Strona główna Grupy pl.soc.rodzina RE: z dziecmi czy bez

Grupy

Szukaj w grupach

 

RE: z dziecmi czy bez

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 25


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-01-29 21:23:34

Temat: Re: z dziecmi czy bez
Od: "Dominika NM" <d...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Janna" <m...@p...onet.pl> wrote in message
news:a363aj$jcl$1@news.onet.pl...
> Lubie, ale sa sytuacje, gdy nie mam ochoty ich widziec. Nie zrozumiesz
tego,
> bo masz juz dzieci :-)
>

Ej! A ja mam i rozumiem! Kocham moje dziecko ale też czasem są sytuacje
kiedy lubię sobie pobyć "bez dzieci" a nawet bez SWOJEGO dziecka :-)))
Ale kontrargument jest wart argumentu :-)))
Nie martw się tymi znajomymi, mówię Ci albo im się odkręci albo najwyżej
znajdziesz sobie innych (niekoniecznie niedzieciatych :-))
Pozdrawiam
DominikaNM


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-01-29 22:18:22

Temat: Re: z dziecmi czy bez
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 29 Jan 2002 13:43:14 +0100, "Hanka Skwarczyńska"
<a...@w...pl> wrote:

>Hanka, bezdzietna ciotka, która ma już dość wysłuchiwania, co
>kiedy zrozumie :)

Kiedy Haniu, tego się nie da wytłumaczyć. Bo jak można komuś, kto np.
nigdy nie był zakochany opowiedzieć co będzie czuł jak go to wreszcie
spotka? Ja nie lubiłam dzieci i trwało to tak długo, że już myślałam,
że nigdy mi nie przejdzie. Ale jakoś przeszło! I naprawdę wiele rzeczy
zrozumiałam dopiero teraz. No ale może ja właśnie z tych ociężałych
umysłowo jestem?

Przy okazji! Kiedyś czytywałam prz i pamiętam Twoje sympatyczne posty
o Behemocie. Jestem przekonana, że Ty rzeczywiście nie musisz mieć
dzieci żeby coś tam zrozumieć bo przecież kotek-Behemotek prawie jak
dziecko. I mam nadzieję, że nie uraziłam czyichś Uczuć.

Pozdrawiam z dwoma kocurami :-)
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-01-29 23:07:54

Temat: Re: z dziecmi czy bez
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Izabella Wieczorek" <i...@p...com> napisał w wiadomości
news:29012002.443EB232@T-1000.org...
> On Tue, 29 Jan 2002 13:43:14 +0100, "Hanka Skwarczyńska"
> <a...@w...pl> wrote:
> Kiedy Haniu, tego się nie da wytłumaczyć. Bo jak można komuś, kto np.
> nigdy nie był zakochany opowiedzieć co będzie czuł jak go to wreszcie
> spotka?

Bo kto zrozumie bakterię, jak nie druga bakteria? :-)))

Pozdrawiam
Blanka

b...@p...onet.pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-01-30 07:35:58

Temat: Re: z dziecmi czy bez
Od: "satia" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Beata i Jacek <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a36oom$nj1$...@n...onet.pl...
> Witajcie Dziewczyny i te dzieciate i te jeszcze nie
>
> Tak sobie czytałam i czytałam
> Ja mam trójke dzieci(13, 8, 4) dwa koty i psa - dużego bernardyna, i jak
[ciach]

i to jest model rodziny, jaki bym mogla sobie wymarzyc. No... Moze nie
trojke dzieci, poki co nie mam ich w ogole, wiec trojka troche mnie przeraza
(sama jestem czwarta wsrod rodzenstwa). Ale dwojke dzieci, dwa koty i psa.
Poki co mam kota i to naprawde jest zaprawa do macierzynstwa, bo on wywoluje
u mnie tyle emocji, oddaje milosc itp.

