Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Konflikt w domu-sorry b. dlugie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Konflikt w domu-sorry b. dlugie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 101


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-10 10:14:48

Temat: Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Od: " Evian" <e...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Drodzy Grupowicze

Poczyuję grupę psr od dłuższego czasu, raz nawet zdarzyło mi się coś napisać
ale głównie jestem &#8222;pasywna&#8221;:-).
Mam jednak taki oto problem i chciałabym poznać Waszą opinie na ten temat:
otóż pracujemy oboje z męzem zawodowo, mamy roczne dziecko. Nasze
konflitkty wzbudza podział obowiązków domowych. Otoż tak sie składa, ze ja
wychodze do pracy wcześniej niż mąż i wracam później niż on. Przed wyjściem
do pracy ja zajmuję sie dzieckiem (przygotowuję i daję sniadanie, ubieram)
szykujac się do pracy sie z racji tego, ze mało je widzę. W tym czasie mąż
robi nam kanapki do pracy, ogarnia po ich zrobieniu kuchnię i czasem jak
trzeba &#8222;rozpakowuje&#8221; zmywarkę. No i jest jeszcze pies :), obowiązek
wyprowadzania którego spoczywa na mężu. Tak sie po prostu utarło a poza tym
mąż lubi chodzić do lasu. W czasie pracy dziecko jest z nianią. Po moim
powrocie (przed godz 18, mąż przed 17) przejmjuę małego, mąż idzie z psem na
ok. godzinę a ja sie bawię z małym. Mały nie zawsze daje się zapakować do
łózeczka, zebym mogłą coś wiecej zrobić w kuchni. Mąż wraca z psem ok. 19 no
i zaczyna się kąpanie małego. Tzn, ja mu daję kolację, kąpię (mąż w tym
czasie składa jego zabawki i ścieli łóżko). Po kąpieli ubieram małego. Mały
jeszcze chwilę bawi się, później pije mleko i właśnie albo grzecznie zasypia
(opcja b. rzadka) albo zaczyna się brykanie do godz. 22. No i nie chce byc
sam w pokoju w tym czasie, bo płacze. Mi go szkoda do mało go widzę w ciągu
dnia tak wiec troche sie z nim bawie i probuje go ululac co jakiś czas.
W tym czasie prosze czasem meża,żeby troche coś ruszył w domu bo po 10
naprawde nie mam czasem siły. Wiem i rozumiem ze on ma cały czas cos
domowego na głowie ale ja tez w tym czasie nie siedzą w wanie z maseczką
tylko cos robie a to przy małym a to pranie włączam i naprawdę nie bardzo mam
czas posiedziec wieczorem w przeciwieństwie do męza.
Maż uważa jednak ,ze on bardzo duzo robi w domu (nie neguję) w porówaniu z
innymi kolegami, no i ze to oczywiście moja wina. A najgorsze jest to ze o
cokolwiek go poroszę czy zeby posiedzial wieczorem u malego zebym ja mogła
cos porobic w domu albo zeby on zrobil to czuję sie okropnie winna bo jest
niezadowolony, i czuje sie nadmiernie obciążony domem. Napiszcie prosze jak
jest u Was. Może ja faktycznie jakas dziwna jestem i nie nadażam ze wszystkim
mimo ze nie ma mnie w domu od 8.50 do 17:40. Dodam iz musze byc w tych
godzinach w pracy iz &#8222;materialnie to ja jestem glową rodziny &#8222;

Gosia pełna rozterek i z coraz większą chandrą


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-10-10 10:42:18

Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Od: "JoJo" <g...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik " Evian" <e...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ao3juo$du5$1@news.gazeta.pl...
> Drodzy Grupowicze
>
> Poczyuję grupę psr od dłuższego czasu, raz nawet zdarzyło mi się coś
napisać
> ale głównie jestem &#8222;pasywna&#8221;:-). ciach dokładny opis

