> do grup dyskusyjnych napisał:
> > roesti się zwą i świetne są
>
> Napiszcie cos wiecej o tych plackach roesti, jak sie ich robi dokladniej...
>

jest przynajmniej 27 wariantów. 26 kantonów i półkantonów Szwajcarii i
tak jak się je robi za granicą ;-)

Wariant podstawowy to: ziemniaki w mundurkach ugotować, obrać pozostawić
na noc. Na następny dzień zetrzeć na grubej tarce.
W patelni rozgrzać tłuszcz do wyboru (np. słonina, wytopiony bekon,
masło, olej...) dodać część kartofli, posolić, jak trzeba. Smażyć
mieszając, aż tłuszcz wsiąknie. Dodać jeszcze trochę kartofli.
Uformormować dość grube placki, dodać trochę mleka. Obracać (uważać, bo
draństwo lubi się rozlatywać), aż będzie brązowe z obu stron. Nie ma
prawa przylec do patelni. Gotowe.

Warianty:
niektórzy dodają jajko, by się draństwo nie rozleciało.
można robić z durowych ziemniaków, wtedy jajo obowiązkowo. Połowa
ziemniaków ztarta "cienko", jak na normalne placki, połowa grubo.
Jako przyprawa pasuje jeszcze kminek, majeranek
w tłuszczu można zeszklić drobno posiekaną cebulę.

roesti można wcinać tak ło, zapieczone serem, albo jako zueri
gschnetztes, czyli z gulaszem cielęcym, ale toto już kiedyś było.

Aha, od razu jeszcze inny wariant ziemniaczany:
ziemniaki pokroić w baardzo cienkie plastry, posolić, popieprzyć, trochę
majeranku dodać. Do patelni parę kropelek oleju, na to ziemniaczane
plasterki do pełna. Pokrywka i jakieś 20minut dusić. Obrócić ostrożnie i
dopiec z drugiej strony.

Waldek