Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Re: zdrada - jeszcze raz Beata

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: zdrada - jeszcze raz Beata

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 238


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2002-10-11 09:46:27

Temat: Odp: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: "Beata" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Sandra <d...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ao648m$1ah$...@a...dialog.net.pl...
>
> Użytkownik Grzegorz Nowaczyk <g...@e...pl> w wiadomości do
> grup dyskusyjnych
> napisał:007e01c270fd$ba329870$4...@A...EUROPOLMEB
LE.PL...
> > Sandra wystukala:
> > <ciach>
> > W zwiazku z Twoja wypowiedzia oraz kilkoma innymi zaczynam sie
zastanawiac
> > czy kiedykolwiekm zdradzilas lub zostalas zdradzona? Wiem, ze to bardzo
> > osobiste, ale jakos wydaje mi sie, ze zostalas skrzywdzona i to bardzo
> > (jezeli nie Ty moze ktos bliski)
>
> :-) moje życie to nie teoria wyczytana z czasopism
>
>
> > a w tym miejscu prosilbym abys przyblizyla mi gdzie jest ta granica
> > 'wszystkiego'
>
> myśle, że każdy do niej dochodzi z tą poprawką ,że jedni potrafią ją
> przekroczyć a inni nie i brną dalej
>
> Sandra
>


Czyli jak rozumiem zdrada jest przekroczeniem a jej brak nie.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2002-10-11 09:57:06

Temat: Re: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> nie sądzę ,że tylko te okoliczności prowadzą do zdrady i takową to
> nazwałabym czymś niekontrolowanym, czego później mogłabym się
wstydzić i
> próbować zataić ale są zdrady jawne i to te są poważnym problemem
dla
> związku

A takie "niekontrolowane" - nie ?
Taka zdrada niby niejawna, ale zawsze może sie o niej ktos dowiedzieć.
"życzliwosć" ludzi bywa niezmierzona.
Wyobraźmy sobie sytuację - jest dobre małżeństwo, wydawałoby sie
wszystko w najlepszym porządku, ale człowiek nie jest molitem i jedno
z małżonków ulega na firmowym spotkaniu uroczej koleżance/koledze.
I drugie dzięki "życzliwym" szybko się o tym dowiaduje ?

Jeśli to na prawdę dobre małżeństwo - myśle że ta druga strona
wybaczy, ale może to być dla niej bardzo cieżkie doświadczenie, no i
przede wszystkim - utrata zaufania.

Pozdrowienia.

Basia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2002-10-11 10:00:26

Temat: Odp: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Beata <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ao66fn$3b6$...@n...onet.pl...
> Sandro zanim odniesiesz się do jakiejś wypowiedzi przeczytaj jej
kontekst -
> w tym przypadku patrz co napisałam powyżej.

masz racje :-) wziełam to do siebie i sie zastanawiałam czy mam czy nie mam
:-)))) doszłam do wniosku ,że ja mam :-)))


jescze raz powtórzę nie musisz
> się godzić na niezdrowy związek ale jesli tego nie robisz to po prostu
> odejdź (i zapewniam ze sądy wtedy też będą mialy robotę). Co do szacunku
to
> nie bardzo rozumiem jak można mieć do siebie szacunek jesli jednocześnie
ma
> się świadomość ze krzywdzi się innych ludzi - więc może mnie oświeć.
zaraz krzywdzi eh może to głupi niewinny wybryk jeśli jest to zdrada jak
pisałaś w późniejszym poście z miłą koleżanką , nieprzemyślane konsekwencje
ale wcale nie chciał ranić , jakieś głupie zauroczenie ,jakaś chwilowa
słabość , zgodze sie z tym ,że jak wyjdzie na jaw to będzie to przykre dla
drugiej osoby ale myslę, że wspólnym wysiłkiem można zaufanie odbudować choć
nie będzie to łatwe jesli oboje faktycznie się kochają , chwila słabości nie
może zniszczyć niekiedy wszystkiego co budowaliśmy przez lata ,włącznie z
naszym uczuciem

Sandra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2002-10-11 10:00:35

Temat: Re: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: g...@e...pl (Grzegorz Nowaczyk) szukaj wiadomości tego autora

Sandra wystukala
> > a w tym miejscu prosilbym abys przyblizyla mi gdzie jest ta granica
> > 'wszystkiego'
>
> myśle, że każdy do niej dochodzi z tą poprawką ,że jedni potrafią ją
> przekroczyć a inni nie i brną dalej

Bardziej mnie interesuje kiedy doszlas do wniosku, ze zrobilas juz wszystko
(granica o ktora ja pytam) i dalas sobie wewnetrzne przyzwolenie na
przekroczenie granicy (tej o ktorej piszesz)? Skąd mialas pewnosc, ze to
naprawde wszystko? Przestalas kochac? On przestał? Przecierz milosc
przychodzi i odchodzi tylko wtedy gdy jej wzajemnie chcemy badz nie. Nie
spada z nieba - no chyba ze ktos nie ma swiadomosci tego co dzieje sie
dookola (I nie chodzi bynajmniej o zmuszanie sie do kochania kogokolwiek).



--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2002-10-11 10:01:02

Temat: Re: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

>, ale człowiek nie jest molitem

Sorry, literówka, miało być "monolitem".

B.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2002-10-11 10:11:51

Temat: Odp: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Beata <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ao66l9$3sd$...@n...onet.pl...
> Czyli jak rozumiem zdrada jest przekroczeniem a jej brak nie.

To była odpowiedz na głębszą myśl Grzegorza, którego dokładnie zrozumiałam
co miał na myśli zadając mi pytania. I sądzę ,że on to bardziej zrozumiał .

Sandra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2002-10-11 10:25:24

Temat: Odp: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Grzegorz Nowaczyk <g...@e...pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych


> przekroczenie granicy (tej o ktorej piszesz)? Skąd mialas pewnosc, ze to
> naprawde wszystko?

to jak z owocem kiedy dojrzeje to spada

Przestalas kochac?

myślę, że nigdy sie nie przestaje do końca prawdziwie kochać gdzieś w głębi
serca ma kawałeczek wydzielonego miejsca

On przestał?
j.w ta prawdziwa nigdy nie znika wraca sie w chwilach przemyśleń

Przecierz milosc
> przychodzi i odchodzi tylko wtedy gdy jej wzajemnie chcemy badz nie.

lub z braku doświadczenia nie potrafimy jej pielęgnować

Nie
> spada z nieba - no chyba ze ktos nie ma swiadomosci tego co dzieje sie
> dookola

lub nie przyjmuje do wiadomości ,że porażka leży w nim samym tak
przeświadczony o swoich racjach ,że nie zastanawia się nad swoim
postępowaniem

(I nie chodzi bynajmniej o zmuszanie sie do kochania kogokolwiek).

to raczej byłoby chore :-)

Sandra


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2002-10-11 10:48:32

Temat: Re: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: "MM" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

(...)
> > Czyli można by podzielić zdradę ogolnie na: usprawiedliwioną i nie???
>
> myślę, że tak biorac pod uwagę ,że mogłabym swoim odejściem pogorszyć stan
> zdrowia osoby chorej, która nigdy już nie wyzdrowieje , myślę ,że takiego
> kogoś rozumiałabym dlaczego to robi...
(...)
Zależy komu przyjdzie taką zdradę usprawiedliwić, ja jednak myślę, że
napewno nie tej osobie, która właśnie leży taka chora... jeżeli jednak godzi
się na to osoba dotykana zdradą bezpośrednio, to moim zdaniem zdradą już to
nie jest. Bo czy zdrada nie idzie w parze z oszustwem?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2002-10-11 10:54:57

Temat: Re: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora


eh może to głupi niewinny wybryk jeśli jest to zdrada jak
> pisałaś w późniejszym poście z miłą koleżanką , nieprzemyślane
konsekwencje
> ale wcale nie chciał ranić , jakieś głupie zauroczenie ,jakaś chwilowa
> słabość , zgodze sie z tym ,że jak wyjdzie na jaw to będzie to przykre dla
> drugiej osoby.
> Sandra
Sandro, ale według Ciebie winę za zdradę ponosi zdradzony. Czy jak mąż
"zauroczy się" koleżanką i winem, miłą atmosferą itp., to jest to wina jego
żony? I taka zdrada nie jest dla niej krzywdząca?
Hmmmmmm.....
O.
>
>

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2002-10-11 11:09:40

Temat: Odp: zdrada - jeszcze raz Beata
Od: "Sandra" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Oleńka <o...@b...wroc.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ao6a61$30v$...@o...biskupin.wroc.pl...
> Sandro, ale według Ciebie winę za zdradę ponosi zdradzony. Czy jak mąż
> "zauroczy się" koleżanką i winem, miłą atmosferą itp., to jest to wina
jego
> żony? I taka zdrada nie jest dla niej krzywdząca?
> Hmmmmmm.....

przecież Ci napisałam, że to niewinny,nieprzemyślany krok a to można
odbudować .

jednak tam gdzie leży powód wynikły z naszych zachowań trochę trudniej a
niekiedy jest to niemożliwe by odbudować i nie mówa tu o tym chwilowym
zauroczeniu a później biciu sie w pierś cholera co zrobiłem , tak wiec z
trakcie tych dyskusji wniosek ,że jest wiele odmian zdrady ... z jakiegoś
powodu , zniedbań, naszych słabości, zbyt winko zaszumiało i przez mgłe się
widzi zgrabniejsze nogi niż to co ma sie w domu :-) i hop i juz mamy zdrade

eh to życie pełne niespodzianek :-) tak czy siak do szkoły życia trzeba
chodzić codziennie a na drodze tego naszego życia spotykamy przeszkody :
własne winy, cudzy egoizm i złośliwe przypadki , to jak brydź dość często
zdarza się zły układ.

Sandra



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 10 ... 20 ... 24


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

BYLO: Konflikt w rodzine
poród w oławie
Ciekawa rzecz
Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Niezwykly pamietnik

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »