Data: 2002-10-18 08:53:13
Temat: Re: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Grzegorz Nowaczyk" <g...@e...pl>
napisał w wiadomości
news:008d01c2767f$3e711e00$4e01a8c0@AD.EUROPOLMEBLE.
PL...
> Po
> poinformowaniu mnie o Ich decyzji zakomunikowala, ze nadal
nie chce byc ze
> mna i szuka okazji by sie wyprowadzic (ale moze nie chce
jej znalezc)
Jak uważasz, czy gdyby twoja żona nie miała faceta na boku
byłaby zdolna odejść od ciebie. Czy jest na tyle silna, żeby
po prostu od ciebie odejść i być w pełni niezależną i
samodzielną? Czy wiadomo kto tak na prawdę jest powodem
całej waszej sytuacji-On, czy Ty? Wydaje mi się, że jeśli
On, to nie można nigdy do końca wyrokować (przykład Jacka,
choć może nie najlepszy). Jeśli Ty, to sprawa wygląda wg
mnie gorzej, choć nie tak do końca. Nie składałeś chyba na
grupie samokrytyki, że jesteś tyranem, czy życiowo-rodzinnym
bumelantem, tylko z tego, co kojarzę dopuściłeś się
zaniedbania żony ze względu między innymi na budowę waszego
domu. Jest to przecież okres przejściowy i żona powinna to
zrozumieć, i przeczekać, a jeśli nie potrafiła i znalazła
sobie faceta, to jest on dla mnie formą rekompensaty, którą
twoja żona sobie sprawiła i wiadomo przecież/chyba, że tego
typu zauroczenie na zdrowy rozum ma płytkie podstawy,
zwłaszcza, że on również ma rodzinę i pewnie też będzie miał
wiele zdroworozsądkowych rozterek jak powinien pokierować
swoim życiem a mówienie, że ciebie nie kocha, mając kogoś na
boku jest chyba oczywiste. Jeśli zanik jej uczuć wobec
ciebie nastąpił zanim poznała tamtego, to nie wiem jak to
się skończy. Zadąłem w tej kwest nowy watek "statystyczny"
do gdybania, jak to się może skończyć.
Sokrates
|