Nie mniej moje dzieciate kolezanki czesto same upychaja dzieciaki babciom po
to, zebysmy mogly - jak za dawnaiejszych szkolnych czasow - wyjsc sobie do
miasta na piwko, wrocic noca, spotkac sie w gronie starych wyjadaczy
szkolnych wybrykow, powspominac i jeszcze raz poczuc sie jak kiedys. Nie
musze nikomu przypominac, ze nasze spotkania sa mniej lub bardziej
nieudolnym odgrzebaniem starych imprez. Dziewczyny same wiedza, ze to nie
czas na spedzanie czasu z dziecmi. I mysle, ze to wynika tez z tego, ze same
potrzebuja troche sobie pofolgowac. Na moment zapomniec, ze to, co za nimi,
to juz tylko za nimi. Macierzynstwo wymaga, ale nie zabiera. Nie mam nic do
zarzucenia moim kolezankom jako matkom, Sa takie, ktore zapomialy o Bozym
swiecie i zniknely nam z oczu na rzecz rodziny, a sa takie, ktore od czasu
do czasu maluja usta, spogladaja w lustro i mysla sobie - ech! czas na
chwile odprezenia. Sporadycznie, ale zawsze.
Jeden moj brat nalezy do ludzi, ktorzy nigdy nigdzie bez dziecka, drugi jest
taki, ze jak nie ma z kim dziecka zostawic, nie idzie. A jak ma - idzie bez
dziecka. A ja czesto z tymi dziecmi zostaje ;)

Roznie bywa.
pozdrawiam!
satia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-01-30 07:40:23

Temat: Re: z dziecmi czy bez
Od: "satia" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Anyia <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a378qj$btt$...@n...tpi.pl...
>
> Izo i Haniu, zgadzam się z Wami ze kotek to prawie jak dziecko - kiedys
nie
> majac jeszcze dzieci, mialam kota i nawet zartowalismy ze kto to
> przygotowanie do macierzynstwa :-)))))

No to ja tak mam, tak mowie i wcale nie zartuje. Ale mam bardzo specyficzne
zwierze, bardzo oddane, bardzo kochajace i relacje miedzy nami sa bardzo
silne.

> Teraz mamy i kota i dziecko, wszyscy zyja zgodnie na kupie i sie kochaja
:-)
> Ale nie zgodze się ze stwierdzeniem, ze ie mozna komus wytlumaczyc - ta
> osoba na pewno ma swoj system wartosci, do ktorego przy odrobinie dobrej
> woli z obu stron mozna się odwolaci wytlumaczyc.

Ostatecznie o ile nie kazdy ma dzieci, to kazdy ich kiedys nie mial. Wiec
moze latwiej zrozumiec tego, co nie ma dzieci? Ze moze - poki co - nie
orzywykl do pewnych zachowan i nie latwo mu zamknac uszy na dzieciece
wybryki?
To dziala w dwie strony - nie tylko nie-dzieciaci musza rozumiec
dzieciatych, ale i ci dzieciaci powinni uszanowac tych nie-dzieciatych.

Wydaje mi sie zreszta, ze jak ronie parapetowe i zapraszam znajomych, to
chyba wiadomo, co to bedzie za impreza. I przychodzi mi stado ludzi, w tym
jedna rodzina z jednym dzieckiem. I co wtedy? Wszyscy sie glupio czuja...

Pozdrawiam
satia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-01-30 09:21:00

Temat: Re: z dziecmi czy bez [długie]
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Izabella Wieczorek" <i...@p...com> napisał w
wiadomości news:29012002.443EB232@T-1000.org...
> On Tue, 29 Jan 2002 13:43:14 +0100, "Hanka Skwarczyńska"
> <a...@w...pl> wrote:
>
> >Hanka, bezdzietna ciotka, która ma już dość wysłuchiwania, co
> >kiedy zrozumie :)
>
> Kiedy Haniu, tego się nie da wytłumaczyć. Bo jak można komuś,
kto np.
> nigdy nie był zakochany opowiedzieć co będzie czuł jak go to
wreszcie
> spotka?

Ale mnie niezupełnie o to chodzi. Przykład: zapraszam na
"dorosłą" imprezę koleżankę-matkę półrocznego bąbla, sugerując
(w delikatnej i zgodnej z zasadami savoir-vivre'u formie ;), że
lepiej by było, gdyby bąbel został w domu. A ona mi na to: "Ale
ja go nie mam z kim zostawić" - rozumiem; albo "Ale on jest
karmiony piersią na żądanie" - rozumiem; albo "Ale ja go tak
kocham, że pół godziny bez niego nie wytrzymam" - też rozumiem,
co nie znaczy że _wiem_ jakie to uczucie. Ale podjęto trud
wyjaśnienia mi, dlaczego koleżanka przyjdzie z dzieckiem albo
wcale, nie zakładając z góry, że dziecku się zaproszenie należy.
Ktoś _zrozumiał_, że dla mnie obecność dziecka może nie być
oczywista.