Bardzo proszę, nie uznaj tego za złośliwość albo zbywanie - ja widzę dwa
wyjścia dla męża : pójść do drugiej pracy i za zarobione pieniądze fundnąć
żonie pomoc domową albo wyprowadzić się do kolegów skoro uważa że jest
wykorzystywany przez własną rodzinę

strasznie mnie ruszyło to o tych kolegach

a jedyne co mogę ci podpowiedzieć to rozmowa, rozmowa i wyjaśnianie swoich
stanowisk i docieranie się
w sytuacji podbramkowej parę razy robiliśmy numer: każde "obrabia" siebie i
po połowie dom i dziecko - dotyczy to wszystkiego: jedzenie pranie
sprzątanie prasowanie finanse zakupy i co tylko chcesz
z reguły po dwóch dniach uświadomieni rezygnowali bo czasu im brakło nawet
na wizyty w łazience za potrzebą - po prostu jak się czegoś nie robi to
często nie zdajemy sobie sprawy ile czasu i wysiłku trzeba temu poświęcić.

a ci pyskaci i mącący koledzy najczęściej w domu pod pantoflem siedzą albo
już nie mają tego domu i tyle
pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-10-10 10:46:03

Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Od: "Marta" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Evian <e...@N...gazeta.pl>

> Maż uważa jednak ,ze on bardzo duzo robi w domu (nie neguję) w porówaniu z
> innymi kolegami, no i ze to oczywiście moja wina.

Dziwne to porównywanie z innymi kolegami - rozumiem, gdyby porównywał swój
wkład w prowadzenie domu z Twoim.
Dzieci często próbują wymusić coś na rodzicach tekstami "bo wszyscy koledzy
w klasie...", ale u dorosłego człowieka to już trochę śmiesznie brzmi.
Marta




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-10-10 11:08:06

Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Od: "Marta" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Evian <e...@N...gazeta.pl>

> A najgorsze jest to ze o
> cokolwiek go poroszę czy zeby posiedzial wieczorem u malego zebym ja mogła
> cos porobic w domu albo zeby on zrobil to czuję sie okropnie winna bo
jest
> niezadowolony, i czuje sie nadmiernie obciążony domem. Napiszcie prosze
jak
> jest u Was. Może ja faktycznie jakas dziwna jestem ...

Jeżeli jesteś dziwna, to z powodu poczucia winy - IMO kompletnie
nieuzasadnionego. Dom jest wspólny i obowiązki z nim związane też, nie
możesz brać na siebie odpowiedzialności za wszystko i prosić o pomoc(!) - bo
mąż Ci nie pomaga w domu, tylko współtworzy ten dom.
Na prostym przykładzie - jestem niezadowolona i czuję się nadmiernie
obciążona kiedy muszę sobie czy dziecku wyprasować ubrania, ale to nie
powód, żeby mój mąż czuł się winny mojego niezadowolenia :-)
Marta


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-10-10 11:47:30

Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Od: "tweety" <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:7098-1034248670@213.17.138.62...
> (opcja b. rzadka) albo zaczyna się brykanie do godz. 22. No i nie chce
> byc
> sam w pokoju w tym czasie, bo płacze. (...)
> ****
>
> Rozumiem Twoje uczucia macierzyńskie ale ich nie popieram.

Zgadzam się z Qwaxem w tej kwestii, przerabiałam to na swojej córce. Wiecej
stanowczosci, dziecko musi wiedziec, ze o 20 jest spanie i juz i mimo
krwawiącego serca musisz byc stanowcza bo za rok czy dwa wejdzie ci na
głowę. Ja byłam stanowcza pod wpływem mojej mamy, która mi uswiadomiła jak
bardzo takie maluchy nas w takich sytuacjach wykorzystuję i efekty są: moja
5-letnia Karola o 20.00 zasypia a ja mogę zająć sie innymi rzeczami bądź
męzem:-)))))))
A wracając do męza i kolegów to bym sobie do serca tego nie brała. Mój mąz
też pomaga mi w domu i to teraz szczególnie w duzym stopniu. Nawet jak
poprosze to poprasuje pranie- jakos zadne z nas tego nie lubi. Koledzy
uwazają go za pantoflarza a w rzeczywistosci to tak nie jest. Są ludzie,
którzy lubią spędzac czas w domu a nie na piwe czy gdzies indziej.
Porozmawiałabym szczerze w domu, ale nie na zasadzie- ja jestem głową
rodziny wiec masz mi wiecej pomagać, bo to zawsze (prawie zawsze) mężczyznę
zaboli. Pracujecie oboje i oboje sprzątacie w domu. A tak poza tym, jak raz
nie bedzie sprzatniete to swiat sie nie zawali przeciez, prawda?? wiec moze
trzeba czasami odpuścic.
Wiecej stanowczosci w kładzeniu małego spaci rozmowa z męzem.

