Data: 2008-09-05 20:04:22
Temat: Re: z?ooooo
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 05 Sep 2008 22:00:06 +0200, adamoxx1 napisał(a):
> Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 5 Sep 2008 12:08:30 -0700 (PDT), glob napisał(a):
>>
>>> Ikselka-1.Artysta nie powinien pchac swojego dziela ludziom przed
>>> nos,krzyczac-To jest piekne!Zachwycajcie sie tym,bo jest
>>> zachwycajace.Pieknosc w dziele sztuki winna objawiac sie jakby od
>>> niechcenia,na marginesie innego dazenia-dyskretna i
>>> nienachalna.Kobieta natretnie czestuje swoja uroda,godzinami
>>> udoskonalana przed lustrem.Nie wie,co to dyskrecja.Zdradza sie co
>>> chwila w swojej zadzy podobania sie-wiec nie jest królowa,ale
>>> niewolnica.I zamiast objawiac sie jak bogini,godna pozadania,objawia
>>> sie jak straszliwa niezdarnosc usilujaca zdobyc niedostepna urode.-
>>> ona,mizdrzac sie do szale?stwa,zawsze wszedzie ,przybiera zawsze mine
>>> jakby mezczyzna nic ja nie obchodzil.I mówi-ach,ja tylko tak dla
>>> estetyki.Pieknosc nie moze opierac sie na oszustwie.
>>
>> Powiem tyle: spędzam przed lustrem 4 minuty przed wyjściem z domu :-)
>> Strój mam obmyślony w trakcie innych zajęć, więc tylko sięgam do szafy, a
>> makijaż zajmuje mi dokładnie te 4 minuty. Mąż zwykle dłużej się szykuje, bo
>> musi się np. dodatkowy raz ogolić... Więc gdzie te "godziny" przed lustrem?
>> Moja żądza podobania się (oczywiście) jest bardzo silna - ale nie uważam,
>> aby podobanie się można było osiągnąć metodą fresku na podkładzie... i
>> robię to zupełnie innymi sposobami :-)
>>
>> Nie żebym tak koniecznie i narcystycznie chciała o sobie, ale chcę Ci dać
>> znać, że skoro istnieje choć jedna, która nie pasuje do tego, co mówisz, to
>> znaczy, że nie można tak uogólniac... a o innych nie wiem nic w tym
>> względzie, więc dlatego znowu (hie, hie...) mówię o sobie. Przynajmniej nie
>> krzywdzę nikogo konkretnego.
>> Z pewnością jest wiele takich kobiet, o których mówisz, ale nie wszystkie.
>> Jasne, ja też generalizuję mówiąc, że ogólnie kobiety są głupie - bo jak
>> tak policzyć procentowo, to ze znanych mi osobiście zaledwie ok. co
>> dwudziesta ma to coś w sobie, co mnie interesuje. Ale - nie wszystkie, nie
>> wszystkie...
>>
>> PS. Czasem idąc w tłumie widuję tak "ofreskowane" kobiety, że gdyby in skuć
>> tę tragikomiczną warstwę z twarzy, wyjrzałaby nieporzeciętna uroda...
>
> Nawet takie uogolnione osądy bierzesz do siebie.
> Ja tak czytam posty glob'a i uważam że on jest wzorem jesli chodzi o
> bezstronność, merytorycznosc i niewywoływanie kłotni. Nigdy nikogo nie
> ocenia.
Niestety, w tym momencie odbierasz moje wypowiedzi o sobie tak, jak
większość.
Nie biorę niczego do siebie, ale po prostu kontargumentuję swoim
przykładem, bo jest to jedyna słuszna i uczciwa metoda na kontrargumentację
dla uogolnień. Bierze mi się to z matematycznej logiki, gdzie jeśli danemu
twuerdzeniu przeciwstawi się choć jeden przykład mu przeciwny, to całe
twierdzenie traci sens. Naprawdę nie biore niczego do siebie, nie czuję się
atakowana ani nic z tych rzeczy, zrozum.
--
"Ludzki mózg jest zbyt skomplikowany, aby dał się poznać
samemu sobie... A gdyby taki nie był, byłby po prostu zbyt głupi, aby
siebie poznać."
S. Lem
|