Strona główna Grupy pl.soc.rodzina [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra

Grupy

Szukaj w grupach

 

[z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 282


« poprzedni wątek następny wątek »

261. Data: 2003-06-21 01:31:15

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, gdyż Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> i
te mądrości wymagają stanowczej erekcji:

>> [...] Wręczasz prezent komuś, a ktoś patrzy na Ciebie
>> i Twój prezent z zawodem... a potem się rozpłakuje.
>> Naprawdę pytasz, o co chodzi, co się stało
> Naprawdę pytam, co się stało. Więcej, _życzliwie_ pytam, nie z
> pretensją, tylko z autentyczną troską, no bo wybacz, ale jak
> ktoś się rozpłakuje w takiej miłej z założenia chwili, to już
> musi być naprawdę nieszczęście. A Ty byś się w takiej sytuacji
> obraził, warknął "jak się nie podoba, to nie" i poszedł do
> siebie trzaskając drzwiami?

Myślę tak sobie i myślę i wychodzi mi, że to zależy... raz przyznaję
Tobie rację, że może naprawdę zapytałbym, dociekał - a innym razem
myślę, że jednak wyszedłbym, bo to jest nadskakiwanie i jeszcze
naraziłbym się na warknięcie (vide opisy agi, gdy chce pozostać
sama).

Zależy chyba od 'tła sytuacji' i niuansików, których nie potrafię
opisać, rozróżnić.
Przykłady analogii mojego zachowania podałem w innym miejscu.

>> i proponujesz, że kupisz inną rzecz zaraz wspólnie
>> z Nią w sklepie, czy może już wiesz?
> Nie wiem. Skąd mam wiedzieć? Co do propozycji - żyję w jakimś
> dziwnym, jak się okazuje, przekonaniu, że prezent daje się po
> to, żeby obdarowanemu sprawić radość. Jeśli okazałoby się, że
> wręcz przeciwnie, to w miarę możliwości starałabym się
> nieprzyjemność zrekompensować. Tak, _byłoby_ mi przykro, że ten
> ktoś nie jest zadowolony, ale byłoby mi również przykro, że temu
> komuś jest przykro. W przypadku "ktoś=TŻ" tym bardziej.

No to może nie aż tak inaczej mamy. Sama piszesz, że nie jesteś w
stanie dokładnie stwierdzić, jak dokładnie zareagowałabyś - i ja
chyba mam tak podobnie :)
Może dziś, będąc teraz tyskim, myślę sobie: Hm, może przytuliłbym,
zapytał... ale innym razem byłoby to dla mnie jak policzek, zniewaga
i upokorzenie, zdeptanie mojego podarunku lub okazanie mu (a tym
samym mi) niedoceniania.

> A żeby nieco przygasić aureolkę, to zaznaczę, że powyższe
> dotyczy sytuacji, kiedy nietrafnie obdarowany okazuje, że mu
> przykro. Gdybym usłyszała "phi, tez mi coś, nie mogłaś wymyślić
> nic lepszego", to bym się obraziła. Bardzo.

To oczywiste: nie pytamy czy pada, gdy na nas plują.

>> [...] czuję się jak kopnięty pies...
> No cóż, mogę tylko stwierdzić, że na tę hipotetyczną sytuację
> reagujemy diametralnie odmiennie. Może to też kwestia płci
> mózgu? ;)))

A ja sądzę, że nie tak diametralnie.
Chociaż - może Twoja reakcja jest wynikiem 'rozpieszczenia' a moja -
'niedopieszczenia'? :)
Nie wykluczam i myślę, że to możliwe, poważnie.

>> [...] Dla mnie to jest właśnie posiadanie własnej dumy, która -
>> kopnięta - nie pyta się, czy TŻ chciała się pochwalić nowym
>> butem.
> Hi hi. A Justsingle swoją kopniętą dumę miała schować w kieszeń
> i rzucić się w wir pracy nad związkiem, a? :)

A gdzie w sytuacji Just mowa o skopanej dumie? :/
Różnica jest znaczna - reakcja, gdy ktoś lekce sobie waży Twój
prezent, czyli niejako Ciebie... z reakcją, gdy zachcianka nie
została spełniona w sposób dostateczny, ale spełniona być próbowała.