Argumentów na to, że czasem lepiej dzieci ze sobą nie zabierać,
powtarzać po innych nie będę, ale chciałabym móc liczyć na
zrozumienie mam, że np. moje wynajęte mieszkanie _nie nadaje
się_ na wizyty dzieciaczka poruszającego się o własnych siłach,
bo a) jest maleńkie i bąbel się w nim przekręci z nudów, b) jest
dla niego po prostu niebezpieczne, a nie wolno mi go dostosować
do jego potrzeb. Albo że, aczkolwiek wszyscy chyba milcząco
przyznają, że "dzieciństwo ma swoje prawa", niekoniecznie należy
do nich zgarnięcie całej owocowej dekoracji z tortu na talerzyk
trzylatka, bo on tak chce, czego świadkiem byłam ostatnio na
pewnym weselu.

> Ja nie lubiłam dzieci i trwało to tak długo, że już myślałam,
> że nigdy mi nie przejdzie. Ale jakoś przeszło! I naprawdę
wiele rzeczy
> zrozumiałam dopiero teraz. No ale może ja właśnie z tych
ociężałych
> umysłowo jestem?

:)) Ja też "nie lubiłam" dzieci (tzn. cudze mi nie
przeszkadzały, byle z daleka, ale na myśl o posiadaniu własnych
dostawałam ataku śmiechu). Zrozumienie przyszło, kiedy bratowa
zaszła w ciążę, a ja zaczęłam czytać pl.soc.dzieci, czyli na
długo przed pojawieniem się "egzemplarza testowego" w zasięgu
rąk. Nie sądzę, żebym była jakimś niesamowitym wyjątkiem. Sprawa
jest prosta: droga Mamo, jeśli chcesz, żebym spokojnie patrzyła
na Twojego dwulatka demolującego w ataku złości moje mieszkanie,
to mi wytłumacz, że dwulatki tak mają i dlaczego. Ja wiem, że
pewne rzeczy _poczuję_ dopiero, kiedy będę miała dzieci :) Ale
proste związki przyczynowo-skutkowe mogę _zrozumieć_ już teraz.

> [...]Jestem przekonana, że Ty rzeczywiście nie musisz mieć
> dzieci żeby coś tam zrozumieć bo przecież kotek-Behemotek
prawie jak
> dziecko. [...]

Gorzej - ma już cztery lata, a nadal nie można mu pewnych rzeczy
wytłumaczyć :) Ale owszem, trzeba do niego wstawać w nocy,
trzeba pamiętać o karmieniu, zrozumieć, czemu się złości,
domyślić się, że źle się czuje itd. I jest taaaki kochany, kiedy
przychodzi się przytulić :) Może to faktycznie niezły trening :)
Ale powiedz to mojej mamie - ostatnio, kiedy usłyszała, że
kocham tego kota jak własne dziecko (no co, taka prawda, chociaż
może wyglądać na bluźnierstow, Marynatka, ratuj ;), bałam się,
że któraś z nas będzie potrzebowała dentysty :)))

> Pozdrawiam z dwoma kocurami :-)

Dziękuję, pozdrowienia i głaski :)
Hanka
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-01-30 10:22:57

Temat: Re: z dziecmi czy bez [długie]
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 30 Jan 2002 10:21:00 +0100, "Hanka Skwarczyńska"
<a...@w...pl> wrote:

>> Kiedy Haniu, tego się nie da wytłumaczyć. Bo jak można komuś,
>kto np.
>> nigdy nie był zakochany opowiedzieć co będzie czuł jak go to
>wreszcie
>> spotka?
>Ale mnie niezupełnie o to chodzi.
>[...]
>to mi wytłumacz, że dwulatki tak mają i dlaczego. Ja wiem, że
>pewne rzeczy _poczuję_ dopiero, kiedy będę miała dzieci :) Ale
>proste związki przyczynowo-skutkowe mogę _zrozumieć_ już teraz.