--
Pozdrawiam
Magdalena+Karolka 4,9+...(06-01-03)
http://strony.wp.pl/wp/mwota/
http://tweety2000.w.interia.pl/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-10-10 12:04:21

Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Od: " Evian" <e...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Qwax <...@...Q> napisał(a):

> [ciach]
> Wszyscy czepiaja sie kolegów. A tu tymczasem...
>
> Wszystko jest w porządku. nie masz powodu do...(za to wiele niewiast
> powinno zazdrościć ci TŻ) W całym opowiadaniu znalazłem tylko jeden
> punkt konfliktowy - więc skoncentrujmy sie na nim. Punktem
> konfliktowym jest
>
> ****
> (opcja b. rzadka) albo zaczyna się brykanie do godz. 22. No i nie chce
> byc
> sam w pokoju w tym czasie, bo płacze. Mi go szkoda do mało go widzę w
> ciągu
> dnia tak wiec troche sie z nim bawie i probuje go ululac co jakiś
> czas.
> W tym czasie prosze czasem meża,żeby troche coś ruszył w domu bo po 10
> naprawde nie mam czasem siły.
> ****
>
> Rozumiem Twoje uczucia macierzyńskie ale ich nie popieram.
rozumiem, że rozumiesz i nie popierasz bo facet nawet dzieciaty pewne rzezcy
inaczej przyjmuje.
Sęk w tym, że ja widzę dziecko tylko 2,5 godziny dziennie. I jesli się wyśpi
na specerze z nianią po południu to trudno miec do niego pretensje ze nie
chce sie położyc o 8 i spac tylko chce sie jeszcze pobawic. (Rozmaiwlam juz z
nianią zeby nie spał o ile nie jest padnięty na twarz).

> niestety masz do wyboru albo coraz częstsze kłótnie (do awantur
> kończącym się 'to rób sobie sama ' włącznie)

to juz niemalze mam
>albo wychowanie dziecka
> na zasadzie: "20.00 dziecko śpi" i nie ma żadnej reakcji na jego
> wrzaski (od czasu do czasu sprawdzić czy suchy i zdrowy).
Dziecko samo z nieba nie spadło i IMO skoro jest to trzeba mu poświęcć czas w
takich wieczornych sytacjach przynajmniej do czasu aż nie będzie duży na
tylke zeby mozna mu było wytłumaczć pewne rzezcy.

> Zaraz obedrą mnie tu ze skóry - ale ja się nie boję.
Cóż za despeacja ;-))
> Możesz oczywiście próbować 'macierzyńskimi uczuciami' tłumaczyć
> wszystko -
NIe tłumacze macierzyńskimi uczuciami wszystkiego. Jak tylko mogę to robie
wszysktko co potrzeba w domu. Al ejak trzeba zrobic 2 rzeczy: isc na spacer z
młodym i posprzątać i na obie słysze a ty nie możesz to cisnienie mi się
reguluje dość gwałtownie. Pewninie ze moge ale 1 z dwoch (supermenem
niesetety nie jestem) no a dziecki jak pisalam z nieba nie spadło

>ale w takim przypadku nie pisz (za jakiś czas) na grupę
> tekstów "jaki ten mój mąż jest świnia - zaraz po urodzeniu pomagał a
> teraz tylko ucieka z domu na piwo"
Obiecuje ze nie bedę pisac :))) bo na piwo chodzi od dawna dawna i juz
machnełam na to ręką
>
> Pozdrawiam
> Qwax
>
Pozdrawiam Gosia
PS Jesli mozna a czy Ty pomagasz TZ w domu?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-10-10 12:07:50

Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Od: "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik " Evian"
> Obiecuje ze nie bedę pisac :))) bo na piwo chodzi od dawna dawna i juz
> machnełam na to ręką

Kurcze, a ja bym tak chciała żeby mój mąż wychodził z kolegami na piwo.
Nigdy tego nie robił a wydaje mi się że gdyby to znał bybłby mniej
marudny i nie patrzyłby tak
krzywo kiedy ja wychodzę z koleżankami ;-)
--
Pozdrawiam
Asia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-10-10 12:12:08

Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Od: "JoJo" <g...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "AsiaS" <a...@n...pro.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ao3qm2$dal$1@news.onet.pl...
> Kurcze, a ja bym tak chciała żeby mój mąż wychodził z kolegami na piwo.
> Nigdy tego nie robił a wydaje mi się że gdyby to znał bybłby mniej
> marudny i nie patrzyłby tak
> krzywo kiedy ja wychodzę z koleżankami ;-)
> --

Mogę ci powiedzieć, jak zadziałać żeby na to piwo wychodził, tylko potem nie
miej do mnie pretensji :)

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-10-10 12:12:35

Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Od: " Evian " <e...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

tweety <t...@i...pl> napisał(a):

> Zgadzam się z Qwaxem w tej kwestii, przerabiałam to na swojej córce. /ciach/

ale ja naprawdę nie potrafie :( Pislam w odpowedzi na post Qwaxa, że widze
malego 2,5 h dziennnie i wazny jest dla mnie kontakt z nim.
> A wracając do męza i kolegów to bym sobie do serca tego nie brała. Mój mąz
> też pomaga mi w domu i to teraz szczególnie w duzym stopniu. Nawet jak
> poprosze to poprasuje pranie- jakos zadne z nas tego nie lubi. Koledzy
> uwazają go za pantoflarza a w rzeczywistosci to tak nie jest.


>Są ludzie,
> którzy lubią spędzac czas w domu a nie na piwe czy gdzies indziej.
mój mąż niestety jest z tych drugich...
> Porozmawiałabym szczerze w domu, ale nie na zasadzie- ja jestem głową
> rodziny wiec masz mi wiecej pomagać, bo to zawsze (prawie zawsze) mężczyznę
> zaboli.
Nigdy tak z nim nie rozmawialm. On kupil nam sam duze mieszkanie a ja mam
lepsze warunki w pracy kazde ma wkład w to mamy i nikt nikomu nie ma zamiaru
nic wypominać.
Wspominialam o tej głowie bo ja w wiecej godzin jestem w pracy i po prostu
nie moge wczesniej wracac bo to wazne dla całej rodziny.
>Pracujecie oboje i oboje sprzątacie w domu.
No i właśnie to drugie nie jest takie oczywiste

> nie bedzie sprzatniete to swiat sie nie zawali przeciez, prawda?? wiec moze
> trzeba czasami odpuścic.
Ale ja nie wiem jak to sie dzieje ale podłoge w czesci dziennej trzeba myć co
drugi dzien bo inaczj chlewnia sie robi za przeproszeniem. Wstyd wpóścić
kogokolwiek do meszkania.
> Wiecej stanowczosci w kładzeniu małego spaci rozmowa z męzem.
Pozdrawiam Gosia
> --
> Pozdrawiam
> Magdalena+Karolka 4,9+...(06-01-03)
> http://strony.wp.pl/wp/mwota/
> http://tweety2000.w.interia.pl/
>
>


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-10-10 12:13:49

Temat: Re: Konflikt w domu-sorry b. dlugie
Od: "JoJo" <g...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:15579-1034251827@213.17.138.62...
> 'Całe szczęście że ma alergie to przynajmniej gary mogę pozmywać.
>
> Pozdrawiam
> Qwax
>
przyjedź do mnie, ja też mam alergię na zmywanie garów a ostatnio mój
szop-pracz zaczyna się buntować ;)

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Niezwykly pamietnik
pogrzeb
[chwalę się] 10 :)))))))
zafarbowane ciuchy
zafarbowane ciuchy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »