Data: 2003-08-31 09:40:34
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Od: "jbaskab" <j...@W...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "majka" <e...@o...pl> napisał w wiadomości
news:biscg1$5qd$1@news.onet.pl...
> nie nie zachowuje sie glupio, tylko ze taka odpowiedz to on sobie moze, ma
> problem to niech napisze, kazdy ma problemy, a nie obi sobie przyslpowiowe
> jaj z mojego poroblemu uzywajac swojego.
> ma swoja problem, ok chetnie pogadam, doradze na ile umiem, a nie
poslucham
> ironii skierownej do mnie, ktora mu krzywdy nie robie!!!!
> skad wiesz co mnie dotyka, kad wiesz jak mam uwiklane zycie.....????
> ja zadalam pare pytan liczac na pomoc, na to ze moze ktos pokaze mi moj
> problem w innym swietle, i co dostalam: jednego goscia ktory sie bawi
> slowami (nie dziekuej to juz mam na codzien udopornilam sie) i drugiego
> ktory przu uzyciu ironii (na takie sie nigdy nie udopornie) probuje
posmiac
> sie ze mnie, pisza ze on ma jakis problem (pewnie to ze dziewczna go
> zdradza) a mogl napisac posta na grupe ze mam problem ..... pogadalibysmy
i
> byloby ok ....
> a tak jeszcze dziala nerowowo na na innych
Majka,
przecież wiesz doskonale, że Grzesiek się przyczepił do twojego
generalizowania. Tym bardziej, że przynajmniej równie częsta jest chrobliwa
zazdrość u kobiet
A jeżeli chodzi o problem zazdrości to nie wiem czy ktos jest w stanie Ci
pomóc przez internet. To okropna wada i Ty swim zachowaniem nic nie
zmienisz. MZ zazdrość jest niezależna od osoby o która ktoś jest zazdrosny.
Problem tkwi w zazdrosniku, w jego niepewności, kompleksach czy charakterze
"posiadacza". I to ON musi się zastanowić nad sobą. Tutaj przynajmniej się
całkowicie zgadzam z imć Qwax-em:)
Jeżeli ON się nie będzie chciał zmienić to Ty wiesz co możesz zrobić?
NIC
przynajmniej moim skromnym zdaniem nie-psychologa.
Aska
Pogadaj z nim, spróbój wysłać go gdzieś do poradni, albo idzcie razem- zmuś
go do myslenia. Chociaż diabli wiedzą na ile to pomoże i czy bedzie w ogóle
chciał...
Albo zostaw go póki możesz i póki kitłasicie sie tylko we dwójkę...
|