Owszem, nie odbieram prawa do emocji (bo chyba to mi zarzucasz - że
sobie pozwalam a Jej zabraniam?).
Tyle, że najjaśniej, jak umiałem, podkreślałem, że to wynik braku
komunikacji i problem dla dwojga - a nie podział
'winny/skrzywdzona', bo ta mężczyzna to z lenistwa/wychowania i nie
chce się nauczyć.

--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Wszystko da się zrobić - trzeba tylko chcieć.
Mój siusiak i sygnaturka są na to dowodami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


262. Data: 2003-06-21 01:34:25

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "Z. Boczek" <z...@U...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wprąciłem się, gdyż Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> i
te mądrości wymagają stanowczej erekcji:

> Wzięłam stronę kobiet, którym marzy się raz w życiu garstka
konwalii
> od kwiaciarki na rynku, a ich mężczyźni wyśmiewają te marzenia,
> tłumacząc, że faceci nie są zdolni do wpadnięcia na taki pomysł, a
> zresztą jak chce te konwalie, to niech sobie sama kupi.

W Gliwicach na rynku nie ma kwiaciarek, lamo :)
Kwiaciarki stoją koło 'okrąglaków', przy skrzyżowaniu
Zwycięstwa-Dubois :) Ceny bodajże 3-5 PLN :)

Tylko teraz skąd ja to wiem... :)

--
Z poważaniem,
Z. Boczek
Jestem męską szowinistyczną świnią i jestem z tego dumny.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


263. Data: 2003-06-21 08:32:39

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: Hanka Skwarczyńska <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Z. Boczek" <z...@U...pl> napisał w wiadomości
news:bd0cbh$8p8$1@news.onet.pl...
> [...] W Gliwicach na rynku nie ma kwiaciarek, lamo :)

Ale w normalnych miastach są :)

> Kwiaciarki stoją koło 'okrąglaków', przy skrzyżowaniu
> Zwycięstwa-Dubois :) Ceny bodajże 3-5 PLN :)

Konwalie były po dwa piątka :)

>
> Tylko teraz skąd ja to wiem... :)

:)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


264. Data: 2003-06-21 11:08:58

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "LPoD" <c...@p...irc.pl.wytnij.pfff> szukaj wiadomości tego autora


"agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> wrote:

> rozmiarach [...] biustu. Nie jes to dla niego
> wazne.

To teraz ja:

Jeeeeezuuuuuuu !!!!!!!!!

;)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


265. Data: 2003-06-23 10:29:19

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: a...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

"LPoD" <c...@p...irc.pl.wytnij.pfff> wrote:

> "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> wrote:
>
> > rozmiarach [...] biustu. Nie jes to dla niego
> > wazne.
>
> To teraz ja:
>
> Jeeeeezuuuuuuu !!!!!!!!!
>
> ;)

Hehe a po co o rozmiarach pamietac- wazne, ze dobrze do reki pasuje ;)
pzdr
agi

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


266. Data: 2003-06-25 17:18:14

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: m...@y...com (move fiftyfour) szukaj wiadomości tego autora

"kolorowa" <v...@i...pl> wrote in message
news:<6405-1055960693@as1-192.poleczki.dialup.inetia
.pl>...
> Użytkownik "boniedydy" <b...@z...pl> napisał w wiadomości
> news:bcq94t$rb3$1@nemesis.news.tpi.pl...
> | Kilkugodzinna ma szansę być wtedy, jeżeli w pierwszych jej chwilach nie
> | dostrzeżesz, że coś jest nie halo i nie spróbujesz tego wyjaśnić. W ogóle
> | pozwalanie na kilkugodzinny płacz osoby bliskiej bez jakichkolwiek prób
> | reakcji (o ile się go widzi; uwaga - przyjmuję założenie, że rozmawiamy o
> | osobach zdrowych psychicznie), jest bardzo nie w porządku.
>
> A odwrócenie się obrażonymi plecami do tej osoby każe się zastanowić, na
> jakim etapie zatrzymał się odwracający.

Czyli w tym momencie facet powinien/ma obowiązek zdystansować się od
swoich
uczuć (negatywnych) i zająć się nią.

W innym momencie nie powinien dystansować się od swoich uczuć
(pozytywnych) i wyrażać to wobec kobiety.

Kobieta natomiast może (ma "prawo"?) zawsze pozwolić się nieść swoim
emocjom
i nie musi się od nich dystansować: nie musi "odłożyć na bok"
urażonych uczuć
i powiedzieć "chodź na rozmowę, chciałabym, żebysmy sobie coś
wyjaśnili".

Podwójny standard postępowania, kiedy kobiecie pasuje, a kiedy indziej
równość, też, kiedy kobiecie pasuje.

Chyba zaczynam rozumieć reguły gry.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


267. Data: 2003-06-25 17:38:01

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania wzgl?dem T?] chandra
Od: m...@y...com (move fiftyfour) szukaj wiadomości tego autora

Hanka Skwarczy?ska <a...@w...pl> wrote in message
news:<bcn7ms$5ku$1@atlantis.news.tpi.pl>...

> A co do "niewa?ne, co si? dostanie - najwa?niejsze, ?eby o
> rocznicy pami?ta?" - owszem, jest to warunek poniek?d konieczny.
> Ale niedobrze by?oby u?ywa? tego argumentu dla usprawiedliwienia
> "odfajkowywania" uroczysto?ci na zasadzie kupienia czegokolwiek,
> bez zwi?zku z upodobaniami i marzeniami obdarowywanego, wszak
> liczy si? pami?? (nie twierdz?, ?e akurat T? Justsingle poszed?
> po linii najmniejszego oporu, mam na my?li trend
> ogólnospo?eczny). Ja mam mo?e poprzewracane w g?owie
> (rozpieszczona jestem :), ale dla mnie liczy si? pami?? _i_
> serce w?o?one w sprawienie komu? rado?ci.
>
> Pozdrawiam
> Hanka uparcie broni?ca prawa do uczucia rozczarowania
> podarunkiem

Regu?a Hanki: "Norma zachowania i odczuwania ma by? taka, jak
moja".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


268. Data: 2003-06-26 06:25:38

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "j...@j...biz" <j...@j...biz> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 20 Jun 2003 02:21:40 +0200, "Sowa" <m...@w...pl> wrote:
>> A moze ja zupelnie inaczej wyobrazam sobie ten kawalek duszy? Moze
>> dla mnie piec minut intymnej rozmowy i troche poseksienia sie jest
>> warte wiecej _jako przejaw dbania o siebie nawzajem_ niz wszystkie
>> prezent y, jakie dostalem?
<snip>
>> Udowodnij mi, dlaczego taka skala wartosci i skala przyjemnosci
>> jest gorsza czy niewlasciwa w stosunku do innych skal wartosci
>> i przyjemnosci.

>Bo chodzi o wzajemność - sorki ale 5 minut intymnej rozmowy i poseksienia
>zdarza się w stałym związku kilka razy w tygodniu. Rozmowy niewymiernie
>częściej. To jest codzienność.

Dla mnie to ta "codziennosc" stanowi o zwiazku, a nie okazjonalne
prezenty. prezent = kwiatek do kozucha, po cholere mi kwiatek,
jak bez kozucha "zamarzniemy"?