OK, zakumałam. Przyznam, że istotnie wzięłam pod uwagę tylko sferę
uczuć.

>Ale powiedz to mojej mamie - ostatnio, kiedy usłyszała, że
>kocham tego kota jak własne dziecko (no co, taka prawda, chociaż
>może wyglądać na bluźnierstow, Marynatka, ratuj ;), bałam się,
>że któraś z nas będzie potrzebowała dentysty :)))

A moja mama się ode mnie zaraziła i teraz kocha swojego kota bardziej
niż ja moje. I pomyśleć, że na początku była przeciwnikiem kota w
domu.

Pozdrawiam,
masz jakieś nowe zdjęcia Behemota - chętnie rzucę okiem bo mam go
nawet w kocim archiwum ale jako bąbla młodego. Ciekawa jestem czy
teraz z niego taki przystojniak jak w młodości (bo mój czarny się
roztył:-( )?
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-01-30 13:10:25

Temat: Re: z dziecmi czy bez
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana jako Hanka Skwarczyńska zapodała:


> zaczęła mówić ludziom "zrozumiesz, jak będziesz mieć kota" ;)))

To zależy, gdzie ten kot ;-)))
Bo niektórzy to mają w głowie;-)

--

Pozdrawiam
Justyna z dziećmi, kotem a nawet z psami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-01-31 20:09:20

Temat: Re: z dziecmi czy bez [długie]
Od: Marynatka <m...@f...net> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 30 Jan 2002 10:21:00 +0100, podpisując się jako "Hanka
Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :


>Ale powiedz to mojej mamie - ostatnio, kiedy usłyszała, że
>kocham tego kota jak własne dziecko (no co, taka prawda, chociaż
>może wyglądać na bluźnierstow, Marynatka, ratuj ;), bałam się,
>że któraś z nas będzie potrzebowała dentysty :)))

Przybiegłam i ratuję z rąk ewentualnych oprawców ;))))))))
To wcale nie wygląda na bluźnierstwo ani nim nie jest ;))))))))))))
Sama tak powiedziałam mojej mamie która wysunęła pomysł oddanie mojej
kochanej Kaji na wieść, że zostanie babcią.

Zastanawiałam się przez jakiś czas czy każdej babci w pewnym okresie
babciowania (gdy czeka na upragnionego wnuka/wnuczkę) tak mocno bije
palma jak mojej mamie w tamtym okresie?

--
Marzenka ratownik

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-02-01 08:42:42

Temat: Re: z dziecmi czy bez [długie]
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Marynatka" <m...@f...net> napisał w
wiadomości news:us8j5u8k6k6bd9cea2uqs42d29b6ufu1ui@4ax.com...
> Dnia Wed, 30 Jan 2002 10:21:00 +0100, podpisując się jako
"Hanka
> Skwarczyńska" <a...@w...pl>, napisałeś (aś) :
>
>
> >Ale powiedz to mojej mamie - ostatnio, kiedy usłyszała, że
> >kocham tego kota jak własne dziecko (no co, taka prawda,
chociaż
> >może wyglądać na bluźnierstow, Marynatka, ratuj ;), bałam
się,
> >że któraś z nas będzie potrzebowała dentysty :)))
>
> Przybiegłam i ratuję z rąk ewentualnych oprawców
;))))))))[...]

Dzięki :)

> Zastanawiałam się przez jakiś czas czy każdej babci w pewnym
okresie
> babciowania (gdy czeka na upragnionego wnuka/wnuczkę) tak
mocno bije
> palma jak mojej mamie w tamtym okresie?

U mojej mamy nie zauważyłam, ale może dlatego, że nie ja byłam
celem ewentualnych ataków szału. Za to babcia mojej bratowej
dała takie przedstawienie, że musiałam zieloną i trzęsącą się
przyszłą mamusię wyprowadzić na podwórko; jakoś tak wtedy mi się
zmienił pogląd na palenie czarownic... Słuchajcie, co te
wszystkie matki, ciotki, babki i dalekie kuzynki mają, że im
taką radość sprawia straszenie ciężarnych?

Pozdrawiam
Hanka nierozumiejąca
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Drzewo genealogiczne.
Gdzie można poznać drugą połowę pomarańczy?
Z dziećmi czy bez?
Bal
Odstąpię lek: NenRecormon 1000

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »