Data: 2003-09-01 16:07:11
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Od: "jbaskab" <j...@W...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bivifn$d6dcg$1@ID-192479.news.uni-berlin.de...
>
> "jbaskab" <j...@W...op.pl> wrote in message
> news:bit27m$17h$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> > A co jest właściwie w tym złego? Decydując się na związek z kimś,
decyduję
> > się na wyłączność. Ja-Ty. Ja coś poswięcam ze swojej wolności a partner
> coś
> > ze swojej.
>
>
> Blad.. Blad w zalozeniu, stad i nierealne oczekiwania.
>
> Zwiazek dwojga ludzi nie moze byc "poswieceniem wolnosci". Jezeli komus
nie
> sprawia satysfakcji bycie z jednym partnerem, niech sie nie wiaze.
Właśnie- NIE WIĄŻE SIĘ.
"poświęcenie wolności" niekoniecznie musi się wiązać z "brakiem satysfakcji"
> "Poswiecanie sie" to odmawianie sobie czego co sie uwaza za przyjemne. To
> nader stressogenne, a jesli do takiego piekielka ( subietywnie ocenianego,
> oczywiscie!) zaczyna sie zapedzac partnera - to piekielko robi sie
> podwojne. No i zaczyna sie cyrk.
Ale tutaj jest cos za cos. Za satysfakcję z "nieograniczonej" wolności -
satysfakcja z bycia razem.
Aska
|