002-08-17 05:57:51
Temat: Re: wykorzystane dziecko
Od: " Kamfora" <k...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) napisał(a):
> "Little Dorrit" <z...@c...pl> writes:
>
>
> > A co Ty w tym czasie robiłaś? Za przeproszeniem pieprzyłaś się z
> > własnym chlopem? Jak można 5-cio letnie dziecko wypuścić samo na
> > ulicę, albo do "rówieśnika" 6 lat starszego??? Wypchnełaś dziecko na
> > ulicę, którą nazywasz "podwórkiem" i myślałaś pewnie, że Ci go ulica
> > będzie wychowywała, czy jak? A wiesz gdzie prowadzi "wychowanie
> > uliczne"? Prosto do kryminału!
>
> No oczywiscie.
> Tylko jakos nie widac tych wszystkich dzieciakow, co sie bawily na
> podworku bedac dziecmi, w kryminalach.
>
> Cala moja rodzina, i sasiedzi, puszczali dzieciaki na podworko, zeby
> sie same bawily. Bo wszyscy pracowali a kasy na nianki i przedszkola
> nie mieli.
> I jakos te dzieci wyrosly na normalnych ludzi, co nie siedza w
> kryminale a zyja uczciwie.
> Tak wiec jest to zywe zaprzeczenie twojej jakze skrajnej teorii.
To tylko dzieciakom wtedy się wydawało, że są "puszczone samopas",
rodzice przeważnie się znali, zawsze jakiś czuwał z boku.
A w związku z tym tematem naszła mnie taka myśl:
Matka zawiniła ewidentnie, pozwalając dziecku odwiedzać nieznane domy.
(5-latek powinien wiedzieć, gdzie mu wolno chodzić, a gdzie nie.)
Dorrit zareagowała natychmiast, patrząc na sprawę z punktu widzenia
dobra dziecka. Wszyscy, którzy "ruszyli" na Dorrit mają na uwadze
dobre samopoczucie matki, żeby przypadkiem nie wpędzić jej w poczucie
winy.
Czy nowoczesna psychologia polega na tym, żeby człowiekowi wmawiać:
"to nie twoja wina" tam, gdzie faktycznie zawinił?
Winni są zawsze jacyś "oni"?
Przecież to oczywiste, że rodzice są odpowiedzialni za dziecko.
Pozdrawiam
Ba.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|