Data: 2003-11-15 19:06:57
Temat: Re: zastanawia mnie
Od: "enni" <e...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ana" <a...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bp5t72$p5o$1@inews.gazeta.pl...
> To co powyżej, jakoś samo wlazło.
>
> Przekleństwa to po prostu słowna agresja. Nie trzaśnie się przecież kogoś
w
> nos ( jesteśmy cywilizowani ), można mu dopiec słowami i to do żywego, dać
mu
> do wiwatu, często noe podnosząc głosu.
> Dyskusyjne,co bardziej dotkliwe, czy gdy się trafi na wytrenowanego
> szermierza obelżywych słów, czy oberwie od dresa na ulicy.
> Przekleństwa rozładowują tłumioną frustrację. Im dłużej ona trwa, tym
wyższy
> fajerwerk bluzgów.
> Przodują w tym cholerycy, furiaci i inni nieszczęśliwcy niemający
> dostatecznej kontroli nad ekspresją emocji. Ogarnia ich amok.Często nie
> pamiętają nawet, co wykrzykiwali lub cedzili przez zaciśnięte zęby. Potem
się
> wstydzą. Niestety, rzucone słowa dotarły do celu, mogły ugodzić boleśniej
niż
> kamień. Przeprosiny nie zawsze złagodzą ból zaatkowanej osoby.
> Myślę,że takim ludziom należy wybaczyć. Wstyd przed sobą i poszkodowanym,
żal
> za wyrządzoną krzywdę i świadomość bycia w pewnych sytuacjach
nieobliczalnym
> są dla nich wystarczającą karą.
> Ana
Piszesz, jakbyś poczuła się czymś osobiście dotknięta ;-)
enni
|