(a i smierdzi mi troche ten kwiatek - doceniam intencje, ale jak
dostaje prezent, to wrecz czuje przymus, zeby jakos nie obrazic
ofiarodawcy, i to budzi we mnie niesmak; jak mam dac prezent, to nigdy
nie wiem, czy jest odpowiedni, i WIEM, ze tej drugiej osobie moze
on nie pasowac, i tez budzi we mnie niesmak to, ze ta druga osoba tez
w zasadzie jest pod jakims naciskiem mowienia dziekuje nawet, jesli
prezent sie nie podoba, itd - wkurza mnie to wszystko)

>Jeśli Ty _wiesz_ że wyobrażasz sobie coś inaczej - to znaczy że masz wiedzę,
>jak wyobraża to sobie ta druga strona.

Nie. To znaczy tylko to, ze wiem, ze moje wyobrazenie jest INNE. A
niekoniecznie, ze wiem (naprawde dobrze) JAKIE jest to wyobrazenie
drugiej osoby.

>Postarać się 2 razy w roku zrobić jej przyjemność na miarę jej wyobrażeń, to
>naprawdę niewiele.

Generalnie staram sie sprawic jej przyjemnosc czesciej (na sposoby
inne, niz dawanie prezentow), ale ty tak przedstawiasz te kwestie,
jakby te 2 pieprzone prezenty to byla niemalze podstawowa kwestia w
zwiazku, cos, bez czego zyc prawie nie mozna.

>Codzienność, To te małe codzienne kroczki prowadzące do celu - a takie
>większe okazje to jakby drogowskazy /sprawdziany dla obojga - czy ich wózek
>toczy się ciągle w tym samym kierunku. Czy może tylko jedno go ciągnie, gdy
>tymczasem drugie leży brzuchem do góry i pogania bacikiem.

No i ile (i jak daleko idacych) wnioskow mozna wyciagnac na podstawie
braku lub niezbyt oczekiwanego prezentu 2 razy do roku.



===============================
..define the riddles of my mind
nothing is really as it seems

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


269. Data: 2003-06-26 06:25:39

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "j...@j...biz" <j...@j...biz> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 20 Jun 2003 11:59:19 +0200, Hanka Skwarczyńska
<a...@w...pl> wrote:

>Użytkownik <j...@j...biz> napisał w wiadomości
>news:4603fvshrr88pneg05oqremo4iltmul4mp@4ax.com...
>> [...]
>> Tylko nie wiem, kto mnie wychowywal do niepamietania
>> o urodzinach czy dniu kobiet. Pamietam raczej odwrotne
>> wysilki wychowawcze.
>
>Znaczy upierdliwe przypominanie, że za tydzień Dzień Kobiet czy
>inne imieniny cioci Basi? No właśnie. Jaki jest najlepszy sposób
>zapamiętania daty urodzin żony? Raz zapomnieć :))) (a bardziej
>serio - spowodować u edukowanego zrozumienie, że dla niektórych
>osób te pierdoły, bzdety czy jak to jeszcze dyskutanci są
>uprzejmi określać, mają dużą wartość).

<sarkazm>Mlotkiem spowodowac, tak 'powodowanie
zrozumienia' bedzie skuteczniejsze</sarkazm>

>> Nie zdaly sie prawie na nic zreszta.
>
>"I jestem z tego dumny" :)))

No prosze, ile zrozumienia dla kogos.

Po prostu pisze o faktach. Lubisz sobie
pofantazjowac: "no a to sprawa wychowania" (chociaz
wychowanie w takim zakresie nie tylko w moim przypadku
jakos tak niewielkie efekty pozostawia), "a ja nie
wierze, ze faceci tak maja" (nie chodzi o wiare, tylko
o obserwacje i co kto lubi/o czym jest sklonny pamietac),
"to nie jest sprzeczne z jego osobowoscia" czy jakos
tak (ja osobiscie nienawidze tego kombinowania, na
czym ta niewiadoma przyjemnosc mialaby polegac
- konkurs w stylu "zgadnij czego chce, ale bez mojego
uprzedniego okreslania, na co mam ostatnio ochote;
masz jedna szanse").


