Data: 2005-08-16 19:01:41
Temat: Re: zapuszczanie włosów
Od: "Ania Górecka" <a...@c...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Było smaszno, a jaszmije smukwijne świdrokrętnie na zegwniku wężały,
kiedy Justyna Iwańska napisał(a):
| Potem można było je z tyłu upinać taką klamrą coś na
| kształt koka, też nie najgorzej,
Facet to będzie w koku wyglądał chyba raczej nieszczególnie ;)
Ja podczas zapuszczania nie obcinałam wcale. Wyglądałam szczerze mówiąc
średnio, ale chciałam mieć to już jak najszybciej za sobą.
Raz, już pod koniec zapuszczania, poszłam do fryzjerki, podobno dobrej,
ale nie byłam zadowolona. Chyba najlepiej po prostu przeczekać.
Teraz mam już do ramion i systematycznie podcinam. Kusi mnie,
żeby znowu ściąć na krótko, ale na samą myśl o tym zapuszczaniu
jakoś tracę zapał ;)
--
Pozdrawiam, _
Ania |\'/-..--.
/ _ _ , ;
`~=`Y'~_<._.
___________<`-....__.'__fsc__
|