Data: 2004-05-10 06:56:59
Temat: Re: zdrada
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osoba c...@o...pl napisała:
> Mimo to obstaję przy swoim: zdrady nie wybaczam. Trzeba w życiu mieć jakieś
> zasady. Wybaczyć zdradę, to dlaczego nie wybaczyć innych podłości ? Wybaczyć
> wszystko, co ci ktoś w życiu zgotuje ? Dlaczego ? Po to, aby nam wybaczono ?
Nie tylko po to. Przede wszystkim po to aby mieć spokój. Każda niewybaczona
sobie czy komuś krzywda jest czynnikiem zabużającym równowagę. Jest "zadrą
w duszy", z którą musi żyć ten, który nie wybaczył i ten, któremu nie
wybaczono.
Wybaczanie umożliwia uwolnienie się od negatywnych emocji, takich jak:
strach, złość, podejrzliwość, samotność, wyobcowanie, niezrozumienie.
Strach rozdziela, złość jest destruktywna, podejrzenia wyobcowują,
osamotnienie prowadzi do depresji. Uwolnienie się od tych uczuć jest
uzdrawiające.
Czy jest możliwe doprowadzenie do sytuacji, w której będziesz pewna, że
zdrada jest winą tylko jednej strony? Czy potrafisz odpowiedzieć sobie
szczerze TAK, gdy się zapytasz, czy byłem w związku OK?
> To
> po co zasady ? Takie proste i powszechnie znane przysłowie: Nie czyń drugiemu co
> tobie niemiłe. Aż banalne. Jednak nie pozbawione sensu.
Jeśli jednak skupisz się na sobie (a nie na ocenie partnera) odpowiedź na
to przysłowie będzie jednoznaczna: Wybacz, tak jak byś chciała by Ci
wybaczono. Nigdy nie wiesz co Cię w życiu spotka i jakimi ścieżkami pójdzie
Twoje serce.
puchaty
"Jeśli naprawdę zależy nam na partnerze, nie doprowadzajmy go do
niewypłacalności, raczej uwolnijmy go od długów, jak i od siebie w roli
wierzyciela"
|