>> [...] Przeciez nikt o tym nie pisze, to jakas bzdura.
>
>Odniosłam przeciwne wrażenie. Na podstawie opinii dających się
>streścić do "o co ci chodzi, mężczyźni tak mają, po prostu
>powiedz mu, czego chcesz, i po problemie".

Tak byloby najprosciej i najlepiej, definiujac "czego chcesz"
jako wyrazanie niekoniecznie w przededniu okazji, czego
generalnie oczekuje/o czym marzy.

>> Chodzi tylko o uprzednie komunikowanie tegoz. Co
>> odbiera kobiecie wiekszosc smaczku z takiej
>>"super-okazji" (ktora on sam wymyslil) i stad ta burza.
>>
>>
>> [...]ta zgoda byla tylko pozorna.

>A ja nadal twierdzę, że z całym przekonaniem zgodziłam się, że
>jeśli Justsingle nie wytłumaczy TŻ swojego rozczarowania jego
>podejściem do ważnej dla Niej chwili, nie może mieć nadziei na
>poprawę sytuacji.

Chodzilo mi raczej o kwestie bardziej ogolna, o "dawanie
wymyslnych prezentow z zasady", nie o konkretny przypadek
justsingle.

>> Ze chodzi tak naprawde WLASNIE o to, ze jest oczekiwanie,
>> zeby jakos tak sie domyslil BEZ uprzedniego komunikowania.

>Och, oczywiście, że tak. W końcu to takie romantyczne. Co, nie
>wolno sobie pomarzyć, choćby i nieracjonalnie, o odrobinie
>romantyzmu w szarym życiu?

To marzysz czy wymagasz? Bo mam wlasnie wrazenie,
ze to ostatnie.





P.S. Bardzo lubilem lekcje jezyka polskiego, ale nie cierpialem
romantyzmu jako pradu literackiego/umyslowego - wiem,
ze nie zawsze ten literacki jest zgodny z romantyzmem zgodnym
z jego popularnym wyobrazeniem, ale tutaj akurat tak (te same
kretynskie zludzenia).




===============================
..define the riddles of my mind
nothing is really as it seems

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


270. Data: 2003-06-26 06:25:40

Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "j...@j...biz" <j...@j...biz> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 20 Jun 2003 11:53:05 +0200, Hanka Skwarczyńska
<a...@w...pl> wrote:

>Użytkownik <j...@j...biz> napisał w wiadomości
>news:muv2fvc9g9hnk5dk7upe9f9gajhn3bkiam@4ax.com...
>> On Wed, 18 Jun 2003 10:50:38 +0200, Hanka Skwarczyńska
>> <a...@w...pl> wrote:
>>
>> [...]
>> >Ale oczy ma.
>>
>> Znaczy, domyslec sie, czego zona chce, powinien?
>> Powinien dojrzec, chociaz ona ma pokerowa twarz
>> i ani slowem pisnie, ze cos jej po glowie chodzi?
>
>O ile pamiętam (to było jakiś milion postów temu, mogło mi się
>pokręcić), chodziło mi o to, że na podstawie opisu Justsingle
>można domniemywać, że Jej TŻ miał przesłanki do stwierdzenia, że
>butelka wina to nie jest to, co Jej sprawi największą
>przyjemność.

Zdaje sie, ze znowu w subtelny sposob zmieniasz temat:
z ogolnego ("powinien domyslec sie, czego zona
oczekuje") na konkretny przypadek justsingle.

>>
>> [...] Nie bierz ty "mojej" czy "mezczyzn" strony,
>> poradzimy sobie.
>
>Ani mi to przez myśl nie przeszło. Wzięłam stronę kobiet, którym
>marzy się raz w życiu garstka konwalii od kwiaciarki na rynku, a
>ich mężczyźni wyśmiewają te marzenia, tłumacząc, że faceci nie
>są zdolni do wpadnięcia na taki pomysł, a zresztą jak chce te
>konwalie, to niech sobie sama kupi.

Marzenie czy nie, ja czuje sie jak pajac grajac w takie
gierki - mam trafic w oczekiwania niemalze w ciemno,
a jak nie, no to katastrofa.

Przychodzi kupujacy samochod do znajomego dealera:

K: chce samochod
D: jaki?
K: domysl sie, nie znasz mnie? taki, zeby mi sie podobal
D: no konkretne preferencje to sa osobiste, jakie samochody
podobaja ci sie?
K: alez mnie znasz! zalezy ci na mnie jako na przyjacielu
przeciez, rusz troche wyobraznia!
D: sedan, kombi, jeep? czerwony, niebieski, czarny? jaki?
K: ...
D: no?
K: ...
D: czemu milczysz?
K: ta wymowna cisza swiadczy o tym, ze chcialbym
niespodzianke, a nie prosic sie o prezent
D: skad mam wiedziec, ze ta niespodzianka trafi
w twoje gusta?
K: jestes moim przyjacielem przeciez, znasz mnie?
D: ... <nie odwaza sie powiedziec, ze pod wzgledem
gustow specjalnie go nie rozumie>


>> [...] Trzeba tylko, zeby cos o tym komunikowala
>> - i nie dokladnie w dniu okazji, tylko co jakis
>> czas.[...]

>Ja już pomijam taki drobiazg, że to niestety nie zawsze działa
>(poprawka: w całym moim życiu nie zadziałało ani raz).

A ile razy tak naprawde probowalas? Raz, w tym opisanym
przypadku? I skad gwarancja, ze trafilo/trafialo to akurat na
osobe, ktora w ogole miala ochote w jakikolwiek
"wspolpracowac", ze szczera rozmowa czy bez?

>Ale -
>kolejny raz powtórzę - mnie nie chodzi o to, że facet ma psi
>obowiązek się domyślać, co kobieta by chciała, a jak nie, to się
>nie nadaje do zabawy. Mnie chodzi o to, że kobiecie _ma_ _prawo_
>być przykro, że jej facet nie wpadł na pomysł wcale nie taki
>znowu oryginalny i niewykonalny, na który bez problemu wpada
>duży procent męskiej populacji.

Np. jaki? Ograne kwiaty, czekoladki, wino? Zle, bo ograne.

Cos wymyslnego i superoryginalnego? Co wlasciwie? Wolalbym
toalety czyscic niz meczyc sie z czyms tak niejasnym, potem to i tak
najczesciej nie wychodzi, a facet wychodzi na idiote, w najlepszym
razie kobieta, zeby oszczedzic mu urazy bez przekonania mowi
dziekuje, a potem on stara sie jak najszybciej o tym zapomniec.
Sama radosc.

>I jeszcze raz: nie przekonuję
>nikogo, że gadanie nie ma sensu, bo powinien tak sam z siebie, a
>jak nie, to niech się wypcha. Próbuję natomiast przekonać kilka
>osób, że potrzeba doświadczenia jakiegoś romantycznego,
>_spontanicznego_ gestu nie jest tak irracjonalna, jak się wydaje
>tym, którzy jej nie odczuwają.

Niechze nie bedzie irracjonalna, prosze bardzo - de gustibus...

Ja tylko twierdze, ze wiekszosc facetow (na oko 70%-80%) nie ma
pojecia, co i jak z tym zrobic i chetniej poszliby rowy kopac, niz
meczyc sie z takim wielkim znakiem zapytania. Stad najczesciej
wybieraja cos znanego i bezpiecznego, zeby miec juz z tym swiety
spokoj.



===============================
..define the riddles of my mind
nothing is really as it seems

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 26 . [ 27 ] . 28 . 29


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

wakacje dla dzieciakó-naprawdę swietna okazja:)
mam 18 miesięcy i dzięki Tobie nadal będę żył- pomóżcie
polecam wczasy dla dzieci w góach w wakacje
Zmiana nicka
[OT] Ankieta

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »